20. Peter

588 80 44
                                    

Nasze relacje były coraz lepsze. Przynajmniej ja tak to widziałem.

Kamil nie unikał kontaktu ze mną, ale wręcz do mnie lgnął, co w niektórych sytuacjach było nawet zabawne.

Myliłem się. Nic nie kombinował. Nie próbował mnie podejść. Chciał tego wszystkiego. Chciał mnie. Osiągnąłem swój cel. Bo ja zawsze dostaję to, czego chcę.

Wziąłem głęboki oddech, a potem zaciągnąłem się papierosem, którego trzymałem w dłoni. Usiadłem wygodniej na schodach tarasu z tyłu domu i wyciągnąłem nogi przed siebie.

- To takie niezdrowe - usłyszałem za sobą Kamila, który po chwili usiadł przy mnie, przytulając się do mojego ramienia. - Nie pal - poprosił. Zgasiłem niedopałek i wrzuciłem go do popielniczki, którą tu przyniosłem. - Może spróbuj to rzucić? - pocałował moją szyję.

- Nie wiem czy chcę - położyłem dłoń na jego udzie.

- Znajdź sobie jakąś motywację... I spróbuj - powiedział, a ja na niego spojrzałem.

- Pomyślę o tym - obiecałem. Pocałowałem go w czoło i wstałem. Podałem mu rękę i pociągnąłem do góry. Stał stopień wyżej niż ja, więc od razu to wykorzystał i objął ramionami moją szyję. - Ale z ciebie przylepa.

- Zawsze lubiłem się przytulać - zauważył.

- To fakt - objąłem go mocno ramionami, a on wtulił twarz w moją szyję.

Zsunąłem dłoń po jego ciele i zatrzymałem ją na pośladku. Zawsze go to peszyło i teraz nie było inaczej.

- Pero - jęknął i złapał mnie za nadgarstek, aby przesunąć moją dłoń wyżej.

- Masz świetny tyłek, to silniejsze ode mnie.

- Nieprawda. Robisz to celowo żeby mnie zawstydzić... Znam cię lepiej niż myślisz - podniósł głowę i spojrzał mi w oczy.

- Może tak troszeczkę - uśmiechnąłem się.

- Wchodzimy do środka? - przeczesał palcami moje włosy.

- Jasne - pocałowałem go. Kamil odwzajemnił pieszczotę i przylgnął do mnie jeszcze bardziej. Pogłębiłem pieszczotę, całując go zachłannie, a Polak nie pozostawiał mi dłużny.

Nie zaprotestował, gdy zsunąłem usta na jego szyję, lecz odchylił głowę dając mi lepszy dostęp.

- Pero - westchnął i wczepił palce w moje włosy ciągnąć za nie lekko. Wróciłem do jego ust. - Może jednak wejdźmy do środka? - wyszeptał.

- Chodźmy.

Kamil się odwrócił i pociągnął mnie za sobą do wnętrza domu. Tam wróciłem do całowania jego usta, co chętnie odwzajemniał.

Nie protestował, gdy położyłem go na kanapie i znalazłem się między jego nogami. Dotykałem jego ciała, jednocześnie całując jego szyję.

Powstrzymał mnie dopiero, gdy chciałem zdjąć z niego koszulkę.

- Przepraszam, ale... Nie jestem jeszcze gotowy - wyszeptał.

- Ok - pocałowałem go. - Nie musisz mnie przepraszać - przytuliłem się do niego chowając twarz w jego szyi. Zaśmiał się lekko, kiedy zrobiłem mu malinkę. - Mój - pocałowałem jego usta.

- Twój - uśmiechnął się i pocałował mnie mocno.

Epilog się zbliża wielkimi krokami 😊😊😊

Macie jakieś teorie dotyczące zakończenia?🤔

Stockholm syndrome | Stoch&PrevcWhere stories live. Discover now