21. Peter

680 85 32
                                    

Nie chciałem niczego przyspieszać. Naprawdę.

Ale z drugiej strony chciałem móc się z nim wtedy kochać na tej kanapie.

Obiecałem mu, że poczekam i nie zamierzałem tej obietnicy złamać. Zawsze dotrzymywałem słowa i teraz też to zrobię

Westchnąłem ciężko i popatrzyłem na mężczyznę śpiącego na mojej piersi. Przeczesałem palcami jego włosy i uśmiechnąłem się do siebie.

Jest mój. Cały mój i tylko mój.

Czy to była obsesja na jego punkcie?

Prawdopodobnie tak, ale jakoś bardzo mi to nie przeszkadzało.

Wstałem powoli z łóżka, aby nie obudzić Kamila i wyszedłem z sypialni. Zszedłem na dół, wziąłem papierosy z komody i przeszedłem przez salon, aby wyjść na taras. Astor zszedł z fotela i poszedł z mną.

Usiadłem na schodach z psiak chodził po podwórku. Zapaliłem papierosa i zaciągnąłem się nim.

Nie paliłem od kilku dni. Ograniczałem tak jak prosił Kamil. Widziałem, że mu na tym zależy.

Siedziałem paląc i próbując nie myśleć o niczym. Chciałem się wyłączyć. I całkiem dobrze mi szło, dopóki nie dołączył do mnie Kamil, który wpakował mi się na kolana i zabrał mi papierosa, którego wrzucił do popielniczki.

- Tak dobrze ci szło - objął ramionami moją szyję.

- Wiem... Ale nie można tak od razu rzucić... Najpierw trzeba ograniczyć - przesunąłem dłońmi po jego plecach.

- Mądrala - dał mi buziaka. - Chodź do łóżka, jest późno - chciał wstać, ale go przytrzymałem. - Chodź - wyszeptał w moje usta.

Westchnąłem i puściłem go, a gdy wstał, zawołał Astora i weszliśmy do domu. Zamknąłem za nami drzwi i poszliśmy na górę, gdzie w sypialni położyliśmy się do łóżka. Przytuliłem się do pleców Kamila i przymknąłem oczy. Już prawie spałem, gdy Stoch obrócił się w moich ramionach i przycisnął usta do moich.

- Kocham cię - wyszeptał cichutko i znowu mnie pocałował.

Odwzajemniłem pieszczotę, przyciskając go mocno do siebie. Kamil pogłębił pocałunek, zachłannie badając moje usta językiem. Zmieniłem naszą pozycję i znalazłem się między jego nogami, a on objął mnie nimi wokół bioder. Wsunąłem dłonie pod jego koszulkę i zdjąłem ją z niego, rzucając ją na podłogę. Zacząłem całować całe ciało Polaka, na co on chętnie mi pozwalał. Wczepił palce w moje włosy, a z jego ust wyrwało się ciche westchnienie. Zatrzymałem usta na jego podbrzuszu, a potem zacząłem powrotną wędrówkę do jego ust.

- Pero - wyszeptał, gdy docisnąłem biodra do jego. Kamil wsunął dłonie pod moją koszulkę i zadarł ją do góry zdejmując ze mnie. Rzucił ją na podłogę. Przysunąłem się do niego i przycisnąłem usta do jego szyi zostawiając mu tam malinkę.

Moje dłonie wędrowały po jego ciele, muskając je delikatnie. Kamil co chwilę mamrotał moje imię.

Odsunąłem się trochę i zdjąłem z niego spodnie od piżamy, które trafiły do reszty naszych ubrań. Wróciłem do pieszczenia jego szyi ustami, a moja dłoń znalazła się na jego penisie, co wywołało jego cichy jęk. Zacząłem go masować, a moje usta złączyły się z jego wargami. Kamil mocno zaciskał pięści w moich włosach i jęczał w moje usta.

Oderwałem się do niego na moment, abyśmy mogli złapać oddech, ale Polak od razu przyciągnął mnie do kolejnego pocałunku. Jego ręce zsunęły się po moim ciele, a chwilę później rozbierał mnie z ostatniej części garderoby.

Przestałem pieścić jego penisa dłonią. Odsunąłem się od jego twarzy i wziąłem jego członek do ust, co od razu spotkało się z jego głośnym jękiem. Pieściłem go ustami ssąc mocno i drażniąc zębami jego skórę. Nie potrzebował dużo czasu aby dojść w moje usta. Przełknąłem wszystko i wróciłem do całowania jego ust.

- Chcę więcej - wyszeptał, gdy całowałem jego szyję. Podniosłem głowę i spojrzałem mu w oczy. - Chcę wszystkiego.

- Dam ci wszystko - odparłem i złączyłem nasze usta.

Chciał mnie. Całego mnie. Więc to dostał.

I gdy już miał mnie w sobie, całego, po samą nasadę, jęczał i krzyczał moje imię z przyjemności, jakiej jeszcze w życiu nie zaznał.

Potem zasnął w moich ramionach, a ja miałam 100% pewność, że jest tu, bo mnie kocha. I nie odejdzie.

Stockholm syndrome | Stoch&PrevcWhere stories live. Discover now