Rozdział 7

361 21 2
                                    

Zayn's pov.

Od kiedy się zgłosiłem na ten głupi pre-casting ze śpiewania dzieje się ze mną coś dziwnego; coraz bardziej zastanawiam się czy przestać udawać kogoś kim nie jestem I w końcu pokazać prawdziwego siebie w tej szkole. Zawsze wtedy jednak przypominam sobie, że w szkole nie możesz być sobą, bo ludzie cię znienawidzą. I właśnie to jest najgorsze...

Jest środek nocy. Musiałem wyjść na dwór się przewietrzyć bo za cholerę nie mogłem spać. Dlatego też poszłem do pobliskiego parku zapalić.

To jest jedyny nałóg, którego za nic w świecie się nie pozbędę i doskonale o tym wiem. Usiadłem na pobliskiej ławce by spokojnie o wszystkim pomyśleć; jeżeli przejdę ten casting, moje życie w szkole zmieni się całkowicie. I teraz nie wiem, czy jest to dobrze czy źle. Po prostu nie wiem.

Kiedy już miałem zgaszać fajkę, nagle zauważyłem trochę niecodzienny widok; Liam Payne błąkał się po parku w środku nocy. No dobra, jak by to był ktoś inny jeszcze mógłbym zrozumieć, jednak coś mi z nim nie pasowało. Rozmawiał z kimś przez telefon, więc postanowiłem trochę podszpiegować by cokolwiek się dowiedzieć.

-... Nie masz sie o co martwić, wszystko jest w porządku...- mówił do kogoś przez telefon- No przecież obiecałem, że dam znać jak coś będzie nie tak... Nie śpię, bo się uczę, a to Jest różnica... Dobra, wiesz co, ja będę kończyć bo już na serio jest późno.

Momentalnie się rozłączył, po czym zaczął się rozglądać wokół siebie nerwowo. Ja nie jestem głupi, ale za to jestem w 100% pewny, że coś się dzieje z nim nie tak. Z jednej strony nie powinno mnie to w ogóle obchodzić, ale z drugiej... Ciekawe co się z nim dzieje.

Dlatego też jak rano wyszłem z domu, postanowiłem trochę podpytać się o to Louis'a który mieszka ze mną na tym samym osiedlu. Akurat go spotkałem wychodząc z mojej klatki schodowej.

- Cześć Louis!- powiedziałem, podchodząc do niego.

- Cześć- odpowiedział, lekko się uśmiechając.

- Wiesz może co się dzieje z Payne'em?- spytałem prosto z mostu- Wczoraj w nocy jak byłem w parku to go widziałem i chodził jakiś nerwowy...

- Nie mam pojęcia- zdziwił się na to, co powiedziałem- A co ciebie on tak nagle obchodzi?- spytał po chwili.

- Tak po prostu z zaciekawienia pytam

- No okej...- Chyba nie za bardzo mi uwierzył, ale już nie chciałem na ten temat się spierać.

Idąc do szkoły gadaliśmy o jakiś luźnych tematach, aż nagle powiedział, że zgłosił się na ten casting wokalny. Najpierw chciałem powiedzieć, że zrobiłem to samo, ale w porę ugryzłem się w język by nie psuć dla niego niespodzianki.

Tak jak codziennie przed szkołą, postanowiłem jeszcze pójść na papierosa. Nie miałem pojęcia, że Tomlinson również pali.

- Nie jestem taki grzeczny jak ci się wydaje- powiedział, odpalając swoją fajkę.

- No właśnie widzę- tylko powiedziałem- A ty nie jesteś tancerzem?

- No jestem

- A to nie szkodzi ci na płuca i w ogóle?

- A wiesz jak się takiego nawyku ciężko pozbyć?- spojrzał na mnie porozumiewawczo- Stan już wiele razy prosił mnie bym z tym skończył, ale nie potrafię.

- Wiem o co ci chodzi- powiedziałem, po czym się zaciągnęłem dymem. Palenie to najgorszy nałóg jaki może być i sam się o tym przekonuje.

Others but similar || Larry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz