Rozdział 10

328 19 2
                                    

Louis' pov.

- Przecież mogłeś nam o tym powiedzieć...- westchnęłem, patrząc na jego reakcję. Twarz miał cały czas zakrytą w dłoniach, jakby się bał naszej reakcji.

- A ty byś na moim miejscu komukolwiek powiedział?- spytał nagle Liam, po czym spojrzał na mnie- Byłem pewny, że to przejściowe jedynie, ale on się stacza... A ja nie chcę go stracić

W sumie to go rozumiałem. Ja też mam tylko mamę i szóstkę rodzeństwa, którymi musi się zajmować, a ja staram się jej jak najbardziej pomagać. Bycie samotnym rodzicem wychowującym dziecko lub dzieci musi być na serio do dupy. Gdyby mama teraz straciła pracę i się kompletnie załamała, nie wiem czy dałbym radę. Nie wiem czy moje siostry by dały radę.

- Jakby co to zawsze możesz na nas liczyć- zapewniłem- Przecież ci pomożemy...

- Nie powinniście się w to mieszać...- widziałem jaki miał mętlik w głowie, ale musiał zrozumieć że nie jest sam.- Już sam fakt, że mnie tutaj zabrałeś- dodał po chwili

- Dzisiaj mamy piżama party- powiedział Niall, uśmiechając się szeroko do Liam'a- Pani Jay powiedziała, że zrobi nam naleśniki i będzie super!

- Dla ciebie to na pewno- Liam przekręcił oczami, a ja tylko zaśmiałem się pod nosem.

Razem z Niall'em staraliśmy się by Liam poczuł się o choć troszeczkę lepiej i nie myślał na razie o domie. Przynajmniej teraz wyjaśniło się, co się u niego działo. Szkoda tylko, że akurat o to chodziło...

Mieliśmy zajęcia na ósmą, a poszliśmy spać przed czwartą nad ranem, bo oglądaliśmy razem na laptopie różne filmiki, od jakiś głupich wyzwań po poradniki na temat samochodów. Po siódmej mama wpadła do pokoju i zaczęła nas budzić do szkoły. Tylko wyszła, a ja spowrotem zakryłem się kołdrą bo nie miałem najmniejszej ochoty na razie wstawać. Czułem jednak, jak Liam siada, ale chyba nie miał zamiaru wstawać z łóżka.

- Daj spokój, nie idziemy dzisiaj na pierwszą lekcję...- mruknąłem, przekręcając się na drugi bok.

- Ja muszę iść...- powiedział, jednak bez większego przekonania- Ojciec mnie zabije jak się dowie że wagaruję...

- Jedna lekcja cię nie zbawi- spojrzałem na niego półprzytomny- Chociaż jeszcze pół godziny śpij, potem pójdziemy do szkoły...

- No dobra- momentalnie zasnął jak się położył, a dokładnie o ósmej usłyszałem dzwonek telefonu. Tak jak się spodziewałem, była to mama która musiała pojechać już do pracy. Pracowała jako pielęgniarka w pobliskim szpitalu.

- Jakby co możecie dzisiaj nie iść do szkoły- powiedziała mama jak odebrałem- Mama Niall'a się zgodziła, a do taty Liam'a nie mogłam się dodzwonić więc nie wiem...

- On już pisał do niego- skłamałem- I mu też pozwolił

- No to super, zostawiłam wam pieniądze na pizzę, jakieś chińskie jedzenie czy cokolwiek

- Dzięki mamo- uśmiechnąłem się mimowolnie pod nosem- Normalnie jak wrócisz to aż pomogę Ci z prasowaniem fartucha- oboje zaczęliśmy się wtedy śmiać

- No podlizuj się tak- usłyszałem nagle za mną glos Niall'a. Pokazałem mu tylko środkowy palec, po czym nastąpiła krótka wymiana zdań z mamą i się rozłączyłem.

- Kto to dzwonił?- spytał Liam, jeszcze całkowicie zaspany

- Moja mama- odpowiedziałem- I pozwoliła nam dzisiaj nie iść do szkoły

- Jak to pozwoliła nie iść?- Liam nagle wstał, zdziwiony

- No dzwoniła do mamy Niall'a i twojego ojca, którzy też się zgodzili- powiedziałem, choć nie była to do końca prawda. Nie chciałem jednak by Liam musiał się martwić i by mógł w końcu się trochę zrelaksować. Na szczęście mi uwierzył i w trójkę dalej poszliśmy spać.

Tak naprawdę obudziliśmy się w południe i wtedy Niall od razu zamówił dla nas dwie duże pizze.

- Wiecie co- powiedział nagle Liam, jak siedzieliśmy w pokoju i oglądaliśmy telewizję- Muszę wam coś powiedzieć

- Coś się stało?- spytałem, już na serio przestraszony

- Nie, spokojnie- zaśmiał się- Chciałem wam tylko powiedzieć, że... Zgłosiłem się do castingu na zajęcia wokalne

- No coś ty!- krzyknął Niall, śmiejąc się- Ja też!

- Serio?- byłem w szoku- Ja też się zgłosiłem!

Spojrzeliśmy na siebie po kolei, po czym zaczęliśmy się śmiać. Żaden z nas nie wiedział, że ten drugi idzie na ten sam casting i jak ostatni idioci się dowiadujemy o tym dopiero dzień przed...

Others but similar || Larry ✔Where stories live. Discover now