22

1.8K 101 2
                                    

Po tygodniu spędzonym w Ameryce miałam już taką ochotę na spędzenie czasu w ramionach Yoongiego, pyszne koreańskie jedzenie i spokojny wieczór. Więc gdy wyszłam z samolotu jak najszybciej skierowałam się po walizki. Yoongi miał czekać gdzieś przy wyjściu. Rozejrzalam się dookoła ale nigdzie go nie widziałam...

Wyciągnęłam telefon, ale nie miałam żadnej wiadomości...

Może stoi w korku?

Do: yoongi.
Gdzie jesteś?

- Noona! - usłyszałam głos Jungkooka, odwróciłam się i już po chwili byłam w jego ramionach - Nareszcie jesteś, jak podróż?

Oderwal się ode mnie i spojrzał na mnie w góry na dół.

- Dobrze się czujesz? Jesteś zmęczona? - zapytał.

Pokrecilam głową, rozejrzalam się dookoła. Nie ma Yoongiego? Poczułam smutek...

- Noona? Czy ty się napewno dobrze czujesz? Chcesz usiąść? Chodźmy, prześpisz się w domu.

- Gdzie Yoongi? - zapytałam. Jungkook zmarszczyl brwi i podrapał się po karku.

- No... - zaczął i uśmiechnął się - Yoongi ma teraz bardzo dużo pracy, wiesz? Nie mógł przyjechać...

- A ty nie musisz im pomagać?

- Nie, bo przecież... - zaczął, ale po chwili cmoknął i zabrał moje walizki - To teraz on ma najwięcej pracy. Idziemy?

Skinelam głową i ruszyliśmy w stronę samochodu. Mój humor się nie poprawił ale pogorszył. Już dobrze wiedziałam jak wyglądał ostatni tydzień Yoongiego... Praca, praca, praca... Chyba będę musiała coś z tym zrobić. Nie podoba mi się, że tak dużo obowiązków na niego spadło...

Wsiedlismy do samochodu i ruszyliśmy. Wpadłam na pewien pomysł...

- Gdzie jest teraz Yoongi?

- No... Nie wiem, a co? - odpowiedział zaklopotany.

Coś kręcił...

- Jak nie wiesz gdzie on jest? Co się dzieje? - zapytałam.

- Nic Noona, nic. Poprostu mijam się z nim ostatnio... - odpowiedział.

- Nie kłamiesz? Wiesz, że będę zła jak się dowiem, że okłamałeś swoją Noone... - mruknęłam.

Westchnął i widziałam, że o czymś intensywnie myśli.

- Noona, ale przecież ja naprawdę nic nie wiem...

- Niech będzie Jungkookie - odpowiedziałam tylko i podglosniłam muzykę.

*****************

Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że leżę w swoim łóżku. Było już ciemno, a Yoongiego dalej nie było...

Po przyjeździe rozpakowałam się i postanowiłam się na chwilę położyć. Ale musiałam być bardziej zmęczona niż przypuszczałam.

W dormie było zaskakująco cicho... Więc albo ich nie było, albo już spali.

Zapaliłam światło i spojrzałam na zegarek. Była już 2 w nocy...

Zrobię sobie herbatę i zaczekam na Yoongiego. Byłam ciekawa jak on się wytłumaczy...

Gdy schodziłam na dół, zauważyłam że świeci się światło w salonie. Więc właśnie w tamtym kierunku się skierowałam.

I zobaczyłam go. Siedział na ziemi, obok niego było masę kartek, laptop i szklanka jak podejrzewam jakiegoś alkoholu.

Przez chwilę mu się przyglądałam, był zmęczony, ale zawzięcie zapisywał coś raz na laptopie, a raz na kartkach.

- W nocy się śpi... - szepnęłam do niego.

Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.

- To dlaczego nie śpisz? - zapytał i wyciągnął w moim kierunku dłoń.

Podeszłam do niego i złapałam za nią. Pociągnął mnie i już po chwili siedziałam na jego kolanach.

Zaczął gładzić mój policzek.

- Dlaczego mi to robisz? - szepnęłam, a on zmarszczył brwi.

- Co takiego? - zapytał.

- Nie dbasz o siebie Yoongi, nie śpisz, nie jesz... Martwię się.

- To tylko teraz mam taki czas... Później będzie lepiej - odpowiedział i musnął moje wargi.

Pokręciłam głową i westchnęłam.

- Zaczniemy od teraz Yoongi - powiedziałam i spojrzałam mu w oczy - Idziemy do łóżka, a jutro zrobisz sobie wolne.

- Nie mogę... Jutro mam ważne spotkanie.

- Zadzwonię do menedżera i to przełożę.

- Nie, nie... Posłuchaj muszę iść na to spotkanie, ale później jestem wolny. Możemy coś porobić.

Odnosiłam wrażenie, że on coś przede mną ukrywa... Dużo pracuje, chłopaki nie wiedzą gdzie on jest...

- Gdzie dziś byłeś? - zapytałam.

- No w studiu, a czemu pytasz?

- Mhmm...

- Jak lot? Mam nadzieję, że nie jesteś zła, że nie przyjechałem...

- Byłam smutna... - szepnęłam i wtuliłam się w niego - Chciałam zobaczyć Cię odrazu...

- Przepraszam... - szepnął i wsunął rękę pod moją koszulkę - Mogę Ci to jakoś wynagrodzić?

- Możesz, chcę Cię teraz w moim łóżku - mruknęłam.

- Dasz mi jeszcze godzinę? Dokończę to i przyjdę - odpowiedział, ale pokręciłam głową, że nie.

Wstałam z jego kolan i zacheciłam do wstania.

- Chodź Yoongi, chcę się Tobą nacieszyć - mruknęłam.

Jego oczy się zaswieciły, wyłączył laptopa i wstał. Podszedł do mnie i złapał mnie pod kolanami, podniósł i wpił się w moje usta.

Jęknęłam i pogłębiłam pocalunek. Pachniał alkoholem, ale w tym momencie nie przeszkadzało mi to. Ponownie wysunął ręce pod moją koszulkę, jego zimne dłonie sprawiły, że znów jęknęłam.

Usłyszeliśmy jak ktoś schodzi po schodach.

- Noona? Noona, wszystko dobrze?

Odwrwalismy się od siebie i spojrzeliśmy w kierunku zaspanego Jungkooka.

On gdy nas zobaczył, rozszerzył oczy ze zdziwienia.

- Przepraszam! - krzyknął i pobiegł z powrotem na górę.

Zasmialismy się. Biedny musiał się nieźle zdziwić...

- Idziemy do pokoju, tutaj nie dadzą nam spokoju - powiedział Yoongi i ruszył w stronę schodów.

- Może tak będzie lepiej - odpowiedziałam i wtuliłam się w jego szyję.

waste it on me // m. ygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz