ᴅᴏᴄᴇ

212 29 1
                                    

◦⋆◦⋆◦⋆

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

◦⋆◦⋆◦⋆

— Nigdy nie sądziłem, że będzie mi kiedykolwiek brakowało twojego przeszkadzania, Jungkookie. Byłem prawie tego pewien, jednak jak widać nawet i w tym udało mi się pomylić. Mój pokój wydaje się teraz taki pusty i cichy bez ciebie, bo nie ma już w nim osoby, która mogłaby go wypełnić radością, brakuje w nim twojego blasku, który wnosiłeś do niego z każdą, nawet tą kilkuminutową wizytą. Dlatego proszę cię, obudź się w końcu, wróć do mnie i spraw, że znowu wszystko stanie się lepsze. Pozwolę ci nawet mnie powkurzać, tylko po prostu otwórz te swoje przeklęte brązowe oczy, błagam cię, Kook. Zrób to dla mnie, dla nas. Nie pozwól, by to wszystko miało takie zakończenie, nie pozwól na to, by twoje serce przestało bić. — Jungkook w pełnym skupieniu słuchał tego, co mówił blondyn. Czuł się, jakby jego słowa pochłonęły go całkowicie, zabierały wszelki ból i zagubienie, a dawały w zamian potrzebne ukojenie. Każde kolejne wspomnienie, jakie pojawiało mu się przed oczami, sprawiało, że niepewność razem ze strachem znikała, a na jej miejsce pojawiała się chociaż chwilowa radość i spokój. Tamtego dnia zrozumiał, że kluczem do wszystkiego był właśnie Taehyung. To on stał się jego lekarstwem na cierpienie. Tylko i wyłącznie on był w stanie go uratować.

◦⋆◦⋆◦⋆

Leżał na brzuchu, otoczony notatkami, które sporządził, starając się pochłonąć, jak najwięcej informacji na zbliżającą się sesję. Westchnął zrezygnowany, gdy odsunął na bok kolejną już kartkę tamtego dnia, jednak ich sterta wcale nie uległa pomniejszeniu. Dlaczego musiał wybrać akurat studia, przecież mógł ułatwić sobie życie i pracować w Mc Donaldzie, tam zawsze znajdzie się praca.
Taehyung był tak wpatrzony w tekst, który przerabiał, że nawet nie zauważył, jak do pokoju wszedł szeroko uśmiechnięty Jungkook.

Brunet zaczął uważnie przyglądać się jasnowłosemu, który dosłownie tonął w kartkach i zeszytach, jakie znajdowały się razem z nim na łóżku.

— Czyżbyś urządzał sobie kąpiel w papierze, słodzinko? — zapytał żartobliwie, skanując wzrokiem postać chłopaka, oczekując jego reakcji.

— Aigoo! Czy ty chcesz mnie do zawału doprowadzić? Chociaż w tym wypadku nie byłaby to najgorsza opcja — stwierdził, odkładając na bok notatnik, po czym podniósł się do pozycji siedzącej, robiąc miejsce Jeonowi obok siebie, co on od razu wykorzystał, wtulając się w ciało Kima. Blondyn nie był mu dłużny, bo po chwili znajdował się już na jego kolanach. Objął go delikatnie w pasie, a swoją głowę ułożył na klatce piersiowej chłopaka, pozwalając tym sobie na chwilę odpoczynku od nauki, która zdecydowanie go wymęczyła.

Uśmiechnął się pod nosem, gdy poczuł, jak ręce bruneta zaczęły sunąć wzdłuż jego pleców, kreśląc opuszkami palców przeróżne, tylko jemu znane wzory.

Nie liczyli czasu, który spędzili w tamtej pozycji, jednak gdy Taehyung zaczął powoli odpływać do krainy Morfeusza, niechętnie musiał temu zapobiec. Nie mógł zasnąć, bo przecież nikt nie nauczyłby się i zaliczył egzaminu, który był jednym z najważniejszych w semestrze za niego.

Dlatego najdelikatniej, jak umiał chciał wyswobodzić się z objęć Jungkooka, jednak nie wyszło mu to za dobrze, bo chłopak wzmocnił uścisk.

— Gdzie uciekasz?

— Nauka wzywa, kochanie — powiedział, wyraźnie akceptując ostatnie słowo, łapiąc kontakt wzrokowy z jego brązowymi tęczówkami.

— Możemy się razem pouczyć zdecydowanie ciekawszych rzeczy niż to coś — wyszeptał do ucha blondyna, przegryzając jego płatek, mocniej zaciskając dłonie na biodrach Kima.

— Kusząca propozycja, ale nie tym razem, Gguk — oznajmił, po czym ściągnął z siebie ręce bruneta, a następnie podniósł z pościeli swój notatnik. Oparł się wygodnie o poduszki i zaczął czytać zawartość zeszytu.

Jeon burknął jedynie coś pod nosem, robiąc minę obrażonego dziecka, na co Taehyung obdarzył go rozbawionym spojrzeniem.

Wierzył, że Kook da mu się w spokoju pouczyć, niestety jego prośby nie zostały wysłuchanie, bo po zaledwie dziesięciu minutach foch chłopaka minął, wskutek czego zaczął się do niego powoli przysuwać.

Blondyn starał się nie zwracać uwagi na to, co robił Jeongguk, tylko skoncentrować nad priorytetami w postaci zrozumienia chociaż części materiału, jednak nie wychodziło mu to za dobrze, bo Jungkook postanowił to uniemożliwić.

Z początku po prostu siedział obok tak, że ich ramiona się ze sobą stykały, ale ta niewinna pozycja szybko mu się znudziła. Dlatego usadowił swoją dłoń na udzie Tae i zaczął je delikatnie gładzić, obserwując przy tym reakcję jasnowłosego.

Kim naprawdę starał się skoncentrować na czytaniu tekstu, próbował z całych sił nie reagować na zaczepki brązowookiego, niestety jego silna wola wyparowała, gdy dłoń chłopaka zaczęła niebezpiecznie zbliżać się do jego krocza.

Czuł, jak przez jego ciało przeszedł przyjemny dreszcz, spowodowany dotykiem Kooka.
Westchnął zrezygnowany i ostatnimi resztkami zdrowego rozsądku złapał rękę Jeona i splutł ich palce razem.

— Jungkook, przeszkadzasz mi...

— Przecież ja nic nie robię, słoneczko. Nie wiem, o co ci chodzi.

— Jesteś nieznośny — burknął pod nosem, gładząc delikatnie kciukiem dłoń bruneta.

— Po prostu się stęskniłem, co w tym złego — powiedział, uśmiechając się szeroko w stronę blondyna.

— Daj mi jeszcze chociaż trzydzieści minut, dobrze?

— Czemu tak długo? Zanudzę się tu na śmierć przez ten czas — oznajmił z udawanym smutkiem w głosie, kładąc głowę na ramieniu Kima.

— Nie dramatyzuj, Ggukie. Przejrzę tylko te notatki, a potem będę cały twój. — Z każdym kolejnym wypowiedzianym słowem przez Tae kąciki ust Jeona unosiły się jeszcze wyżej. Uwielbiał jego charakter, to jak próbował wyjść na stanowczego, co w jego wykonaniu wyglądało przeuroczo. To właśnie takie momenty, jak tamten, przeżyty z nim u swojego boku, utwierdzał Jeongguka to w tym, jak cholernie ważny stawał się dla niego jasnowłosy.

— A dostanę buzi? — zapytał, układając usta w dziubek.

— A dasz mi wtedy spokój?

— Rozważę tę opcję, TaeTae — powiedział, na co Taehyung westchnął zrezygnowany, a następnie zniwelował odległość między nimi i złożył na ustach Jungkooka, krótki pocałunek, co on od razu wykorzystał, przyciągając go do siebie bliżej.

W ten oto sposób nauka blondyna dosadnie odnalazła swój koniec, bo do samego wieczora brunet nie pozwolił mu tknąć choćby jednej kartki z notatkami. Jungkook chciał by cała uwaga Kima skupiona była tylko i wyłącznie na nim, bo przecież chłopak miał się nim zająć, prawda?

◦⋆◦⋆◦⋆

zaczar_owana

𝑬𝑼𝑷𝑯𝑶𝑹𝑰𝑨 #𝐭𝐚𝐞𝐤𝐨𝐨𝐤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz