Trzynasty

535 62 22
                                    

Perspektywa Kyungsoo

Siedzieliśmy na sali treningowej i ćwiczyliśmy układ do nowego comeback'u. Mieliśmy przerwę, więc leżałem na podłodze razem z Baekhyun'em i Chen'em głęboko oddychając. Minseok rozmawiał o czymś z Suho gdy nagle podłączony do głośników telefon wydał dźwięk przychodzącej wiadomości.

Xiumin spojrzał jedynie w jego stronę i poprosił Chanyeol'a o przeczytanie treści sms-a. Wysoki chłopak spełnił prośbę najstarszego i sięgnął po urządzenie.

- To od twojej siostry - powiedział odblokowując telefon. - "Oppa mam ochotę na tort czekoladowy" - zacytował, a Minseok zerwał się na równe nogi.

- Muszę iść. Wrócę wieczorem - mówił zbierając szybko swoje rzeczy, a ja podniosłem się do siadu zdezorientowany.

Napisała tylko, że ma ochotę na słodkość z kakaem, dlaczego zareagował tak gwałtownie i szybko? Czy to jakiś ukryty szyfr rodzeństwa?

Zagryzłem wargę zastanawiając się. I prawie przegryzłem ją do krwi, aż Jongin szturchnął moje ramie. Pochwyciłem jego znaczące spojrzenie i pokiwałem przecząco. Mężczyzna westchnął głęboko i przewrócił oczami.

Do końca próby nie mogłem się skupić i co chwilę myliłem kroki lub gubiłem się. Chłopaki patrzyli na mnie poirytowani, natomiast ja widziałem wzrok Kai'a, który wszystko rozumiał. Wiedział jak się teraz czuję i że w moich myślach jest tylko ona.

Wreszcie zrezygnowani stwierdziliśmy, że skończymy tutaj i wrócimy do dormu. I tak nie było sensu ćwiczyć bez Xiumin'a całego układu. Zmierzając do mieszkania wysoki blondyn złapał moje ramię i zatrzymał przez co oddaliliśmy się od grupy.

- Czemu nadal jej nie powiedziałeś? - zapytał od razu.

Cóż dobrze mieć najlepszego przyjaciela, który nie będzie bawił się w zbędne słowa.

- Boję się - westchnąłem cicho pod nosem. - Nie mam odwagi, rozumiesz? Jak mogłem ją tak długo oszukiwać? Pomyśli, że zrobiłem to specjalnie, by się do niej zbliżyć - poprawiłem okulary na swoim nosie.

- A nie miałaby racji? - spytał spoglądając na mnie.

- Na początku nie wiedziałem kim jest i cieszyłem się, że kompletnie mnie nie zna. To sprawiło, że chciałem ją poznać. Ale później dowiedziałem się dlaczego Minseok tak się zachowuję i jakie ona ma do tego podejście. Jongin ona uzna mnie za jednego z tych mężczyzn przed którymi bronił ją brat - załamałem się.

- Tego nie wiesz. Jeśli naprawdę cię lubi... - zaczął delikatnie obejmując moje skulone ciało.

- Nie mogę być tego pewny. Na jej miejscu nie wybaczyłbym mi tego i znienawidził - szepnąłem.

- Nie bądź takim dramaturgiem. To życie, a nie drama. Za dużo aktorstwa w twoim życiu - uderzył mnie w ramię, przez co odsunąłem się gwałtownie i zmierzyłem go wzrokiem.

- To jest właśnie życie - uderzyłem palcem w jego czoło przez co odskoczył marszcząc brwi.

- Kiedyś się i tak tego dowie. Lepiej od ciebie niż sama albo od kogoś innego. Słuchaj jeśli jej powiesz to będziesz miał szanse wytłumaczyć. A tak to zniknie bez niczego- westchnął.

Spojrzałem na niego wiedząc, że ma rację. Ściągnąłem okulary pocierając zmęczone oczy. Chciałem wziąć prysznic i jak najszybciej pojechać do niej. Nie wiedziałem co się dzieje. Niestety dużą przeszkodą był Minseok.

- Jeśli się boisz to ja jej powiem. Nie możesz jej oszukiwać - Jongin stanął w miejscu, a ja zmarszczyłem brwi.

- Nawet nie próbuj - syknąłem zły. Jak w ogóle mógł wpaść na taki pomysł?

- Lepiej ja niż Minseok. Przez ciebie sam czuje się jak jej starszy brat albo co najmniej przyjaciel. Więc poinformują ją z łaski swojej albo ja to zrobię - założył dłonie na pierś.

- Najpierw muszę się dowiedzieć co z nią - mruknąłem drapiąc się po szyi.

Weszliśmy do dormu w kompletnej ciszy. Czekałem na wolną łazienkę jednocześnie wypatrując Xiumin'a i zastanawiając się co się dzieje z [T/I]. Jakby nie patrzeć była moją dziewczyną i powinna do mnie napisać.

Patrzyłem chyba już po raz pięćsetny na telefon, ale żadnej wiadomości od niej. Sam chciałem się zapytać co się stało, ale bałem się, że najstarszy to zobaczy i sprawię tylko kłopoty swoim nieprzemyślanym zachowaniem.

Wreszcie wziąłem szybki, zimny prysznic i wysuszyłem włosy. Złapałem jakieś luźne ubrania i założyłem. Naszykowałem sobie bluzę, czapkę i maseczkę, aby wyjść z domu jak najszybciej po tym jak wróci Minseok.

Kiedy wreszcie się doczekałem tego momentu wyszedłem cicho z mieszkania. Jongin jedyny widział o moim zniknięciu i miał uspokoić chłopaków gdyby to zauważyli.

- Tort czekoladowy? Co to za znak? Co jej się stało? - mruczałem pod nosem wchodząc do dużego sklepu.

Złapałem koszyk i ruszyłem od razu w stronę alejki ze słodyczami. Spojrzałem na opakowania i zastanowiłem się. Chwilę później podszedłem do jednej z półek i zgarnąłem wszystko co zawierało w sobie czekoladę. Złapałem też za kakao, które miało magiczną moc poprawiania humoru.

Niewiele myśląc zapłaciłem kartą za zakupy i z dwiema siatkami słodyczy udałem się do jej mieszkania. Kiedy zadzwoniłem w drzwiach ukazała się jej urocza, lekko opuchnięta od płaczu buźka.

Zaskoczona i zawstydzona spuściła wzrok. Odsunęła się pozwalając wejść mi do środka. Zauważyłem, że ma na sobie moją bluzę.

Szybko odłożyłem słodycze na półkę w korytarzu i objąłem swoimi ramionami. [T/I] wtuliła się mocno w moje ciało i zadrżała. Niewiele myśląc podniosłem ją delikatnie zgarniając siatki i ruszyłem do salonu.

Opadłem na kanapę trzymając ją na swoich kolanach. Wiedziałem, że była bliska płaczu, więc jedynie głaskałem ją delikatnie po plecach. Nie wiedziałem co się stało, więc uważałem słowa za zbędne.

Niestety w końcu musiałem poruszyć ten temat.

- Powiesz mi co się stało, kochanie? - zapytałem najdelikatniej jak potrafiłem. - Martwiłem się cały dzień - dodałem, przez co dziewczyna odsunęła się od mojego torsu i spojrzała na mnie mokrymi oczami.

- Naprawdę? Niepotrzebnie, był ze mną Minseok... - oznajmiła. - Zaraz skąd o tym wiesz? - zmarszczyła brwi.

Czułem jak robi mi się gorąco. Cholera, wymyśl coś.

- Szedł przez korytarz mrucząc pod nosem, że potrzebujesz tortu czekoladowego. To dość dziwne żeby opuszczać z tego powodu próbę, więc zrozumiałem, że coś jest nie tak - odpowiedziałem sam zaskoczony tym jaką doskonałą opowieść wymyśliłem.

- To nasz znak. Zawsze gdy płacze jem tort czekoladowy. Poprawia mi humor - pociągnęła nosem.

- Powiesz mi co się stało? - zgarnąłem włosy z jej czoła.

- Dzisiaj musiałam zaśpiewać fragment tej piosenki. Niestety nie dałam rady, bo byłam nie rozśpiewana, ale profesor miała gorszy dzień. Stwierdziła, że się nie nadaję. Okrzyczała mnie przy całym roku. Powiedziała, że do końca tego miesiąca mam umieć piosenkę albo mnie zastąpi, bo przyniosę wstyd uczelni - załkała ponownie wtulając się w mój tors.

Objąłem ją mocno ramionami. Jak nauczyciel mógł powiedzieć coś takiego uczennicy? Przecież nie była trainee, a zwykłą dziewczyną, która przyszła do szkoły się uczyć.

Wiedziałem co czuła. Śpiew był całym jej życiem, tak jak moim. Nie wyobrażałem sobie bez niego dnia. Każde słowo tak bezpodstawnej krytyki było niczym sztylet w serce.

- Spokojnie, kochanie - szepnąłem delikatnie. - Damy rad. No już, nie płacz - pogłaskałem ją delikatnie. - Nie wiedziałem na co możesz mieć ochotę, więc przyniosłem wszystko co zawiera czekoladę - powiedziałem przypominając sobie o słodyczach.

Dziewczyna oderwała się od mojego ciała i spojrzała na mnie. Otarłem delikatnie jej policzki i uśmiechnąłem się.

- Jesteś niemożliwy - zaśmiała się cicho, a ja odwzajemniłem to.

Chwilę później poczułem jej słodkie usteczka na moich. Zaskoczyła mnie.

Zakazany słowik |D.OWhere stories live. Discover now