Rozdział18

262 22 2
                                    

Kiedy chlopaki ciagle dyskutowali, ku niezadowoleniu Artura wstalam, calujac go w klatke piersiowa i poszlam do lazienki. Umylam sie i wyszczotkowalam wlosy. Nawet sie oplilam, co bardzo mnie cieszylo. Zalozylam biala koronkowa bielizne, jedna z tych ktore ostatnio kupilam i biala zwiewna sunienke na ramiacza, do pol uda. Kiedy nalewalam sobie swiezego soku pomaranczowego, zaczelam myslec o stajni. Pojezdzilabym bardzo chetnie na Quicku. Ten ogierek byl jak moj najlepszy przyjaciel uwielbialam go.

Nie zauwazylam kiedy Artur skonczyl rozmawiac. Przytulil sie do mnie od tylu.

-Co tam mała ?- przyzwyczailam sie ze tak do mnie mowil i coraz bardziej to lubilam.

- W porzadku- odpowiedzialam obudzona z moich rozmyslan, dlatego zabrzmialo to troche jakbym byla smutna, a tak naprawde strasznie pragnelam byc blisko niego i bylam szczesliwa ze jestem z nim na tej wyspie.

-A tak naprawde ?- zapytal odwracajac mnie tak zeby widziec moja twarz.

Popatrzylam na niego, wstalam i przytulilam sie mocno do jego wciaz nagiego ciala, a on to odwzajemnil.

Potem poszedl sie umyc, a ja pobieglam na plaze po nasze zostawione wczesniej rzeczy. Weszlam stopami do wody i patrzylam w horyzont na tafle niesamowicie lazurowej wody. Bylo pozno i slonce zachodzilo juz coraz nizej i nizej. Postanowilam zostac na zachod. Usiadlam na kocu i podwinelam nogi do gory. Slońce bylo juz naprawde bardzo nisko,  od zetkniecia sie go z tafla wody dzielilo go moze niecale piec minut. Artur usiadl za mna i podal mi kieliszek z sycylijskim winem. Oparlam glowe o jego tors i dalej obserwowalam zachod. Gdy slonce schowalo swoj ostatni promien zebralismy rzeczy i trzymajac sie za rece ruszylismy w strone domku. Bez slowa zostawilismy rzeczy na dole i poszliśmy na gore spogladajac na siebie wzrokiem uwielbienia. Artur zdjal ze mnie sukienke zanim polozylam sie na lozku. Powoli sciagnelam jego koszule rozpinajac guzik po guziku. Odslonilam tors i pocalowalam go na srodku klatki piersiowej. On siedzial na kleczkach a ja przodem do niego na jego udach, tak ze moje nogi oplataly go. Zlapal mnie za plecy i wygial do tylu tak ze moje cialo bylo wielkim lukiem. Zaczal mnie calowac po brzuchu i coraz wyzej. To wszytko bylo takie romantyczne, powolne i delektujace. Moje cialo bylo gorace od buzujacych w nim emocji. Spinalam sie po kazdym naciskiem jego ust na moja skore. Rozpial moj biustonosz delikatnie zsuwajac z ramion ramiaczka. Podniosl mnie z powrotem do pozycji siedzacej i wpil sie w moje usta. Nasze jezyki sie zlaczyly. Moje rece bawily sie jego wlosami, a jego lezaly na moich udach. Zrobilam sie wilgotna, boze ten fakt tak glupio brzmi. Wciaz bylismy czesciowo w ubraniach. Jesli moje majtki mozna nazwac ubraniem, ale jego spodnie napewno. Postanowil mnie nie zaspokoic tylko sie ze mna droczyc i bawic. Coraz mocnej mnie podniecal, a moje cialo rozpadalo sie kawalek po kawalku, lecz wciaz nie czulo sie zaspokojone. Chcialam jego bliskosci jak najmocniej sie da. Nie wiem kiedy to zrobil znowu, ale nie mial juz na sobie nic, a ja wciaz moje biale stringi. Musnal mnie lekko i pozbawil całkowicie garderoby Zlitowal sie i bardzo powoli spelnial moja niewypowiedziana na glos prosbe. Sama nie moglam wytlumaczyc sobie co sie ze mna stalo i jak z grzeczniej i poukladanej dziewczyny stalam sie tak odwazna i ktorys juz raz podczas tak krotkiego czasu uprawiam seks i mi sie to podoba. Nie moglam tego poukladac w glowie, nie moglam znalezc odpowiedniej szufladki dla slow sex, artur, podniecenie i jeszcze kilka innych ktore nie moga przejsc mi przez usta. Poczulam bardzo intensywnie jak szczytuje wraz z moim mezczyzna. Polozyl sie kolo mnie mocno przytulajac i zasnelismy.

