둘 - Wyprowadzka wprowadzka

697 61 73
                                    

— Ej, ty!

Poczułem dość mocne kopnięcie w udo, które spowodowało, że moje ścięgno wsunęło się na drugie. Otworzyłem swoje zaspane oczy, które po chwili poraziły promienie słoneczne. Zacząłem się przed nim chować jak wampir, zasłaniając je rękoma.

— Śpiąca królewno — odezwał się głos mojego współlokatora Taeyanga.

Popatrzyłem w stronę niezadowolonego bruneta, a tuż obok niego stał różowowłosy chłopak. Mój chłopak.

Podniosłem się z zimnych płytek wyłożonych na balkonie, zahaczając kostką o cholerną jego konstrukcję. Syknąłem z bólu wykrzywiając się i jednocześnie uśmiechając do Seunghyuna.

Po jego minie mogłem wnioskować, że był wkurzony, a ja się zorientowałem, że stałem przed dwoma dorosłymi facetami jedynie w bokserkach.

Choi skrzyżował ręce na klatce piersiowej i zlustrował mnie wzrokiem głośno wzdychając.

— Idąc do twojego mieszkania i widząc twoją stopę poza balkonem wiedziałem w jakim stanie cię zastam — odparł starszy.

— Niby w jakim? Ja się bardzo dobrze czuje! — zacząłem się bronić, a każdy mój uniesiony ton powodował, że przez moją czaszkę przechodziły bolesne promienie.

— Gdybyś nie był pijany to byś nie wydzierał się z samego ranka na sąsiadkę i spałbyś w łóżku.

— Akurat ciebie obchodzi w jakim miejscu ze mną zasypiasz — prychnąłem.

Położyłem rękę na jego sporym bicepsie i odepchnąłem chłopaka wchodząc wprost do mieszkania, kierując się do małej kuchni.

Jiyong : 1
Seunghyun : 0

Włączyłem czajnik elektryczny, bo chciałem zagotować wody na herbatę, której akurat teraz zachciało mi się pić. Będąc na kacu miałem dziwne fazy, ale nie aż tak jak ledwo chodziłem na nogach. W między czasie, stojąc za wyspą nalałem sobie wody do szklanki, którą opróżniłem w mgnieniu oka. Postanowiłem ją z hukiem na blacie, bo właśnie coś do mnie dotarło! Popatrzyłem przed siebie, a obaj patrzyli na mnie z wielkim wyrzutem.

— Chwila, czy ta stara prukwa, pani Ming wam już czegoś o mnie nagadała?!

— Szybko połączyłeś fakty — odezwał się tym razem Taeyang. — Ciekawe czy przypomni ci się coś jeszcze — dodał urażony.

Spojrzałem na współlokatora i zacząłem gładzić swój nagi tors, delikatnie zahaczając o pępek oraz dwa miejsca powyżej niego. Miałem na myśli świeże linie, które sobie wytatuowałem jakiś czas temu. Seunghyun jeszcze ich nie widział, a co gorsza nie miał o nich pojęcia... To był już mój siódmy tatuaż! On mnie zabije!

Ej, Jiyong, ogarnij się, przecież to ty masz być seme, samcem alfa. Musisz się zachowywać pewnie i zdecydowanie. Twój uke nie musi o wszystkim wiedzieć.

Uśmiechnąłem się sam do siebie, będąc myślami daleko od obecnej sytuacji.

— Chyba on teraz myśli o czymś innym, hyung — odparł Youngbae.

— Masz rację... Raczej trzeba będzie mu przypomnieć co miał zrobić.

Do uszu dobiegł mocny, szorstki, wyrazisty głos mojego chłopaka, na którego spojrzałem z lekką obawą.

— Miałeś przyjechać po mnie na lotnisko — wytknął mi w końcu mój błąd, a mi zaczynało coś świtać. — Przez ciebie Taeyang musiał urwać się z pracy, żebym tutaj dotarł! — powiedział głośniej, ale nie odczułem tego, ponieważ woda w czajniku zaczęła bulgotać.

No to wT.O.Pa  [gtop] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz