☯️Rozdział 19☯️

1.3K 69 48
                                    

Moi drodzy.. będzie drama, więc uprzedzam, że będzie smuteczek.

*Liam
Dzisiaj po obiedzie, który będzie u mnie w domu postanowiliśmy iść do parku. Jest w miarę ładna pogoda, dlatego nie chce siedzieć w domu.

Stwierdziłem, że przygotuje zupę pomidorową z przepisu mojej babci. Uwielbiam jej dania, ponieważ są przepyszne. Brett ma przyjść za pół godziny, więc z łatwością wyrobie się w czasie.

W międzyczasie oglądałem sobie jakieś programy z problemami nastolatków. Zastanawiam się czasem czy oni nie mają co robić. Wymyślają sobie problemy z byle czego.

Nagle poczułem zapach spalenizny.. Modliłem się żeby to nie była zupa. Na szczęście, okazało się że była to szmatka, którą zostawiłem obok palnika. Tyle dobrze, że się nie zapaliła.

Po chwili usłyszałem dzwonek do drzwi. Stał za nimi mój chłopak. O dziwo był bardzo ładnie ubrany. Na powitanie pocałowałem go czule w usta i wciągnąłem do mieszkania.

- Hej mały- powiedział i po chwili chyba tego pożałował.

- Mała to jest twoja pała. Ja jestem niski- odpowiedziałem mu z uśmieszkiem.

- Osz ty.. przekonasz się wkrótce czy jest taka mała..- odpowiedział zadziornie.

- A spierdalaj..!- odburknąłem.

Po chwili zupa była już gotowa, więc nalałem nam do misek. Aż mi ślinka ciekła na sam zapach, który unosił się w całym mieszkaniu.

- Jaka pyszna.. mam nadzieję, że masz jej więcej, bo coś czuję, że jestem bardzo głodny - śmiał się jedząc. O mało by się nie zakrztusił.

- Mam cały garnek. Miałem nadzieję, że pomożesz mi ją zjeść, bo nie chce by się zmarnowała- powiedziałem, śmiejąc się przy tym.

Brett zjadł trzy miski zupy, ja natomiast dwie, bo więcej nie dałem rady.

Godzinkę później poszliśmy do parku. Szatyn stwierdził, że to dobry pomysł.

W parku zauważyliśmy Minho i Brada. Szli gdzieś w pośpiechu. Stwierdziliśmy, że do nich podbiegniemy.

-Minho! Brad! Gdzie tak pędzicie?- zawołałem.

- Jejku dobrze, że jesteście. Thomasa porwali. Znaczy Teresa go porwała. Musimy im pomóc. Dylan poszedł z nią szukać Tommego, ale mam pewne podejrzenie, że wpakował się w tarapaty. Mam go na głośno mówiącym dlatego wiem gdzie się kierują. Musimy tam przy nim być..- zaczął się plątać, a ja dalej nie rozumiałem kim jest Teresa.

- Jezu Minho musimy tam szybko lecieć. A co jeżeli mu się coś stanie. Twoja siostra jest nieobliczalna. Dobrze wiesz, jak to kiedyś było...- powiedział Brett.

- Do kurwy nędzy o co chodzi z tą jakaś tam Pierdolesą? Znaczy Teresą..- zaczerwieniem się, bo powiedziałem głupotę.

- To moja siostra. Długo się z nią nie widziałem, bo była w psychiatryku. Po tym kiedy Dylan powiedział, że z nią nie chce być podcięła sobie żyły. Po tym jak wyszła ze szpitala, rodzice zapisali ja do psychiatry. Siedziała tam jakieś 5 lat. Ciężko o tym mówić, ale od tamtego momentu ma problemy. Dlatego musimy lecieć pomóc Dylanowi i Tomasowi- powiedział Minho ze smutkiem w głosie.

Nikt już więcej się nie odezwał, więc ruszyliśmy biegiem pod adres, który podał mu Dylan, zanim dołączył do Teresy.

Gdy dobiegliśmy tam, zobaczyliśmy przywiązanego Dylana do krzesła, a obok niego związanego Thomasa. Obaj byli nie przytomni. W międzyczasie zadzwoniliśmy po policję. Koreańczykowi ciężko było wydać własną siostrę, ale w końcu się przemógł i to zrobił.

- Tereso, nie rób tego proszę!- powiedział Minho ze spokojem.

W międzyczasie Thomas obudził się i był w szoku.

- Gdzie ja jestem? Wypuść mnie wariatko. Co ja ci zrobiłem do chuja.??- wydzierał się blondyn.

Teresa w tym momencie odwróciła wzrok na Thomasa i wycelowała w blondyna. Skąd ona do cholery ma pistolet. Nagle nie wiem co we mnie wstąpiło rzuciłem się na nią. Poczułem przeszywający mnie ból w klatce piersiowej. Zobaczyłem w dół i widziałem tylko plamę krwi. Czułem, że tracę siły. Potem widziałem tylko ciemność.

*Brett
- Nie!!- wydarłem się.

Rzuciłem się w stronę Liama. Postrzeliła go. Chciał stanąć tylko w obronie swojego przyjaciela, a teraz umiera na moich rękach.

- Dzwońcie po karetkę.. tracę go!! Szybko- mówiłem przez płacz.

- Liamku proszę!! Nie umieraj tutaj. Jeszcze tyle życia przed tobą. Nie mogę cię stracić, wtedy kiedy dopiero cię zyskałem. Kocham cię i nigdy nie przestanę..- szepnąłem do niego.

W oddali słyszałem dźwięk policji i karetkę. Nie czułem pulsu. Wiedziałem, że to już koniec. Nie będzie więcej jego pięknych uśmiechów.

Minho odciągnął mnie od niego, bo pogotowie się nim zajęło. Nagle wtuliłem się do przyjaciela i zacząłem głośno płakać.
W oddali słyszałem tylko, że nie oddycha. Bałem się go stracić. Nie chciałem być znów sam. Chciałem mieć osobę, która mnie pokocha.

==================💖==================
No to ten.. ja wylatuje do ciepłych krajów. Pisząc ten rozdział, sama się popłakałam. Nie chciałam tego robić, ale tak wyszło. Także bardzo proszę!! Nie bójcie mnie za to. A teraz Adios 🔪

Miłego dnia lub nocy ☀️🌙

~Wiki 💖

Tajemnicze spotkanie..[Dylmas, Briam, Brainho,Scane]💕Where stories live. Discover now