Obudziam sie w nocy, Artur spal, ja jakos nie moglam. Mimo iz czulam sie szczesliwa, na mojej twarzy widnial usmiech to cos nie dawalo mi spokoju. Bylam nago, wiec chwycilam koszule Artura, ktora wczoraj z niego zdjelam i poszlam nad wode. Bylo bardzo ciemno i tylko z pelni ktora akurat byla lsnilo swiatlo. Morze bylo bardzo spokojne, a fal w ogole. Zdjelam koszule i weszlam do nocnego lazuru, ktory z kazdym ruchem piescil wieksza czesc mojego ciala. Uwielbialam plywac, ale nigdy nie robilam tego nago i to w srodku nocy na sycylii. Bylam tam troche czasu i ku mojemu zdziwieniu zaczelo switac. Slonko bardzo powoli budzilo sie. Bylo kolo czwartej rano. Wyszlam z wody i zalozylam znowu koszule. Juz w lepszym humorze wrocilam do domku, robiac pyszna kawe. Nie zapinalam koszuli, zeby troszke wyschnac, wiec tak naprawde bylam naga ,prawie. Jakas godzine pozniej promienie slonca odbijaly sie juz na bialym tarasie. Zabralam kawe i usiadlam na wielkim fotelu przed domem lapiac pierwsze promienie i patrzac w morze. Postanowilam zrobic jakies pyszne sniadanie. Malutkie nalesniki ladowaly na talerzach co chwile. Zrobilam sos czekoladowo pomaranczowy i kazdy nalesnik zostal w nim utopiony. Postawilam to na tace i zanioslam na gore. Zapach obudzil mojego spiocha, ktory otworzyl oczy i pierwsze co powiedzial to nalesniki. Zaczelam sie smiac.

- Hym jak pieknie wygladasz- zapomnialam ze wciaz mialam na sobie tylko jego koszule do tego rozpietal. Zupelnie wylecialo mi z glowy, codzinnie pojawiam sie kolo niego nago i przestalam sie krepowac i to dlatego... Zaczerwienilam sie.- jeszcze bardziej kuszaco niz te nalesniki

- o nie nie moj drogi, trzeba zjesc a potem ewentualnie mozemy podyskutowac-powiedzialam starajac sie zeby wyszlo powaznie

- i niccc nie da sie zrobic ? - zrobil smutne oczka

-Njeee - powiedzialam - musisz ladnie zjesc

Zrobil smutna minke znowu i zabral z talerza nalesnika.

..........................................................

- Zjadlem, bardzo dziekuje bylo pyszne i co teraz ? - zapytal zatowolony z siebie

- A teraz moj drogi ktos musi to pozmywac prawda ?   -   odpowiedzialam udajac ze zupelnie nie wiem o co mu chodzi. Wstalam i kierowalam sie do schodkow.

- Noooooo nieeeee, wracajjjj tuuuuuu- wył nieszczesliwie

-Eee eeeee- droczylam sie znim juz schodzac ze schodow

- Nooooo ejjjjjjj, bede plakalllll

- Oj to smutne- odkrzyknelam

Wlasnie odkrecilam wode, kiedy uslyszlam kroki jakby ktos biegl, odwrocilam sie a Artur wzial mnie na rece i zaniosl na gore spowrotem. Krzyczalam zeby mnie puscil, jednoczesnie sie smiejac. Ale on byl nieugiety.

- No wieszzz obiecalas i nie dotrzymujesz slowa ?- powiedzial z udawanym tonem jakby byl zly

-A zasluzyles? - zapytalam udawajac oburzona

-Ja nie zasluzylem ? JAA ? o nieeeee.. to ja ci jeszcze pokaze - wybuchnelam smiechem i znowu sie zaczelo.

Jak bardzo dwoje ludzi moze byc niewyxytych i pragnac swojej bliskosci to straszne, ale bardzo przyjemne.

Kolejne dni spedzilismy na plazy lub w lozku.Byla sobota i postanowilismy pojechac do miasta na ostania pozegnalna kolacje w jakiejs wypasionej knajpie. I tak sie stalo. Zalozylam  pastelowo żółtą sukienke,  bez ramiaczek z luzniejsza gora, i dolem z przodu krotsza z tylu dłuższą.  Puściłam fale włosów luźno,  a na nogi założyłam czarne sandalki na wyższym obcasie i mala torebeczka w dlon. Artur założył czarne spodnie od garnituru i białą rozpieta troszke od gory koszule.  Wygladal bosko. Nasza opalenizna od lezenia cale dnie na sloncu bardzo pasowala. 

Wybralismy kanjpke z typowo egzotycznym wnętrzem z super widokiem.  Zamowilismy dania ktore byly sycylijskim przysmakiem.  Jedzenie bylo niesamowicie pyszne, a deser migdalowy powalil mnie na kolana tak, ze mimo iz z Arturem bylismy najedzeni wzielismy po jeszcze jednym, co zdziwilo kelnera. Dostaliśmy po jeszcze jednym, a w gratisie kelner przyniosl nam pyszny koktail migdalowy. Kolejne zabójstwo dla mojego podniebienia. Chyba przytylam z 10 kilo po kilku godzinach w tej resteuracji.  Teraz trzeba bylo to spalic....nie powiem jak... :p Nastepnego dnia pakowalismy swoje rzeczy i ostatni raz bylismy na plazy. Postanowilismy wyjechac wczesniej, zeby ostatni raz zjesc nasz pyszny deser migdalowy. Tak nam zasmakowal ze nie mogliśmy sie doczekać.  Na lotnisku byliśmy kolo 2 w nocy. Ciezko bylo mi sie pozegnac z tym miejscem. I na lotnisku dopadla mnie depresja i smutek. Ciagle siedzialam przytulona do Artura. Wtedy on wyciagnal z kieszeni male pudeleczko troche mniejsze niz jego dlon.

-To dla ciebie

Popatrzyłam na niego i otworzylam je. Moim oczom ukazala sie sliczna srebna bransoletka ze zgrabna blaszka pomiedzy cienkim srebrnym wezykiem. Na blaszce widniała podobizna naszego slicznego domku i morza, a z drugiej strony, jakby od spodu byl nasz deser migdalowy i dopis Unique summer Sycylia 2014 ~Z&A .

Popatrzylam na ta śliczna blyskotke i lzy zebraly sie w kacikach moich oczu. Artur zapial mi ja na reku, byla sliczna.  Pocalowalam go delikatnie i przytulil mnie jeszcze mocniej. Lot samolotem minal szybko, niestety. Znow ta szara rzeczywistość ehhh. Zabralismy bagaze i poszlismy do samochodu na parkingu. Oboje bylismy nie w sosie, bo chcielismy tam zostać najlepiej na zawsze. Malutkie słoneczko na koncu bransoletki dyndalo wesolo obijajac sie o moją dlon. Artur odstawil mnie do domu, bo u mnie byla mama , a u niego kumple i nie moglismy razem spac.

- To byl najlepszy czas w moim życiu - powiedział i pocalowal mnie - dziękuję ze pojechalas ze mna

Przytulilam go i weszlam do domu. Mama powitala mnie mocnym usciskiem i od razu próbowała wycisgnac ode mnie całą relacje z wyjazdu.  Usmiechnelam sie i zaczęłam opowiadać oczywiście nie zdradzając naszych sekretow. Ale i tak nie chciała mi uwierzyć ze bylo spokojnie. Gadalysmy jeszcze dlugoooo...

A little differentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz