Chciałam powiedzieć, że Kathy nie dała mi wyboru, ale postanowiłam się więcej nie odzywać. Im szybciej zakończymy tę rozmowę, tym lepiej.

Nie chciałam spóźnić się na trening S.P.A.S.u. Zerknęłam na zegarek na swoim nadgarstku, miałam jeszcze niecałą godzinę. Miałam nadzieję, że zdążę wrócić do domu po torbę treningową i potem pojechać do studia na czas.

— Maluf, nie wymiękaj. To genialna promocja singla i dobrze o tym wiesz. Poza tym pomożemy dziewczynom w ten sposób — wtrącił James.

Zafir wskazał w niego palcem i zmrużył powieki.

— Ty to się lepiej nie wtrąca, Sheridan. Ja wiem, że to był twój pomysł. Za długo cię znam, idioto. Dobrze zdajesz sobie sprawę z mojego napiętego grafiku i mimo to nadal przyszedł ci do tego łba ten pomysł. — Pokręcił głową z niedowierzaniem. — Nie mam pojęcia jakim cudem ja się z tobą tyle lat przyjaźnię.

— Dramatyzujesz, koleś.

— Dobra, dobra, chłopcy, spokój. — Kathy zamknęła dłonią usta swojego narzeczonego , który miał zamiar już coś odpowiedzieć. — Bez awantur.

James uśmiechnął się niewinnie, a Zafir odsunął dłoń Kathy ze swojej twarzy.

— Dobra — burknął. — Pomogę wam.

— Dzięki, kocham cię! — Kathy owinęła ramiona wokół jego szyi i pocałowała go.

                                                                                    ***

Patrzyłam na swojego przeciwnika, starając się zachować gardę i trzymać przedramiona przy twarzy. Nagle ujrzałam dłoń pędzącą w moim kierunku i mimowolnie zamknęłam oczy, cofając się o krok. Poczułam na głowie uderzenie i wymamrotałam przekleństwo.

— Nie zamykaj oczu! I co ja mówiłem o cofaniu się? — zawołał Sergiej, mój instruktor S.P.A.S.u. — Żeby się obronić musisz widzieć, co się dzieje wokół ciebie, Livia!

Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego, kiwając głową. Sergiej stał dwa metry ode mnie, w takiej samej pozycji co ja.  Powoli się okrążaliśmy, starałam się naśladować jego kroki.

Wysoki jasnowłosy Rosjanin wpatrywał się we mnie intensywnie, wypatrując każdy najmniejszy błąd w mojej pozycji i gardzie.

— Dlaczego nie możesz się cofać? — dopytywał, z mocnym rosyjskim akcentem.

— Bo nigdy nie mogę być pewna, co jest za mną, przykładowo mogę się potknąć albo spaść ze schodów — odparłam i ruszyłam do przodu, atakując go otwartą dłonią.

Uniósł wyżej przedramię, zasłaniając twarz i trafiłam w przedramię. Zanim zdążyłam znowu przyjąć postawę defensywną, zaatakował mnie. Tym razem starałam się nie zamykać oczu. Miałam więc idealny widok na jego zbliżającą się rękę, aż w końcu trafił mnie w szyję. Gdyby użył większej siły jak nic osunęłabym się na ziemię nieprzytomna. Wcześniej pokazywał nam jak uderzać w szyję, żeby pozbawić kogoś przytomności.

Sergiej uczył nas, że nie byliśmy zawodowymi bokserami i atakowanie pięścią bez rękawic może skończyć się źle, jeśli trafiłabym napastnika w czoło to jak nic połamałabym sobie palce i to byłby koniec walki, ból by mnie sparaliżował. Dlatego na treningu próbował nam wbić do głowy uderzanie dłońmi, żeby atak był szybki i dezorientujący przeciwnika, wtedy nawet jeśli będzie o wiele większy od nas to i tak obrona będzie skuteczna.

— Nigdy nie opuszczaj gardy, po ataku od razu się osłaniaj, nie czekaj na reakcję — przypomniał i spojrzał na pozostałych uczestników zająć, którzy ćwiczyli w dwójkach. — Dobra, ćwicz z Clarą.

Kiwnęłam głową i podeszłam do wysokiej dziewczyny, która właśnie wylądowała na macie, jej parter wyciągnął w jej kierunku rękę i pomógł jej wstać.

— W porządku, Clara idź do Livii, Shawn pokaż czego się nauczyłeś.

Clara zdyszana spojrzała na mnie, oparła dłonie na kolanach i próbowała złapać oddech. Kilka czarnych kosmyków wymknęło się jej z kucyka i przylepiły się do jej spoconej, rozgrzanej szyi. Ja też byłam cała czerwona, prawie dwugodzinny trening robił swoje.

— Niech no tylko stąd wyjdziemy, już ja mu pokażę... Idiota.— wymamrotała, wpatrując się morderczym spojrzeniem w Shawna, który posłał jej szeroki uśmiech.

W grupie dwudziestu osób tylko ja i Clara byłyśmy płci żeńskiej. Byłam szczęśliwa, że nie byłam jedyna, inaczej na pewno czułabym się skrępowana.

Sergiej jednak rzadko nas parował i pozwalał nam ćwiczyć razem. Był zdania, że powinniśmy trenować z facetami, żebyśmy nabrały pewności siebie i żebyśmy nie bały się walczyć z większymi i silniejszymi od nas.

Stłumiłam cichy śmiech i przyjęłam pozycję, Clara zrobiła to samo, tyle że stała na wyprostowanych nogach. Już miałam się odezwać, ale Sergiej mnie ubiegł.

— Clara, nogi ugięte! — zawołał, jednocześnie robiąc unik od uderzenia Shawna. — Jeśli ktoś w glanach czy butach wojskowych  kopnąłby cię w proste kolano to złamanie gwarantowane!

— On ma oczy dookoła głowy — stwierdziła szeptem, żebym tylko ja ją usłyszała i poprawiła swoją pozycję.

Zaatakowała, a ja pomimo całej mojej siły woli i tak zamknęłam oczy. Nie miałam pojęcia kiedy i czy w ogóle uda mi się powstrzymać ten instynktowny odruch.

— Co zrobił ci Shawn, że masz ochotę go rozszarpać go na strzępy? — spytałam i wykorzystałam moment, w którym jej ręka szybowała do mnie.

Zablokowałam ją i od razu wyprowadziłam cios, trafiając ją w szyję, bo nie zdążyła wrócić o początkowej pozycji. Skrzywiła się i potarła miejsce, w którym ją walnęłam.

— Ała, jak na chuchro to masz sporo siły... — wymamrotała i podniosła przed ramiona, zasłaniając się. — W każdym razie powiedział, że chce zrobić sobie chwilę przerwy, a potem zaatakował mnie znienacka. Menda jedna.

Zerknęłam na Shawna, który kolejny raz oberwał od Sergieja i słuchał jak instruktor go poucza.

— Niby to niehonorowe i w ogóle, ale powinnaś i tak być przygotowana na takie coś. Nie odwracaj się nigdy tyłem do przeciwnika, jeśli jest przytomny i tak dalej, to nam mówił Sergiej.

Otworzyła usta, żeby mi odpowiedzieć, kiedy nagle nasz instruktor podszedł do nas z uniesioną brwią.

— Widzę, że panie zrobiły sobie przerwę na ploteczki. Za gadanie obie po dwadzieścia pompek.

Sergiej nie robił żadnych wyjątków, taka przyjemność czekała każdego, kogo nakrył na gadaniu podczas treningu, mnie i Clary też się to tyczyło. Jęknęłam cicho, ledwo czułam ramiona, mięśnie mi cholernie drżały, ale posłusznie padłam na ziemię i zabrałam się za ćwiczenie.

— Przysięgam... Po tym wszystkim... — dyszała Clara obok mnie robiąc powoli drugą pompkę. — Będę miała mięśnie... Większe niż mój facet.

___________________________

Gotowi na kolejny fragment?  Kto obecny? ;)

Meldujcie się ♥

Dance, Sing, Love. Choreografia uczućKde žijí příběhy. Začni objevovat