16

4K 114 4
                                    

Poniedziałek... Boże, za co. Dziś wstałam o 6:00 ponieważ chciałam się powoli ogarnąć. Jest to dużo wygodniejsze niż walka z czasem i bieganie po domu jak szalona żeby niczego nie zapomnieć.
Dziś zaczęłam od zjedzenia śniadania. Usiadłam z płatkami przy wyspie i jedząc przeglądałam insta. Zgadnijcie na co się natknęłam. Jakaś laska wstawiła zdjęcie z Lucasem jak się jedzą nawzajem. Fuj. Jak dobrze, że skończyłam jeść śniadanie. Inaczej by mi to zdjęcie na tyle je obrzydziło, że nie dałabym rady się przełamać i jeść spokojnie dalej. Z ciekawości weszłam na profil tej laski. Marlin... Hmm gdzieś ją widziałam. O lol to ta ze szkoły co dołączyła do ekipy Luca.
Ogólnie muszę się pochwalić, że nasza trójka stała się tak samo "sławna" jak grupa Luca. Nie mam pojęcia jak to się stało, ale z czasem inni uczniowie zaczęli nas traktować jak kogoś ważnego. Tylko jest pewna ogromna różnica. Luc i jego znajomi są znani z bycia wrednym i poniżania innych. My jesteśmy totalnym przeciwieństwem. Chamscy jesteśmy tylko dla nauczycieli którzy są nie mili dla nas. A co do innych uczniów to żyjemy wszyscy w zgodzie. Wolimy stanąć po stronie słabszych i im pomóc niż sprawiać, że będą się nas bać.
Ekipa Luca wciąż rośnie. W jaki sposób? Chłopak musi być znany i przejść ich jakąś tam próbę a laska ma dać dupy któremuś z chłopaków. Skąd to wiem? Każdy to wie. Wieści szybko się rozchodzą.

-Hej księżniczko.- powiedział Luc wchodząc do kuchni.

-Hej.- odpowiedziałam i podeszłam do niego- Pokaż no mi się.-złapałam go za twarz i zaczęłam uważnie ją oglądać.- Hmm... Dziwne.- stwierdziłam i usiadłam z powrotem na swoim miejscu.

-Co to miało być?- zapytał śmiejąc się z mojego zachowania.

-Właśnie widziałam zdjęcie gdzie ewidentnie zjadasz się ze swoją nową loszką. Jak ona miała... O, Marlin. No i jako dobra współlokatorka upewniłam się czy twoja twarz jest cała.- powiedziałam patrząc na zaskoczoną minę Luca.

-Pokaż mi to zdjęcie.- powiedział podchodząc do mnie. A ja w tym czasie szukałam zdjęcia.- Co za szmata. Pożałuje tego.- wysyczał gdy pokazałam mu zdjęcie i tyle go widziałam.

Poszłam na górę do siebie po ubrania i ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby, zrobiłam makeup i uczesałam włosy. Wczoraj ustaliłyśmy z Malią w co się ubierzemy dzięki temu nie musiałam spędzać 20 minut nad wybraniem odpowiedniego outfitu.

O 7:30 byłam gotowa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


O 7:30 byłam gotowa. Wzięłam torbę i poszłam na dół. Malia już czekała na mnie.

- Dzisiaj ja prowadzę- powiedziała Malia. -Dzwoniła pani z sekretariatu, że przed lekcjami mamy pójść do dyrektora. Rye już wie. Wysłałam mu smsa.- powiedziała biorąc swoją torbę i poszła w stronę drzwi.

- Nie wiem jak ty, ale ja sobie nie przypominam żebym w ostatnim czasie coś odwaliła.- odpowiedziałam idąc za nią

-Ja też nie mam pojęcia o co chodzi.

**************************

- Dzień dobry. Już jesteśmy.- powiedziałam a starsza pani szeroko się uśmiechnęła.

-Dzień dobry. Miło was widzieć. Pan dyrektor już czeka, możecie wejść.- odpowiedziała wskazując ręką na drzwi do gabinetu. 

-Dzień dobry. Chciał nas pan widzieć?-zapytała Malia wchodząc do gabinetu.

-O dzień dobry. Dobrze że jesteście. Siadajcie.- powiedział a my usiedliśmy na krzesełkach przed biurkiem.

-Czy coś się stało, że tu jesteśmy?- zapytał Rye.

-Nie. W zasadzie to tak.- zaczął mówić- Co roku przewodnicząca zostaje Erica. Jak mogła zauważyć Malia to nie jest dobre dla szkoły. Nie oszukujmy się, Erica bycie przewodnicząca traktuje jak jakaś władzę i nic więcej. W ogóle nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Dzisiaj rano znalazłem na biurku pedycję. Została ona podpisana przez 65% uczniów naszej szkoły. Chodziło w niej o to żebym pozwolił kandydować komuś z waszej 3 do wyborów na przewodniczącego. Przyznaję, że jesteście lepszymi kandydatami od Erici i będzie to dobra zmiana dla nas wszystkich ponieważ jeszcze się nie zdarzyło żeby ktokolwiek próbował startować razem z nią.

-Ale my nic nie wiedzieliśmy na ten temat.-przerwałam dyrektorowi.- Nawet nie mieliśmy czasu tego przemyśleć.- powiedziałam.

-Domyślam się. Dlatego kazałem wam przyjść do mnie z samego rana. Głosowanie odbędzie się na apelu po najdłuższej przerwie. Oczywiście jeśli się zgodzicie. Jeśli nie to bd zwykłe ogłoszenie i przekazanie innym, że przewodnicząca zostaje Erica. Mam nadzieję, że przemyślicie swoją decyzję. Przekażcie mi swoją odpowiedź przed rozpoczęciem apelu. Możecie już iść. A, jeszcze jedno. Jeśli się zgodzicie to musicie przedstawić to co chcecie zrobić dla dobra szkoły i jej uczniów. Do widzenia.- powiedział a my wyszliśmy z gabinetu.

-Łoł trochę mnie to zaskoczyło. To co robimy?- zapytałam.

-Mamy trochę czasu żeby zastanowić się samemu. Na długiej przerwie pojedziemy do Jerrego i tam się naradzimy. Myślę, że to będzie dobry pomysł.- powiedziała Malia.

-Ja jestem za.- odpowiedziałam.

-Ja też.- powiedział Rye po czym złapał mnie za rękę i poszliśmy pod salę lekcyjną.

**************************

- Zamówiłem naleśniki i koktajle.- powiedział Rye siadając koło mnie. 

- Oki. No to jakie są wasze przemyślenia?- zapytałam.

-Ja jestem za. Lata użerania się z gwiazdorzącą Eriką były straszne. Najwyższy czas utrzeć jej nosa.- powiedziała Malia

-Też tak sądzę.- powiedział Rye.

-Hej, jak dobrze, że też tu jesteście.- powiedziała jakaś brunetka z koktajlem stając przed naszym stolikiem.

-Hej. Coś się stało?- zapytałam.
-Ja w sprawie tej pedycji. Jestem Lexi.- powiedziała uśmiechając się do nas.

-A okey, no to siadaj.- pokazałam na wolne miejsce obok Malii. - Malia, Sam, Rye, jeśli nie  wiesz. - powiedziałam pokazując na każdego po kolei. - A więc co masz nam do powiedzenia? - Zapytałam a Rye poszedł odebrać nasze zamówienie.

-Pedycję napisałam ja i kilka innych dziewczyn. Wiele osób was lubi i mamy nadzieję, że ktoś z was się zgłosi. Już dwa lata chcemy założyć klub związany ze zdrowym odżywianiem. Chcemy zmienić troszkę menu w stołówce. Wiele osób jest za tym ale potrzebujemy zgody dyrektora i przewodniczącej. Erica zawsze wymyśliła takie argumenty że dyrektor się nie zgadzał. A jak się zgodził to ona nie wyrażała zgody i robiła wszystko aby nam nie wyszło. Erica podejmowała decyzję które były dobre tylko dla niej i jej znajomych. Proszę zgłoście się. Te 65% to nie wszyscy. 20% nie pytaliśmy a pozostałe 15% to osoby bojące się Erici lub jej znajomi. Na 100% któreś z was wygra. To jak?-Zapytała Lexi a ja odstawiłam swój koktajl.

-Dobra. Mnie przekonałaś. Tylko kto ma się zgłosić?- zapytałam patrząc na przyjaciół.

-Ja odpadam bo chcę założyć drużynę piłki nożnej. Ostatnia się rozpadła w połowie września i do tej pory nikt z tym nic nie robi.- Powiedział Rye.

-Ja myślałam nad odnowieniem chóru szkolnego. Po tym jak odeszła pani Marry to nikt się tym nie zajął.- Powiedziała Malia.

- To się świetnie składa. Zobaczcie. Sam by startowała na przewodnicząca. Z naszymi trzema pomysłami masz już co powiedzieć gdy będziesz musiała przedstawić co chcecie zrobić w tym roku. Drużyna piłki nożnej, chór szkolny, lepsze jedzenie w stołówce. Wiele uczniów się ucieszy. - powiedziała uradowana Lexi.

-Sama nie wiem... Nie mam pojęcia czy dam radę...-powiedziałam.

-Ty nie dasz rady?! Śmieszne. Wierzymy w ciebie.- powiedział Rye przytulając mnie.

-Ehhh niech będzie. Wchodzę w to. -powiedziałam

Niechciany współlokatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz