3

398 16 4
                                    

Po 10 minutach dostałem adres. Postanowiłem pojechać tam od razu. Im szybciej tym lepiej.

Ubrałem się i wsiadlem do auta. Włączyłem GPS i wpisałem lokalizację. Jechałem jakieś pół godziny. Zatrzymałem się raz, żeby się wyszczać i coś zjeść.

Zaparkowałem pod domem dziecka. Wyszedłem z auta. Zacząłem się coraz bardziej obawiać. Kurde co oni ode mnie chcieli?.

Wszedłem przez duże białe drzwi do kolorowego pomieszczenia. Obok była chyba recepcja, czy coś w tym stylu.

- Dzień dobry - zwróciłem się do kobiety za biurkiem.

- Dzień dobry. Pan do kogo? - zapytała.

- Emm, właściwie to nie wiem. Dzwoniono do mnie niedawno i proszono, abym przyjechał.

- Chwilka.. - spuściła wzrok na jakieś papiery i zaczęła szukać..bo ja wiem czego? - Noah Evans? - skinąłem jej głową - proszę się udać do pokoju 34. Windą na 3 piętro, w prawo i potem lewo. - uśmiechnęła się miło.

- Dziękuję - powtarzałem sobie w głowie jej słowa '3 piętro, prawo i lewo'.

Stanąłem pod drzwiami, trochę przerażony tym co może mnie tam spotkać. Niepewnie pukam i po usłyszeniu 'proszę', wchodzę.

...

Alex

Siedzę w swoim pokoju z 3 dziewczynami, których szczerze nienawidzę. Z wzajemnością.
Słucham muzyki podśpiewując pod nosem. Patrzę na zegarek.. 14:14. Cóż za zbieg okoliczności. Całe moje życie to zbieg okoliczności. Posrane gówno.

Wychodzę z pokoju myśląc nad swoim losem.
Mam już 17 lat, a nie wiem, co będę robić w życiu. Najpierw byłoby dobrze wyjść z tego bidula i znaleźć mieszkanie. Hmm niezła myśl. Szkoda, że do tego jeszcze daleka droga. Rok to nie tak dużo, w porównaniu do całego życia tu spędzonego, ale mam już dość tego miejsca.

Spotykam po drodze Sally. Kucharka. Nie wiem kto ją zatrudnił, robi tak ohydne jedzenie..
Ciekawe czy ktoś to w ogóle je.. Ja na pewno nie, zazwyczaj jem na mieście. Albo w szkole. Tam już jest lepsze żarcie.

- Oo Alex, właśnie cię szukałam - mierze ją wzrokiem. Em kobieto nie lubię cię? Odczep się ode mnie?

- Taaak? - przeciągam - A w jakim celu?- zakładam ręce pod piersi.

- Pan Cross cię wzywa - kurwa. Jace Cross to dyrektor tej placówki. Nigdy u niego nie byłam gabinecie, choć zawsze gdy go widzę to z nim rozmawiam. No dobra...rozmową tego nazwać nie można. Kocham mu dokuczać. Zawsze się tak śmiesznie denerwuje, ale i tak próbuje to ukryć. Jednak...nie wychodzi mu to. Jestem pewna, że gdyby mógł to bym mnie stąd wyrzucił. Spokojnie, jeszcze tylko rok. Ale wracając to.. chyba nic nie przeskrobałam?No nie licząc tego, że prawie co noc uciekam przez okno. Ale tego nikt nie zauważył..raczej. Dlaczego uciekam? W sumie to nie wiem. Spaceruje sobie tu i tam. Lubię ciszę.- idź do niego od razu.

- Dobrze - mówię słodkim głosem. - już pędze - wywracam oczami i kieruje się do dyrektora.

  
                                            ***

To tylko chwilaWhere stories live. Discover now