☯️Rozdział 1☯️

7.1K 235 161
                                    

*Thomas
  Podróż do nowego domu trwała wieki. Podczas jazdy zdążyłem dwa razy się zdrzemnąć, a wciąż czuję się zmęczony.

-Długo jeszcze?-spytałem się mamy.

-Jeszcze 10 minut skarbie- odpowiedziała mama z troską.

Nie mówiąc już nic, postanowiłem podziwiać słoneczną jesień.Uwielbiam tę porę roku, ponieważ to czas by spotkać się ze znajomymi. Niestety nie w moim przypadku, ponieważ wszystkich znajomych zostawiłem wraz ze starym miastem, które musiałem opuścić z powodu pracy rodziców. Oboje byli lekarzami, dlatego często się przeprowadzaliśmy z powodu lepszych ofert pracy. Mam nadzieję że chociaż tutaj zostaniemy na dłużej. Z zamyślenia wyrwała mnie mama.

-Tomy, jesteśmy już na miejscu- zawołała mama, wysiadając z samochodu.

-Już idę- zawołałem z dziwnym lekiem w głosie.

Pomagałem wnosić rodzicom kartony, których było pełno. Najgorsze jest to, że były to tylko rzeczy podręczne. Nasze meble i sterta innych pierdół przyjedzie dopiero jutro.
Na myśl o jutrze robi mi się nie dobrze,ponieważ wiem że jutro mam iść do nowej szkoły. Wszystko było by dobrze, gdyby nie to, że nie znam tam nikogo i boję się jacy są tam ludzie. Obawiam się jednak jak zareagują, gdy dowiedzą się o tym, że nie pociągają mnie laski, tylko bardziej wolę facetów. Jakoś tak wyszło, że od zawsze podobali mi się chłopacy.

Dwie godziny później

Po wypakowaniu kartonów w swoim pokoju, postanowiłem, że udam się na mały spacer by zaznajomić się z okolicą.
Idąc tak rozmyślałem o tym, że w końcu kiedyś znajdę sobie chłopaka, który pokocha mnie i będzie mnie wspierać. Jednak  nie zauważyłem szatyna o brązowych oczach, w których miałem ochotę się utopić. Wpadając na niego przewaliłem się tyłkiem na chodnik z głośnym stęknięciem.

-Wszystko w porządku?- zapytał się szatyn, którego tak bardzo pragnąłem poznać.

-Jest okej- wstałem, pożerając go wzrokiem. Chyba jednak to zauważył, ponieważ zaczął się śmiać, a ja myślałem że spalę się ze wstydu.

Pomógł mi wstać, a potem po prostu odszedł. Jedna moja część krzyczała:biegnij za nim. Na co czekasz? Natomiast moja druga strona krzyczała: Thomas ty go przecież nie znasz. Zbłaźnisz się i tyle. Posłuchałem jednak tej drugiej strony.
Gdy wróciłem do domu wciąż  myślałem o ciemno włosym. Nie potrafiłem o nim zapomnieć.

Po dłuższych bitwach samemu ze sobą, postanowiłem pójść się wykąpać. Zabrałem wszystkie potrzebne rzeczy i udałem się do łazienki. Po kąpieli była już godzina 20:47. Zjadłem kolację, na szykowałem rzeczy na jutro i poszedłem spać, bo nie mogłem, a raczej nie chciałem się spóźnić. Bardzo szybko od płynąłem do krainy snów.

=================💖==================

I tak o to przebrnęliśmy do końca pierwszego rozdziału. Nie jest może jakiś porywczy, ale dopiero się uczę i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.
Liczę na wasze komentarze odnośnie tego co mam poprawić lub zmienić. Czekam również może na jakieś pomysły z waszej strony.

Ps.. przepraszam za jakie kolwiek błędy ale czasem nawet nie potrafi ich wyłapać.

Także dobrego dnia lub nocy i papa..💖💖

~Wiki💖

Tajemnicze spotkanie..[Dylmas, Briam, Brainho,Scane]💕Onde histórias criam vida. Descubra agora