Moje demony

63 4 0
                                    

Na samym dnie mojej duszy.

W tych najmroczniejszych zakątkach.

O których istnieniu nikt nie ma najmniejszego pojęcia.

Kryją się ONE .

Zbierają się we mnie przez... nie wiadomo jak długi czas.

Szykują się do ataku. Nieustannie.

Spiskują między natłokiem skrajnych myśli.

I... na początku, nie dają o sobie znać.

Czekają we mnie na odpowiedni moment.

Nigdy nie odpowiedni dla mnie.

Moment, w którym się potknę, popełnię najmniejszy błąd.

Padam bez tchu. Bez siły, by się podnieść.

A one żywią się moim bólem, kawałeczek po kawałeczku.

Wydzierają ze mnie cząsteczki rozerwanej już na strzępy duszy.

Zabierają ostatki dobra i nadziei, które jeszcze się we mnie tliły.

Wszystkie demony, nad którymi przecież "miałam kontrolę",

teraz stojąc przede mną śmieją mi się prosto w twarz.

Próbuję się podnieść, ale nie mogę.

Próbuję oddychać, ale powietrze gubi drogę do płuc.

Próbuję krzyczeć, ale moje usta milczą.

Próbuję wciąż płakać, ale nawet cholerne łzy przestały lecieć...

Poddałam się. Złamałam. Ale to tylko jedna bitwa. Nie cała moja wojna.

Stay InvisibleWhere stories live. Discover now