Po tygodniu spędzonym w Ameryce miałam już taką ochotę na spędzenie czasu w ramionach Yoongiego, pyszne koreańskie jedzenie i spokojny wieczór. Więc gdy wyszłam z samolotu jak najszybciej skierowałam się po walizki. Yoongi miał czekać gdzieś przy wyjściu. Rozejrzalam się dookoła ale nigdzie go nie widziałam...
Wyciągnęłam telefon, ale nie miałam żadnej wiadomości...
Może stoi w korku?
Do: yoongi.
Gdzie jesteś?- Noona! - usłyszałam głos Jungkooka, odwróciłam się i już po chwili byłam w jego ramionach - Nareszcie jesteś, jak podróż?
Oderwal się ode mnie i spojrzał na mnie w góry na dół.
- Dobrze się czujesz? Jesteś zmęczona? - zapytał.
Pokrecilam głową, rozejrzalam się dookoła. Nie ma Yoongiego? Poczułam smutek...
- Noona? Czy ty się napewno dobrze czujesz? Chcesz usiąść? Chodźmy, prześpisz się w domu.
- Gdzie Yoongi? - zapytałam. Jungkook zmarszczyl brwi i podrapał się po karku.
- No... - zaczął i uśmiechnął się - Yoongi ma teraz bardzo dużo pracy, wiesz? Nie mógł przyjechać...
- A ty nie musisz im pomagać?
- Nie, bo przecież... - zaczął, ale po chwili cmoknął i zabrał moje walizki - To teraz on ma najwięcej pracy. Idziemy?
Skinelam głową i ruszyliśmy w stronę samochodu. Mój humor się nie poprawił ale pogorszył. Już dobrze wiedziałam jak wyglądał ostatni tydzień Yoongiego... Praca, praca, praca... Chyba będę musiała coś z tym zrobić. Nie podoba mi się, że tak dużo obowiązków na niego spadło...
Wsiedlismy do samochodu i ruszyliśmy. Wpadłam na pewien pomysł...
- Gdzie jest teraz Yoongi?
- No... Nie wiem, a co? - odpowiedział zaklopotany.
Coś kręcił...
- Jak nie wiesz gdzie on jest? Co się dzieje? - zapytałam.
- Nic Noona, nic. Poprostu mijam się z nim ostatnio... - odpowiedział.
- Nie kłamiesz? Wiesz, że będę zła jak się dowiem, że okłamałeś swoją Noone... - mruknęłam.
Westchnął i widziałam, że o czymś intensywnie myśli.
- Noona, ale przecież ja naprawdę nic nie wiem...
- Niech będzie Jungkookie - odpowiedziałam tylko i podglosniłam muzykę.
*****************
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że leżę w swoim łóżku. Było już ciemno, a Yoongiego dalej nie było...
Po przyjeździe rozpakowałam się i postanowiłam się na chwilę położyć. Ale musiałam być bardziej zmęczona niż przypuszczałam.
W dormie było zaskakująco cicho... Więc albo ich nie było, albo już spali.
Zapaliłam światło i spojrzałam na zegarek. Była już 2 w nocy...
Zrobię sobie herbatę i zaczekam na Yoongiego. Byłam ciekawa jak on się wytłumaczy...
Gdy schodziłam na dół, zauważyłam że świeci się światło w salonie. Więc właśnie w tamtym kierunku się skierowałam.
I zobaczyłam go. Siedział na ziemi, obok niego było masę kartek, laptop i szklanka jak podejrzewam jakiegoś alkoholu.
Przez chwilę mu się przyglądałam, był zmęczony, ale zawzięcie zapisywał coś raz na laptopie, a raz na kartkach.
- W nocy się śpi... - szepnęłam do niego.
Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- To dlaczego nie śpisz? - zapytał i wyciągnął w moim kierunku dłoń.
Podeszłam do niego i złapałam za nią. Pociągnął mnie i już po chwili siedziałam na jego kolanach.
Zaczął gładzić mój policzek.
- Dlaczego mi to robisz? - szepnęłam, a on zmarszczył brwi.
- Co takiego? - zapytał.
- Nie dbasz o siebie Yoongi, nie śpisz, nie jesz... Martwię się.
- To tylko teraz mam taki czas... Później będzie lepiej - odpowiedział i musnął moje wargi.
Pokręciłam głową i westchnęłam.
- Zaczniemy od teraz Yoongi - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy - Idziemy do łóżka, a jutro zrobisz sobie wolne.
- Nie mogę... Jutro mam ważne spotkanie.
- Zadzwonię do menedżera i to przełożę.
- Nie, nie... Posłuchaj muszę iść na to spotkanie, ale później jestem wolny. Możemy coś porobić.
Odnosiłam wrażenie, że on coś przede mną ukrywa... Dużo pracuje, chłopaki nie wiedzą gdzie on jest...
- Gdzie dziś byłeś? - zapytałam.
- No w studiu, a czemu pytasz?
- Mhmm...
- Jak lot? Mam nadzieję, że nie jesteś zła, że nie przyjechałem...
- Byłam smutna... - szepnęłam i wtuliłam się w niego - Chciałam zobaczyć Cię odrazu...
- Przepraszam... - szepnął i wsunął rękę pod moją koszulkę - Mogę Ci to jakoś wynagrodzić?
- Możesz, chcę Cię teraz w moim łóżku - mruknęłam.
- Dasz mi jeszcze godzinę? Dokończę to i przyjdę - odpowiedział, ale pokręciłam głową, że nie.
Wstałam z jego kolan i zacheciłam do wstania.
- Chodź Yoongi, chcę się Tobą nacieszyć - mruknęłam.
Jego oczy się zaswieciły, wyłączył laptopa i wstał. Podszedł do mnie i złapał mnie pod kolanami, podniósł i wpił się w moje usta.
Jęknęłam i pogłębiłam pocalunek. Pachniał alkoholem, ale w tym momencie nie przeszkadzało mi to. Ponownie wysunął ręce pod moją koszulkę, jego zimne dłonie sprawiły, że znów jęknęłam.
Usłyszeliśmy jak ktoś schodzi po schodach.
- Noona? Noona, wszystko dobrze?
Odwrwalismy się od siebie i spojrzeliśmy w kierunku zaspanego Jungkooka.
On gdy nas zobaczył, rozszerzył oczy ze zdziwienia.
- Przepraszam! - krzyknął i pobiegł z powrotem na górę.
Zasmialismy się. Biedny musiał się nieźle zdziwić...
- Idziemy do pokoju, tutaj nie dadzą nam spokoju - powiedział Yoongi i ruszył w stronę schodów.
- Może tak będzie lepiej - odpowiedziałam i wtuliłam się w jego szyję.