열하나 - Wyciąganie wniosków nie jest prostą sprawą

373 38 22
                                    

Po kolejnej nocy jaką spędziłem u mojego kumpla, musiałam się mu jakoś wynagrodzić. Wstałem około godziny dziesiątej i zacząłem nam obojgu przyrządzać śniadanie. Taeyang był mi bardzo wdzięczny, co sprawiło, że poczułem się naprawdę doceniony. Ktoś w końcu mi podziękował za zrobiony posiłek. T.O.P miał w zwyczaju siadać na krześle i czekać na gotowe, musiałem mu przynosić wszystko do stołu, bo ten gamoń sam sobie nie weźmie. Zginąłby beze mnie.

Niestety po miłym poranku jaki spędziłem z Youngbae musiałem zacząć szykować się do pracy. Postanowiłem pójść do niej od razu, nie wracając do własnego mieszkania. Wyszedłem parę minut po dwunastej, aby na spokojnie zdążyć na godzinę pierwszą.

Szedłem przed siebie mając mieszane uczucia. Z jednej strony myślałem o Seunghyunie, który wczorajszej nocy dzwonił do Taeyanga. W dodatku płakał... To sprawiło, że uśmiechnąłem się wewnątrz siebie. Jego zachowanie świadczyło o tym, że jednak mu na mnie zależało.

Łatwo było mnie zadowolić, na to wygląda. A właściwie to tylko T.O.P potrafił tego dokonać.

Z drugiej zaś strony był jeszcze Seungri, z którym wczoraj wymieniłem kilka pocałunków. To ten gest powinien wywoływać uśmiech na mojej twarzy, i tak po części było, ale jednak... Żałowałem. Gdy tylko przypomniałem sobie, jak to ja zapoczątkowałem pocałunek przed blokiem, w którym mieszkał Youngbae, robiło mi się wstyd.

To nie był mój Seunghyun. Racja... Ze swoim chłopakiem przechodzę mały kryzys, ale...

Cholera...

Sam już nie wiedziałem, ck miałem zrobić? Przecież T.O.P bardzo źle mnie traktował, a kiedyś było jak w bajce. Natomiast jeśli spojrzeć na przeszłość jaka łączyła mnie z Seungrim, to ona wcale nie wyglądała kolorowo, a dopiero teraz wszystko między nami było dobrze.

Mogłoby być jeszcze lepiej.

Może faktycznie powinienem spojrzeć nieco dalej, a nie tylko patrzeć na Seunghyuna i myśleć, co zrobić, aby go zadowolić. Chłopak mnie ograniczał, zrobił ze mnie zabawkę... Czy z Seungrim mogłoby być inaczej? Lepiej?

***

Cały dzień w pracy minął mi właściwie zwyczajnie. Dużą część swojego czasu spędziłem przy kasowaniu produktów. Kolejki były ogromne, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Myślami wciąż byłem w zupełnie innym miejscu.

Zastanawiałem się nad tym, czego tak naprawdę chciałem. Kogo powinienem wybrać?

To znaczy... Wiedziałem, który z tych dwóch mężczyzn był dla mnie ważniejszy, ale... Pytanie brzmi : czy ja znaczyłem dla niego tyle, co on dla mnie? Jeśli nie to wybiorę Seungri'ego, bo przecież nieznajomego chłopaka sprzed lat nie odnajde nigdy. Głupie marzenie...

— Jiyong — z przemyśleń wyrwał mnie głos Jisoo, z którą zbieraliśmy puste pudełka po warzywach. — Mógłbyś w końcu nie bujać w obłokach?

— Postaram się — posłałem sztuczny uśmiech swojej koleżance, która nagle zostawiła opakowania w kącie przy półkach i podeszła do mnie.

Dziewczyna dziwnie się zachowywała. Jej dłoń znalazła się na mojej twarzy, którą zaczęła delikatnie pieścić.

— Co ty robisz? — zapytałem, kompletnie nie rozumiejąc jej zamiarów.

— Pamiętasz naszą ostatnią rozmowę, GD?

— O tej twojej niezależności i że będziesz teraz spała z kim popadnie?

No to wT.O.Pa  [gtop] Where stories live. Discover now