Noe

8 1 0
                                    

Obiecałeś mi
dawno
tak dawno, że nie pamiętam już
jakąś korzyść
może
jakiś plus
Ale ja
stoję teraz na mostku
patrzę w fale
w fale
bo gdybym się odwrócił, zobaczyłbym
właściwie nic już wcale

Obiecałeś
kiedy tworzyłeś tych dwoje
na samym początku
obiecałeś im raj
życie w porządku
Uwierzyli
i musieli się przekonać, i ona i on
że to nie raj
nie raj
macht frei

Stoję samotny
gumowego chemicznego płaszcza
nawet już nie poprawiam
obok mojej nogi
wędruje
żółw błotny
i co z tego
z nim nie porozmawiam
Stoję i przeklinam
po cichu
cicho, chichutko
że to mnie akurat wysłałeś
z tą cholerną łódką

Mówiłeś
płyń
chłopaku
płyń

no to płynę
z deszczu pod rynnę
spod rynny w lawinę
Kazałeś
więc robię
jak inni robili
i w ciągu wieków podobali się Tobie

ostatni człowiek
ostatni chłopak
też mi człowiek
w skórze z ropy naftowej
sięgającej pokładu
zamiast twarzy stary "słoń"
nade mną piekło
pode mną toń
Stoję
i klnę
a wokół Twoje zwierzęta
patrzą na mnie
dziwadło z tej pierwszej pary
które ulubował sobie Pan
czupiradło
które poleciało w kosmos.
Nie widzę teraz gwiazd tam
gdzie kiedyś błyszczały
Nie mogę nawigować
płynę bez celu
cel mi przysłoniły toksyczne opary

Przez ciebie, mój "przyjacielu".

Sól i trujące powietrze
pełnią służbę powiek;
zamykają mi oczy.

Oto ja
Noe.
Ostatni człowiek
za kołem sterowym łopoczący
na wietrze
już
nie zauroczy

poeżyjeTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon