#4 Przyzwyczajenie

491 24 5
                                    

Po przyjeździe do domu, zastałam puste mieszkanie. Nie ukrywam, że zrobiło mi się trochę smutno, iż nie było tam Sebastiana. Po jego powrocie oznajmiłam mu, że Otis zostaje u nas na miesiąc. Nie miał żadnych zastrzeżeń, powiem nawet, że się zaprzyjaźnili. Przez czas regeneracji zajmowałam się papirologią Harveya i Lousa. Dzięki temu odrobiłam swój staż.

Po 5 tygodniach miałam spotkanie z Jessicą oraz Lalusiem. Czułam się już dobrze, więc bez problemu się na nie udałam. Ubrałam czarną, dopasowaną sukienkę oraz czarne szpilki, a na ramię założyłam torebkę od Louisa Vuitton. Po wjechaniu na 50 piętro ujrzałam napis Pearson Hardman. Następnie poszłam do gabinetu szefowej.

–Można?- zapytałam pukając do otwartych drzwi

–Jasne, wchodź– momentalnie oderwała się od komputera i poprosiła sekretarkę, aby zawołała Harveya– usiądź. I jak się czujesz?

–Dziękuję. Dobrze,- usiadłam na zamszową kanapę– dziś idę na ostatnie badania krwi.– w tym momencie wszedł Harvey

–Witam moją asystentkę.– powiedział z nutką ironii, ale po jego promiennych oczach widziałam, że był szczęśliwy na mój widok

–Dobra to jak już jesteśmy w komplecie powiedzcie mi mój wyrok– byłam zdenerwowana.

–Nie owijajmy w bawełnę...– spojrzała na Harveya

–Proszę– podał mi niebieską teczkę z nazwą firmy

Spojrzałam na niego, a następnie na Jessice. Obydwoje mieli kamienne twarze. Otworzyłam teczkę, w której... znajdował się kontrakt na 2 lata pracy z firmą Pearson Hardman! Zerknęłam na Harveya, który podał mi długopis. Momentalnie go wzięłam i podpisałam kontrakt.

–Od teraz oficjalnie jesteś prawnikiem Pearson Hardman, gratulujemy!

–Dziękuję- tylko to wykrztusiłam– To nie przeszkadzam już wam w pracy. Jeszcze raz ogromnie dziękuję, za taką szansę.

–Zasługujesz na to– powiedziała Pearson.

Tuż za mną wyszedł Harvey.

–Skoczymy na lunch?– zapytał.

–Nie mogę, muszę jechać na badania.- oznajmiłam.

–To pojadę z tobą, jeśli mogę.

–No to zapraszam– weszłam do otwierającej się windy i ustałam w jej rogu, a blondyn po drugiej stronie.

Widziałam, że na jego twarzy jest lekki smutek.

–Coś się stało?

–Nie, nic. A czemu pytasz?

–Widzę, że coś cię gryzie. Możesz mi powiedzieć, postaram się pomóc– powiedziałam głaszcząc go po ramieniu, a on spojrzał na mnie ze łzami w oczach– Co jest Blondasku?

–Scottie wróciła– zaczął monolog– Na początku się cieszyłem. Spędziliśmy fajnie wieczór, który skończył się w łóżku. Po chwili wstała i zaczęła się ubierać. Nie wiedziałem co się dzieje, więc zapytałem czy wszystko w porządku. Wyciągając walizkę z szafy powiedziała, że dłużej tak nie może. Usiadła obok i powiedziała mi o zdradzie, której dopuściła się w Brytanii z... moim bratem– po wypowiedzeniu tych słów łzy spłynęły po jego Polikach.

Nie wiedziałam co mam powiedzieć, więc tylko go przytuliłam. Na początku był spięty, ale po chwili zaczął się rozluźniać i zamknął mnie w swoim uścisku. Pierwszy raz czułam się tak bezpiecznie w czyjś ramionach. Niestety ta chwila szybko minęła, gdy otworzyły się drzwi windy. Po wyjściu z kancelarii wsiedliśmy do Lexusa stojącego przed budynkiem.

Suit & Tie II Harvey SpecterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz