34

1.7K 72 3
                                    

Każdy dzień był czymś wyjątkowym , czymś wspaniałym .
Tego nie dało się opisać jednym słowem .
Nigdy w życiu nie pomyślała bym że mogę w tak szybkim tempie być znowu szczęśliwa .
Choć bywają wieczory gdy żałuję mojej szalonej miłości do Molly.
Nasze podróże były ekscytujące i niezwykłe .
Poznawałyśmy wielu wspaniałych ludzi , którzy szybko stali się naszymi dobrymi przyjaciółmi .
Zaczęło podobać mi się podróżowanie .
Wielu ciekawych rzeczy mogłam się dowiedzieć , odkryć , zobaczyć to co niezwykłe i nieznane mi dotąd .
Lecz wszystko to co dobre dość szybko się kończy .

***************************************

- Witam jak się Pani czuje ?

- w porządku tylko trochę boli mnie głowa

- spokojnie , to normalne po chemioterapii

Uśmiechnęłam się do doktora , który szybko opuścił moją sale by móc znać jeszcze kilku innych pacjentów .
Ukochana Molly stała w drzwiach ze smutkiem i złością .
Widziałam to jak jest jej przykro .
Po chwili w drzwiach ujrzałam moją matkę i babunie .
Byłam w szoku iż lekarze poinformowali je o moim pobycie w szpitalu ponieważ był on od naszego miasta oddalony o 300km .
Nie mogłam uwierzyć w to iż pokonały tyle kilometrów by móc mnie zobaczyć .
Było to dość podejrzane i dziwne .
Stały nad moim łóżkiem szpitalnym i tak naprawdę nie wiedziały co powiedzieć dokładnie tak samo jak ja .
Byłam w ogromnym szoku więc nie mogłam wydusić z siebie ani słowa .
Po 5 minutowej ciszy w końcu przemówiła moja matka co było dla mnie jeszcze większym ździwieniem ponieważ myślałam że pierwszą osobą która się odezwie będzie to babcia .

- Przepraszam , nie chciałam cię zranić

- Ahh no tak i myślisz że to przepraszam wiele zmieni ....

- Chce to naprawić , wtedy w szpitalu bardzo zbliżyłyśmy się do siebie ... Ja nie chcę cię stracić bo zrozumiałam jak wielką miłością cię darzę

- Po tylu latach olśniło cię ze mnie kochasz ?

- wiem że to brzmi niewiarygodnie ale proszę cię postaraj się mnie zrozumieć ...

- Jak mam cię zrozumieć ? Ja tego nie rozumiem na prawdę nie rozumiem jak można zaplanować najgorszą przyszłość swojemu dziecku ? Wytłumacz mi to

- Ja nienawidziłam cię bo nie byłaś dzieckiem ojca którego chciałam byś była

Nagle czułam jak robi mi się coraz słabiej , brakowało mi tlenu .
Zaczęłam się pocić i myślałam że umrę .
Lekarze zareagowali dość szybko po powiadomieniu Molly iż słabo się czuje .
Pan doktor podał mi leki uspokajające bym mogła dalej funkcjonować .
Gdy lekarz opuścił salę przeszłam  niezwłocznie do rozmowy .

- Czyli przez tyle lat ukrywałaś też to że mój ojciec w sumie tak naprawdę nie jest moim ojcem więc w sumie babcia też nie jest moją babcią i wiedziała o tym doskonale więc też postanowiła mi nic o tym nie powiedzieć .
Wiecie co ? Idźcie stąd błagam ja już nie chce słuchać tych wszystkich kłamstw i tego wszystkiego , jesteście żałośni

- Wyjdźcie stąd , tak będzie najlepiej - westchnęła Molly

Cieszyłam się że chciała mi pomóc pozbyć się mojej wspaniałej rodziny .
Po namowie dziewczyny wyszły z sali lecz nie z budynku.
Czekały przy drzwiach a przez szklane szyby było widać dosłownie to jak mnie obserwują .
W ich oczach był wyraźnie widać smutek lecz nie przejmowałam się tym .

Molly usiadła obok mnie i patrzyła się na mnie z wielkim smutkiem .

- Molly proszę nie bądź zła ...

- O co ty mnie w ogóle prosisz ? Nie wiesz jak ja się czuję ...

- Wybacz mi ...

- czemu mi nie powiedziałaś ? Tym bardziej że wiesz o tym co przeszłam po utracie męża ....

- Ja wiem , powinnam była ci powiedzieć że z moim zdrowiem bywa różnie ale ostatnie wyniki były pozytywne myślałam że już jest to wszystko za mną że mogę cieszyć się z tobą życiem

- Bardzo mnie zraniłaś ..

- Ja wiem ... Możesz być na mnie zła ale proszę cię nie zostawiaj mnie

Zapadła cisza , wiedziałam że brzmiałam dość panikująco lecz nie chciałam jej stracić .
Była moją jedyną nadzieją na lepsze jutro , była jedyną osobą na którą mogłam teraz liczyć .

********Emilia ***************

Te kilka miesięcy przerwałam dość boleśnie lecz z każdym dniem starałam się żyć normalnie .
Zaczęłam spotykać się ze znajomymi .
Poznałam wielu wspaniałych ludzi z którymi prawdopodobnie będę widywać się na studiach .
Skończyłam 18 lat , spędziłam ją z rodziną .
Nie miałam ochoty na huczną imprezę z okazji moich urodzin więc zaprosiłam najbliższych do mnie do ogródka gdzie wyprawiłam mini przyjęcie .
Przyznam szczerze że udało się ono w stu procentach .
O Anastazji myślałam dość często lecz przestałam płakać .
Wspominałam ją z uśmiechem , próbowałam znaleźć jakiś adres , dowiedzieć się gdzie może przebywać lecz nic z tego .
Kontaktowałam się nawet z jej rodziną lecz nadal z nimi była pokłucona i oni również nie wiedzieli gdzie mogła przebywać Anastazja .
W prezencie od Nicol na moje 18 urodziny dostałam wspaniałego towarzysza - kotka .
Nazwałam go Feniks ponieważ był dowodem na to że po każdym upadku na do można się podnieść .
Był adoptowany ze schroniska , miał ciężkie życie .
Właściciel były bił go grubym kablem , znęcał się nad nim a on po tym wszystkim odrodził się na nowo .
Był moją inspiracją do tego by walczyć po stracie mojej ukochanej .

Bądź przy mnie Where stories live. Discover now