4

5K 149 46
                                    

Obudziłam się bardzo wcześnie bo była 7 rano. Nath wychodzi do pracy o 8 więc mam szanse zjeść z nim śniadanie.
Wstałam z łóżka i ruszyłam do garderoby.
Wybrałam strój i ruszyłam do łazienki wziąć prysznic. Po wykonaniu tej czynności ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy w koka.

Wczorajszy dzień skończył się tak, że odwieźliśmy Malie pod jej dom i wróciliśmy z Nathem do siebie. Później oglądałam serial "The 100" i pisałam z Malią. Ustaliłyśmy, że przyjedzie dzisiaj do mnie o 10.

Zeszłam na dół i przywitałam się z Nathem.
-Hej Natii- powiedziałam i usiadłam przy wyspie.

-Hej mała. Tosta?- zapytał stawiając talerz z tostami na blacie.

-Jeszcze się pytasz? Jasne. A nalejesz mi soku?

-Bozia rączek nie dała?- zapytał, ale i tak nadał mi soku pomarańczowego po czym mi go podał.

-Dziękuję- wyszczerzyłam zęby.- Jak dzisiaj wracasz?

-Kończę tak jak zawsze o 16, ale mam zamiar wyrwać się wcześniej.

-Czemu?- Zapytałam zdziwiona.

-Nasz nowy współlokator dzisiaj się wprowadza.

No tak. Prawie zapomniałam. To ten cudowny dzień w którym poznam osobę z którą będę musiała dzielić ten dom. Mam nadzieję, że będzie to ktoś normalny. Bo jeśli to jakiś laluś lub Bóg wie co, to nie będzie miał ze mną miło. Aktualnie moje zdanie jest takie: Po co nam tu osoba trzecia. Wolałam mieszkać tylko z Nathem. Jeśli ktoś miałby się wprowadzić to co jedynie Malia. Aktualnie jestem nastawiona wrogo do nowego "mieszkańca". Miałam inną wizję wprowadzając się tu. A będę musiała użerać się z jakimś obcym kolesiem.

- Możesz mi zapewnić, że to nie będzie żaden stary zboczeniec?- Zapytałam.

-Hahaha, zapewniam cię, że to nie będzie stary zboczeniec. A teraz muszę już spadać.
Dacie sobie radę? W salonie przy telewizorze są pieniądze. Zamówcie sobie coś na obiad.

-Nati, ile my mamy lat żeby nie dać sobie rady? Poza tym ciągle będzie w domu więc nic nam nie będzie. Wyluzuj mamusiu.- Stwierdziłam.

Pożegnałam się z Nathem i zaczęłam oglądać telewizję. Później przejrzałam wszystkie social media i wysłałam snapa. Muszę porobić jakieś zdjęcia na instagrama bo najwyższy czas zacząć coś tam dodawać. Gdy przeglądałam galerię w poszukiwaniu sensownych zdjęć zadzwonił dzwonek i poszłam otworzyć drzwi.

-Hej- powiedziała Malia gdy otworzyłam jej drzwi i zaprosiłam do środka.

-Hej. Chodź do salonu.- Powiedziałam i ruszyliśmy w stronę kanapy.- Powiem ci że mam załamkę...

-Czyli?- zapytała analizując mnie wzrokiem.

-No bo muszę odnowić instagrama a nie mam żadnych zdjęć.- stwierdziłam zrezygnowana.

-Czyli plany na najbliższe kilka godzin mamy.-uśmiechnęła się do mnie.- Idziemy robić zdjęcia. Masz może jakiś aparat czy robimy telefonem?

-Widziałam jakiś w gabinecie Natha.- powiedziałam i poszłyśmy po aparat.-Okej mamy aparat to teraz możemy sie w coś przebrać i ruszamy na dwór.

Poszłyśmy do mojej garderoby i zaczęłyśmy szukać fajnych ubrań. Malia także pożyczyła ubrania ode mnie i w niczym mi to nie przeszkadzało. Dla mnie było to normalne.
Gdy byłyśmy już gotowe wyszłyśmy z domu. Oczywiscie nie zapominając go zamknąć.
Podczas naszej "mini sesji" bawiłyśmy się świetnie. Po drodze znalazłyśmy śliczne kwiaty i miałam zamiar zrobić z nich ozdobę do salonu, ale skończyło się tak ze użyłyśmy je do zdjęcia malii. Po półtorej godziny wracałyśmy do domu i w tym czasie wybrałyśmy zdjęcia, które wstawiamy na instagrama.

Niechciany współlokatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz