45. Cisza po burzy

3 0 0
                                    

Przeminęła

Przeminęła rozpacz

Przeminął smutek, który najbardziej rozdziera duszę

Kiedy serce agonalnie wzdycha i czujesz cały ból

Przeminął czas rozpaczania


Łzy uschły na policzkach

Oczy lekko już tylko bolą

Oddech zwolnił

Bicie serca powoli wraca do swego stałego rytmu

Uczucia już tak nie obezwładniają


Och, czemu

Czemu już nie mogą dalej płynąć łzy? Czemu to nie może potrwać?


Kiedy to trwało, nie musiałeś nic robić

Kiedy przeszło

Musisz się zderzyć z rzeczywistością

Każdy ochłap życia codziennego

Przypomina o wszystkich chwilach straconych

O wszystkich możliwościach niespełnionych

O każdym zapomnianym występie

O każdym, kto zrujnował się na wstępie

Przepełnia teraźniejszością

Przepełnia tym, że jakoś musimy żyć

Że coś trzeba ze sobą zrobić

Robić

Choćbyśmy chcieli się zatrzymać

Życie dalej trwa

I nie pozwoli rozpaczać wieczność

Niestety trzeba ruszyć

W jakiś sposób

Nie pozwolą nam się zatrzymać

I nie możesz już po prostu żałoby przechodzić

Musisz coś robić

Nagle nie jest to takie łatwe. Lekkie. Proste

Nagle rozumiesz, że bierność była duża łatwiejsza

I że teraz jest jej koniec

I musi nadejść akceptacja

Bo inaczej utkniesz

Bo inaczej zamarzniesz

Trudno już tylko będzie

Przelewek nie ma

Już ich więcej nie będzie...

PseudowierszeWhere stories live. Discover now