Pozwól wędrować ciepłym krajem
Szarawo-mętną łąką morza
Ptaki rodzime umierają
Zatrute gumą na przydrożachNa fioletowo-sinych placach
Niebo rozpina welon smogu
Serce od oczu się odwraca
Gdy staje się we własnym proguA wieczorami w prądach zatok
Ropa się liże z wodną pianą
Gruszki są gorzkie całe lato
Smagnięte chemią zapomnianąNad fontannami brudnej wody
Noc krótkotrwałą ulgę daje
Z dniem miesza się w ramach ugody
Nad ciepłą ziemią, ciepłym krajem.
YOU ARE READING
poeżyje
PoetryKtokolwiek szczyci się inteligencją przekraczającą przeciętną i jako taką znajomością literatury, zapraszam do mnie. Zamierzam wstawiać tu pomysły, dzielić się z czytelnikami przemyśleniami, których nie muszą podzielać, ale które mogą przynajmniej u...