Eleven.

345 26 14
                                    


Musiałam myśleć przyszłościowo, miałam w końcu zostań matką. Zaczęłam chodzić po mieszkaniu, z myślą "jak przystosować je dla malucha". Dalej wydawało mi się to taką odległą przyszłością, że myślenie o tym po prostu wydawało mi się dziwne. I tak w końcu będę musiała przywyknąć. 

Często przyglądałam się swojemu odbiciu w lustrze, próbując dostrzec jakąś zmianę, nie licząc lekko zaokrąglonego brzucha. 

Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Ruszyłam zobaczyć kto to,  oczywiście wyprzedziła mnie moja biała suczka, już stała pod wyjściem gotowa przywitać gościa.  Otworzyłam drzwi, za nimi stał Fletcher. Dawno z nim nie rozmawiałam, a nawet unikałam go jak ognia. On początkowo stosował tą samom technikę co ja, tylko od jakiegoś czasu domagał się kontaktu. 

Tara szczęśliwa rzuciła się na sąsiada, on czule pogłaskał ją po łebku. 

-Hej Fletcher.- Zagadnęłam jak nigdy nic.- Stęskniłeś się?- Podniosłam brew do góry. 

-Tak, Kat. Tęskniłem.- Powiedział poważnym tonem. -Pogadasz ze mną, czy wymyślisz jakąś wymówkę by znów odprawić mnie z kwitkiem. 

-Jesteś zły?- "A co idiotko nie widzisz?" Powiedziałam do siebie. 

-Chce z tobą porozmawiać, bo jest coś co ciąży mi.- Zrobił krok w moją stronę a ja krok w tył, powtórzyliśmy to kilkakrotnie w ten sposób bez problemu zamknął drzwi. 

Usiedliśmy przy aneksie kuchennym, jak zawsze zaproponowałam mu kawy, nawet nic nie opowiedział. 

-No dobra Fletcher, o czym chciałeś ze mną porozmawiać?- Zapytałam, patrząc mu w oczy. 

-Czy byłem dla ciebie, tylko pocieszeniem?-  Zapytał opuszczając głowę w dół, zrobiło mi się cholernie przykro.

Nigdy do końca nie mogłam zadecydować kim on dla mnie był, przyjacielem, kochankiem? Nie wiedziałam jakie są moje uczucia względem niego. Najczęściej mówiłam do siebie, że to po prostu Fletcher. 

-Przecież my nigdy ze sobą nie byliśmy, Fletcher. -Chciałam chwycić blondyna za dłoń, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam z tego pomysłu. -I to był twój pomysł, z tymi spotkaniami bez zobowiązań od czasu do czasu. 

-Wiem, ale wiesz, że chciałem później czegoś, więcej. Kat, dlatego już nie będę robić żądnych podchodów. -Wyprostował się i spojrzał na mnie.- Nie obchodzi mnie kim on jest, ale jak go nie było to byłem przy tobie. Zostawił cię, nie pamiętasz? 

Chyba w życiu nie mieliśmy takiej poważnej rozmowy, ani razu się nie uśmiechnął i był śmiertelnie poważny. 

-Nie, to ja go zostawiłam.- Przeczesałam palcami włosy.-I tak pamiętam wszystko, ale to nie jest takie proste jak myślisz. 

Zaśmiał się ponuro i obrócił się na stołku kuchennym. 

-Kat, akurat powiedzieć komuś żeby spierdalał, umiesz bezkonkurencyjnie, wiesz? - Złapał za mój stołek i przysunął do siebie. - Możesz powiedzieć to mi albo temu ziomkowi. 

-Fletcher, jestem w ciąży. Chcąc nie chcąc będę z Michaelem rodziną. - Miała wrażenie, że spojrzał na mnie z obrzydzeniem. Trochę tak jakbym dostałam z liścia. -Nie wszystko jestem w stanie zaplanować, skoro chcesz walczyć, musisz znać wszystkie fakty. 

Blondyn walczył z własnymi myślami, było widać, że zastanawia się czy nie wyjść stąd. Na jego miejscu pewnie bym to zrobiła. 

-Jesteś pewna, że to jego dziecko ? 

-Tak, jestem pewna. 

Gdyby było to dziecko Fletchera, zapewne byłabym już w takim stadium, że nie miałabym szans ukryć ciąży. 

-Ale zdania nie zmieniam, będę walczył o ciebie.-Powiedział po czym cmoknął mnie w usta. -Ale teraz muszę już iść.- Wstał i złapał mnie za rękę, bym odprowadziła go do wyjścia. 

Złapał za klamkę ale jeszcze przed samym wyjściem przejechał mi palcem po policzku i uśmiechnął się pierwszy raz, ale tak prawdziwie tym swoim firmowym uśmiechem. Po czym otworzył drzwi. 

Za nimi stał nikt inny jak Michael, nie był zachwycony naszym widokiem, albo raczej mojego sąsiada. 

_______________________________

Lekkie opóźnienie, ale jest. Rozdział niestety krótki. Jutro postaram wrzucić się coś ekstra. 

Dajcie znać czy nie wyszłam z formy xD 

Klaudia 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 11, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Life with Clifford. M.C (Books Two)Where stories live. Discover now