5

4.9K 134 27
                                    

-Mam pomysł jak poprawić ci humor.- powiedziała Malia.

- Nie wiem czy jest to możliwe, ale dajesz.

-Max robi dzisiaj impreze. Pójdziemy tam. Wypijemy, potańczymy. Rozerwiesz się.- oznajmiła z uśmiechem od ucha do ucha.

-Sama nie wiem...

-No nie daj się prosić.- zrobiła minę szczeniaczka.

Nie miałam humoru na imprezę, ale odrobina alkoholu mi nie zaszkodzi. Wręcz przeciwnie. Po alkoholu zawsze wam wspaniały humor. Poza tym jestem tu nowa i może poznam jakieś fajne osoby.

-Co to za Max?- zapytałam.

-Z tego co wiem to ten sam rocznik co Nath. Jest mega chamski i ogólnie jest idiotą, ale imprezy robi zajebiste. Zawsze jest mega dużo ludzi.

-No ok, ale czemu robi imprezy z czwartku na piątek a nie dzień później jak wszyscy?

- No bo na tą mogą przyjść wszyscy. Z piątku na sobotę też robi, ale tam mają wstęp tylko ci którzy zostali zaproszeni.

-Teraz wszystko jasne. W sumie możemy iść.- oznajmiłam.

Malia nie miała ze sobą ubrań, które mogły być na imprezę więc miałyśmy znaleźć coś u mnie. Gdy szłyśmy do garderoby usłyszałam dzwonek a po chwili Luca.

-Księżniczko!!! Papusia przyszło!!!

Bosz co za człowiek. "Papusia" ? WTF
Poszłyśmy na dół po jedzenie. Luc trzymał moje i Malii pudełka. Wyciągnęłam ręce po nie a on się odsunął.

-E e e a poproszę to gdzie?- zapytał.

-No chyba cię głowa boli jeśli myślisz, że będę cię o to prosić. Ty nawet na to pieniędzy nie dałeś.

-Ty też nie. I co teraz? Będziemy głodować?

-Najlepiej zamilcz. Dawaj te pudełka i mi się nawet na oczy nie pokazuj...

Już miałam zacząć wyrywać mu jedzenie, ale on mi je podał. Wzięłam je od niego i ruszyłam z Malią na górę bo nie chce patrzeć na tego idiotę.

O godzinie 18 byłyśmy gotowe do wyjścia. Nath chciał ze mną porozmawiać ale ja zamknęłam pokój i nie odpowiadałam na jego wołanie.

Postanowiłam dziś zaszaleć ze strojem. Kilka minut przed wyjściem dałam snapa.

Malia zadzwoniła po taxi i ruszyłyśmy do wyjścia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Malia zadzwoniła po taxi i ruszyłyśmy do wyjścia.

-A wy gdzie?- zapytał Nath.

-Jak najdalej od was.- odpowiedziałam i trzasnęłam drzwiami wychodząc.

Gdy stanęłam przed drzwiami zaczęłam się wahać, ale szybko mi minęło. Dom Maxa jest nawet spoko, ale ten w którym ja mieszkam jest o niebo lepszy (bo mój i Natha hehe). Ruszyłam z Malią do salonu, przynajmniej tak mi się wydaje. Nigdy nie widziałam tyle ludzi w jednym domu. W salonie wszyscy się ledwo mieścili. Poszłam z Malią do kuchni bo podobno tam znajduje się cały alkohol.

Po kilku godzinach byłyśmy nieźle pijane i świetnie się bawiłyśmy. Sądziłam, że poznam spoko ludzi a nie poznałam nikogo. Wszyscy się na mnie gapili a typowe puste lale obrabiały mi dupe i myślały, że się nie skapnę.

-Hej piękna- podszedł do mnie jakiś chłopak- Nigdy cię tu nie widziałem. Jestem Max a ty?

 Jestem Max a ty?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- O proszę. Organizator imprezy we własnej osobie. Cóż za zaszczyt.- zaczęłam odpowiadać ledwo stojąc.- No nie dziwię się, że mnie nie widziałeś bo jestem tu nowa. I nazywam się...

Nie zdążyłam dokończyć bo Max zaczął się do mnie przystawiać. Idiota. To, że jestem piana nie znaczy, że nie potrafię logicznie myśleć. Jestem jedną z niewielu osób, które po mimo tego, że są piane potrafią panować nad sobą.
Ja nie jestem jakimś pierwszym lepszym pustakiem, żeby móc mnie macać bez pozwolenia. O nieee, nieee takie rzeczy to nie ze mną.

-Co ty robisz idioto!- odsunęłam się od niego gdy poczułam jak maca mój pośladek.

-Oj nie udawaj takiej cnotki. Wystroiłaś się jak dziwka i myślisz, że nikt nie pomyśli, że taka jesteś.

Nie ukrywam, że zabolało. Przyszłam tu aby się świetnie bawić a on wszystko popsuł. Odwróciła się w stronę blatu gdzie stał alkohol. Nalałam cały kubek wódki. Odwróciłam się w stronę Maxa i wylałam na niego całą zawartość. Był wkurwiony i to na maxa. Ale dobrze mu tak. Osoby, które widziały tą sytuację zaczęły bić mi brawo a ja się ukłoniłam i dwróciłam się na pięcie ruszając w stronę wyjścia. Chwyciłam Malie za rękę przerywając jej taniec z jakimś chłopakiem i wyszłam razem z nią z tego okropnego miejsca.

-Malia dzwoń po taxi. Wracamy do domu.

-No okej, ale co się stało?

-Wyobraź sobie, że ten idiota Max zaczął mnie macać. No to się wkurwiłam i wylałam na niego caluśki kubek wódki.

-O bosz. Bedziesz sławna.- odpowiedziała z uśmiechem i zadzwoniła po taxi.

Rano obudziła mnie Malia. Z imprezy wróciłyśmy około 2.

-Ale mnie głowa boli. Która godzina i czemu mnie budzisz tak wcześnie?

- Jest 10 rano. Ja nie śpię już od 8. Nie chciałam cię wcześniej budzić. W tym czasie się ogarnęłam i budzę cię alby powiedzieć ci, że jadę do domu.

-Cooo, czemu?

-Mama dzwoniła, że przyjechali kuzyni. Więc muszę już jechać. Alan, brat mamy już na mnie czeka pod domem. Ty sobie śpij dalej a ja spadam do moich malutkich kuzynów. Na szafce po lewo masz tabletki i wodę. Papa.

-Czekaj, odprowadzę cię.

Odprowadziłam Malie do wyjścia i się pożegnałyśmy. Następnie wróciłam do swojego pokoju, wzięłam tabletki i poszłam spać dalej.

Obudziłam się o 13:38. Właśnie miałam iść do łazienki, ale ktoś wszedł mi do pokoju...

Niechciany współlokatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz