Pierwszy

841 77 40
                                    

Siedziałaś w domu przysłuchując się melodii utworu, który musisz zaśpiewać. Znałaś już ją na pamięć i w każdym momencie twojego życia dopadała i zajmowała twoje myśli. Niestety gryzło się to z twoim niewdzięcznym głosem, który wyjątkowo zaczynał ci nie pozwalać wyciągać nut tak jak powinien.

Nie wiedziałaś co się z tobą działo. Może zaraziłaś się od swojej nauczycielki? Co jeśli masz problem z gardłem? Jesteś przecież taka młoda i niedoświadczona. Nie możesz tak skoczyć.

Zamknęłaś oczy powoli sunąć stopą w rytm muzyki. I gdy chciałaś zaczynać usłyszałaś wibracje ze stolika przed tobą. Rzuciłaś okiem i zobaczyłaś wiadomość od nieznanego numeru.

Sięgnęłaś po urządzenie i szybko je odblokowałaś zaciekawiona. Od spotkania tego nauczyciela minęły już dwa dni. Nie sądziłaś, że może to być on.

Nieznany:
Hej, miałem napisać, więc piszę.

Zaśmiałaś się pod nosem. Ten mężczyzna był uroczy i nawet przez wiadomości skrępowany, i nieśmiały. Słodziak.

Do nieznany:
Cieszę się, że znalazłeś chwilę czasu. Kiedy moglibyśmy się spotkać?

Zagryzłaś wargę i usiadłaś na kanapie wpatrując się w wiadomości. Dlaczego byłaś taka podekscytowana? Może dlatego, że to był twój pierwszy męski nauczyciel, który był młody. A może dlatego, że to pierwszy mężczyzna, z którym rozmawiałaś bez zatwierdzenia go przez brata. Jednak miałaś wrażenie, że nie chcesz się z nim tym dzielić.

Nieznany:
Pasuje ci dzisiaj popołudniu?

Do nieznany:
Świetnie! W tej samej sali w SM?

Nieznany:
Wolałbym nie. Możemy umówić się w kawiarni obok? Chciałbym z tobą omówić kilka spraw przed

Zaskoczona zamrugałaś kilka razy. Czyżby był drogi i chciał najpierw porozmawiać o pieniądzach? Przecież nie brakuje ci ich skoro jesteś siostrą znanego piosenkarza. W dodatku posiadasz własne fundusze.

Do nieznany:
W porządku. Spotkajmy się o 15

Rzuciłaś telefon na kanapę i westchnęłaś. O czym będziecie rozmawiać? Wypuściłaś powietrze i wstałaś, by zacząć się szykować i w porę dojechać na miejsce.

Od ostatnich kilkunastu miesięcy twoja szafa przeszła całkowitą odnowę. Wszystkie luźne ubrania, pełno spodni, bluz i za dużych koszulek zostało zastąpione sukienkami i spódniczkami. Ubierałaś się elegancko i trochę jak w dawnych czasach.

Oczywiście wszystkie stare ubrania nadal mieściły się na półkach, ponieważ po powrocie do domu szybko się przebierałaś. Przecież żadne ubranie ze zastąpi ciepłej, dużej bluzy.

Jednak śpiewałaś muzykę bardziej poważną i stałaś się dorosła. Wymagano od ciebie zupełnie więcej, a ty chciałaś robić dobre wrażenie na innych ludziach. Pragnęłaś by traktowali cię odpowiednio i aby wszystko z daleka krzyczało, że jesteś profesjonalna oraz zorganizowana.

Założyłaś jedną ze swoich ulubionych sukienek i uczesałaś włosy. Uśmiechnęłaś się pod nosem delikatnie muskając usta różowawym błyszczykiem. Nigdy nie byłaś dziewczęca, ale czas stać się kobietą.

Spojrzałaś na zegarek orientując się, że musisz wychodzić na autobus jeśli chcesz zdążyć. Złapałaś torebkę, w której miałaś potrzebne rzeczy i dorzuciłaś tam telefon. Szybko założyłaś buty i ruszyłaś na przystanek.

Siedziałaś w autobusie ze słuchawkami w uszach słuchając piosenek. Uśmiechnęłaś się pod nosem kiedy w twojej głowie pojawiały się jakieś wspomnienia związane z melodią.

Kiedy znalazłaś się w kawiarni usiadłaś w rogu, o czym poinformowałaś mężczyznę. Nie chciałaś żeby cię szukał bez sensu przez to, że nie lubisz siedzieć na widoku.

Ty na scenie, a ty poza nią to dwie różne osoby. Kochałaś ten malutki stres kłębiący się w twoim brzuchu przed wyjściem na deski, a później wzrok ludzi wbity w twoją sylwetkę gdy pokazywałaś przed nimi talent. Lubiłaś być wtedy doceniona i w centrum uwagi.

Jednak poza występami byłaś dość cicha, choć energiczna. Nie lubiłaś gdy ktoś zbyt długo się na ciebie patrzył lub zwracał niepotrzebną uwagę. Zawsze byłaś miła i raczej dobrze wychowana. W dodatku kochałaś jedzenie.

Oczywiście od razu zamówiłaś sobie waniliową kawę i kawałek ciastka dnia. Poprosiłabyś też coś dla chłopaka, ale nie widziałaś co może lubić, więc jadłaś czekając na niego.

Kiedy byłaś zajęta przyglądaniem się warstw ciasta ktoś się do ciebie dosiadł. Podskoczyłaś prawie wypuszczając z dłoni talerzyk. Na szczęście mężczyzna wykazał się dobrym refleksem i złapał twój nadgarstek ratując placek.

- Przepraszam - powiedziałaś zawstydzona kiedyś brunet puścił twoją dłoń.

- To ja powinienem przepraszać. W końcu dosiadłem się bez uprzedzenia - uśmiechnął się delikatnie.

Musiałaś przyznać, że widok mężczyzny wpłynął na ciebie bardzo dobrze. Od razu odpowiedziałaś grymasem odkładając talerzyk na stolik. Twarz chłopaka naprawdę była przystojna i delikatna, choć nie można było jej odmówić ostrych rys.

- O czym chciałeś porozmawiać? - zapytałaś przerywając zbyt długą ciche trwającą między wami.

Ta chwila miedzy wypowiedziami była przesiąknięta wzajemnymi obserwacjami. Wiedziałaś, że brunet przygląda ci się lekko zawstydzonym, ciekawskim ale i zdziwionym spojrzeniem. W jego tęczówkach mogłaś dojrzeć niedowierzanie ale i zainteresowanie.

- Chciałabyś żebym pomógł ci zaśpiewać? - odpowiedział delikatnie pytaniem.

- Dokładnie. Zostałam postawiona pod ścianą i potrzebuje szybko pomocy, a ty wydajesz się w porządku. Zapłacę ci ile trzeba - mówiłaś trochę za dużo jak na ciebie. Nie wiedziałaś dlaczego tak jest.

- Nie, nie - pomachał chłopak z uśmiechem. - Nie chce pieniędzy. Wystarczy mi, że dobrze zaśpiewasz - spojrzał w twoje oczy, a ty byłaś w szoku. - Zarabiam wystarczająco dużo w wytwórni - usprawiedliwił się szybko lekko zawstydzony.

- Och, w porządku - pokiwałaś głową. - Więc zostaniesz moim korepetytorem śpiewu?- uśmiechnęłaś się szeroko, a brunet zaśmiał się trochę pod nosem.

- Zostanę, postaram ci się pomóc - spojrzał na ciebie. - Ale mam kilka warunków - dodał, a ty spoważniałaś.

- W takim razie słucham - zaciekawiłaś się odkładając widelczyk na talerzyk i przestając jeść.

- Nikt nie może się o tym dowiedzieć. Nie pytaj dlaczego, po prostu nikt nie może. Nie możemy też pokazywać się na mieście razem. I najlepiej będzie jeśli będziemy spotykać się u mnie lub u ciebie - wymieniał.

- Czy ty masz jakąś zazdrosną dziewczynę? - zaśmiałaś się.

Czułaś się jakby też brunet bał się swojej ukochanej, która mogła zrobić komuś krzywdę, a jego posądzić o zdradę. Nie czułaś się komfortowo w takim położeniu.

- Nic z tego. Jestem singlem i wątpię żeby się to zmieniło w najbliższym czasie - uśmiechnął się nieśmiało, a ty pokiwałaś głową. - Po prostu lubię spokój i nie chcę by ktoś coś pomyślał - westchnął.

- Mogę się dowiedzieć jak masz na imię? I ile masz lat? - zapytałaś. - Wybacz mi śmiałość, ale to trochę trudne zaprosić do siebie lub iść do całkowicie nieznanego mi mężczyzny - wyznałaś zagryzając wargę. - Ja jestem [T/I] i mam dwadzieścia lat - zachęciłaś go.

Chłopak patrzył na ciebie nie do końca pewny czy powinien ci to zdradzać. Bał się, że możesz go rozpoznać.

- Kyungsoo. Dwadzieścia sześć - odpowiedział wreszcie, a ty uśmiechnęłaś się szeroko.

Zakazany słowik |D.OWhere stories live. Discover now