Rozdział 3

1.3K 56 0
                                    

- Hej córeczko, wstawaj już może. My będziemy już wychodzić, a ty zjedz sobie śniadanko. Pamiętaj, że dzisiaj przyjeżdża twoja znajoma. - właśnie takimi słowami obudził mnie tata.
- Hej tato, pamietam. Zaraz już wstanę. Wczoraj wyłączyłam budzik, dziękuje, że mnie obudziłeś.
- Nie ma za co. Do zobaczenia, będziemy koło południa.
- Do zobaczenia.

Tata wyszedł a ja zaczęłam rozmyślać o dzisiejszym dniu. Trochę się zaczynam bać i nie wiem czy dobrze zrobiłam zapraszając tam Izę. Boje się, że wykonam jakiś niewłaściwy ruch w stronę tej pięknej kobiety. Jest piękna i działa na mnie w taki sposób, że uhh...
Ale nic już z tym nie zrobię. Została zaproszona i tak już zostanie. Ja będę grzeczna, a w następnych dniach się pouczymy i wszystko będzie idealnie. Nie mogę się zdradzić, bo robiąc to mogę zniszczyć coś, co się jeszcze nie zaczęło.
Dobra koniec tego, ileż można tak rozmyślać. Wstałam w końcu i zaczęłam ogarniać całe mieszkanie. Nie było tego za wiele, bo moja mama regularnie sprząta. Czasami mam wrażenie, że ma na tym punkcie fioła. No cóż, tym razem ja posprzątam dom i mam nadzieje, że będzie zadowolona. Jutro sobota, a więc dzień w którym moja mama zawsze biega z odkurzaczem, mopem i różnymi innymi rzeczami. Cieszę się, że zrobie to dzisiaj, a ona jutro odpocznie.
Zaczęłam sprzątać wszystko ładnie i dokładnie. Nie powiem, że mnie to nie zmęczyło, ale po trzech godzinach sprzątania w końcu poszłam zjeść śniadanie i wypić porządną kawę. Posiłek zajął mi godzinę, bo starałam się przedłużać, żeby czas mijał szybko. Położyłam się na kanapie i postanowiłam, że coś obejrzę. W telewizji nie leciało nic sensownego, więc włączyłam program poświęcony głównie muzyce. Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać media społecznościowe. Leżałam tak dobre dwie godziny. O matko jest już 14!!!! Pobiegłam do łazienki i wzięłam dość długą kąpiel, następnie umyłam głowę. Wyszłam z wanny i zaczęłam suszyć włosy. Nie zajęło mi to dużo czasu. Zrobiłam sobie makijaż, a następnie poszłam wybrać jakieś ładne, a zarazem wygodne ubrania. Muszę dobrze wyglądać, ale chce żeby było mi wygodnie. Postanowiłam włożyć na siebie czarne dopasowane rurki, czarną bokserkę i czerwoną koszule w kratę. Do tego wszystkiego czerwone krótkie conversy. Jest godzina 16, a więc zadzwonię do Izy. Nie odzywa się, a to chyba nie jest dobry znak.
- Hej Iza, dzwonie, żeby zapytać, czy pamiętasz o dzisiejszej imprezie?
- Hej, oczywiście, że pamietam. Tylko właśnie będę lecieć na autobus. Zepsuło mi się auto i zabrał je mechanik. Rano jeszcze było okej, a jak wyszłam z pracy nie chciało odpalić.
- O matko. Masakra, może przyjadę po ciebie?
- Nie, na prawdę nie trzeba. Ogarnęłam już sobie autobus. Więc za jakieś 40 minut powinnam być.
- No okej, tak czy siak przyjadę po ciebie na przystanek autobusowy, bo od mojego domu jest dość duży kawałek.
- Okej, dziękuje. W takim razie widzimy się za 40 minut. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.

Po skończonej rozmowie zrobiłam jeszcze małe poprawki makijażu i zaczęłam przeglądać youtube. Pooglądałam pare teledysków i wysłuchałam kilka piosenek. Nim się obejrzałam minęło pół godziny. Zabrałam rzeczy i pojechałam na przystanek. Jak tylko podjechałam zauważyłam autobus. To musi być ona, kurs z Krakowa. Wysiadłam więc, żeby mogła mnie zobaczyć. Po chwili zobaczyłam jak wysiada z małą torbą, pewnie z ubraniami. Była piękniejsza niż na poprzednim spotkaniu. Miała na sobie czarną spódnice przed kolana i białą koszule w czarne kropki, do tego białe trampki. Wyglądała nieziemsko. Ciekawi mnie ile ma lat, skończyła studia i pracuje, a wyglada bardzo młodo.
- Heej. - powiedziała jak tylko podeszła i mnie objęła.
- Hej, hej. Ładnie wyglądasz. - powiedziałam, a dopiero później pomyślałam. Miałam się nie zdradzać.
- Dziękuje, ty również ładnie wyglądasz.
- Bardzo dziękuje. Podjedziemy do mnie, zostawisz sobie rzeczy, weźmiemy tylko te najbardziej potrzebne, czyli coś do spania i coś na jutro, na powrót do domu.
- Okej, nie ma problemu, a ta impreza jest w tej miejscowości?
- Tak i ode mnie z domu jest tam nie cały kilometr, możemy podjechać jeśli chcesz.
- Hmm... myśle, że możemy się przejść.
- Okej, z miłą chęcią.
Podjechałyśmy pod dom, wjechałam autem do garażu i weszłyśmy do środka.
- To jest właśnie moja znajoma Iza. - przedstawiłam ją moim rodzicom siedzącym w salonie.
- Witam państwa. - powiedziała kobieta.
- Dzień dobry. - powiedzieli moi rodzice.
- My już pójdziemy zostawić rzeczy, a później na imprezę, wrócimy jutro. - oznajmiłam rodzicom.
- Jasne, do zobaczenia. - powiedział tata.
Weszłyśmy na górę i tam Iza przedstawiła się Bartkowi i Julce, potem poszłyśmy do mojego pokoju.
- Nie będzie ci przeszkadzało jak będziesz spała zemną w pokoju? Czy może wolisz pokój gościnny? - zapytałam.
- No coś ty. Oczywiście, że możemy spać razem. Nie będę się wygłupiała z pokojem gościnnym.
- Okej to super, bo na imprezie też mamy pokój razem.
- Oczywiście, nie ma problemu. W ogóle dziękuje za zaproszenie.
- Nie ma za co, pomyślałam, że fajnie będzie się lepiej poznać, będą tam też moi znajomi inni niż Edyta i jakby pytali, możemy powiedzieć, że znałyśmy się wcześniej? Inaczej mogą nam nie dać żyć.
- Pewnie, nie ma najmniejszego problemu.
- Dziękuje. Idziemy już?
- Tak, oczywiście. Chodźmy.
Wyszłyśmy z domu i zaczęłyśmy po drodze dużo rozmawiać. Przy okazji dowiedziałam się, że Iza ma 29 lat, co bardzo mnie zdziwiło, bo nie wyglada na tyle. Dla mnie to jednak nie ważne ile ma lat, bo spodobała mi się zanim to wiedziałam. Wiek w ogóle się dla mnie nie liczy. Ważne jest to co ma się wewnątrz. Po piętnastu minutach byłyśmy już pod domem Adriana. Przyznam, że trochę się stresowałam. Nie było jeszcze 19, więc miałam nadzieje, że nie ma jeszcze nikogo prócz Adriana i Edyty. Wchodząc zobaczyłam, że się nie myliłam. Przedstawiłam Izie znajomych i zaczęliśmy rozmawiać. Niedługo po tym przyszli Gosia z Tomkiem, a zaraz za nimi Paula z Arturem. O dziwo nie skomentowali mojego przyjścia z Izą, ale podczas przedstawiania ich sobie, powiedziałam, że to moja znajoma. Cieszyłam się, że nie odwaliła się żadna dziwna akcja w jej obecności.

- Słuchajcie jeśli nie macie nic przeciwko, czy może wpaść mój kumpel z dziewczyną, teraz do mnie napisał, byłby też brat jego dziewczyny. Co wy na to? - zapytał Adrian.
Nikt nie miał nic przeciwko i wszyscy się zgodziliśmy. Za jakiś czas pojawił się kumpel Krystian ze swoją dziewczyną Moniką i jej bratem Danielem. Wydawali się być okej, pomijając fakt, że Daniel dziwnie przyglądał się mi i Izie. Nie wiedziałam co jest grane i postanowiłam się nie przejmować. Po wypiciu dwóch drinków zaczęliśmy się dobrze bawić i tańczyć. Po dłuższej chwili ja z kobietą mojego życia przystopowałam i usiadłyśmy do stolika. Zrobiłam nam po kolejnym drinku i zaczęłyśmy rozmawiać. Super się rozmawiało, chwilami próbowałyśmy mówić po niemiecku, oczywiście ona radziła sobie o niebo lepiej, ale dawałam radę. Tak się cieszyłam, a po chwili poczułam czyjąś dłoń na moim nadgarstku.
To Daniel. Szarpnął mnie tak, że mentalnie się podniosłam, zostawiajac przy tym Izę całkiem samą. Oczywiście nie chciałam tego.
- Możesz mnie zostawić? - zapytałam z dużym oburzeniem, na co on się uśmiechnął i zaczął mnie dotykać. Alkohol chyba mu nie służy.
- Cały wieczór się zbieram, żeby do ciebie podbić. Nie zostawię cię teraz.  - odpowiedział całkiem pewny siebie.
- Zostaw mnie!!!! - krzyknęłam i nagle wszyscy spojrzeli w naszą stronę, ale on nie ustępował.
- Nie słyszysz o co cię prosi?! Zostaw ją natychmiast, tak nie traktuje się kobiety. - wtrąciła się Iza, a ja bardzo się zdziwiłam, ona mnie właśnie obroniła.

Minęła dosłownie sekunda i Adrian wyprosił Daniela. Chłopak wyszedł, reszta wróciła do zabawy, a ja usiadłam obok dość zdenerwowanej Izy.
- Dziękuje Ci. Ledwo go znam, a on takie akcje robi.
- Nie ma za co, na prawdę! Cieszę się, że mogłam pomóc.
- Jest za co! Jeszcze raz bardzo Ci dziękuje, idziemy potańczyć? - zapytałam.
- Oczywiście. - powiedziała kobieta i poszłyśmy tańczyć.
Piliśmy i bawiliśmy się do godziny 4, znajomi Adriana wyszli, a my postanowiliśmy wypić po ostatnim drinku. Skończyliśmy i każdy udał się do swojego łóżka. Bardzo stresowałam się spaniem w jednym łóżku z kobietą mojego życia. Bałam się, że mogę ją przytulić przez sen lub co gorsza pocałować. Niby się za mną wstawiła i super się z nią gada i w ogóle widać, że poświęca mi dużo czasu, ale nie chce robić czegoś, co zniszczy dopiero zaczętą relacje.
- Dobranoc, słodkich snów. - wyrwały mnie z rozmyśleń słowa zielonookiej.
- Dobranoc, dziękuje i wzajemnie. - odpowiedziałam i momentalnie zasnęłyśmy.

Już zawsze tak będzieWhere stories live. Discover now