Prowadziłem lekcję i wszystko było w porządku, ale cały czas czułem na sobie wzrok Rafaela. On na pewno coś kombinował, ale i miał książkę otwartą, robił notatki jak każdy normalny uczeń. W końcu lekcja się skończyła i wszyscy wyszli z klasy. Miałem dyżur na piętrze swojej klasy. Chodziłem sobie powolnym krokiem w tę i z powrotem ,gdy nagle zauważyłem Bena. Szedł w moją stronę. podszedłem do niego.
J: Co tu robisz?- zapytałem spokojnie.
B: Zapomniałeś telefon.- wyciągnął z kieszeni mój telefon.
J: Dzięki.- wziąłem swoją własność: A teraz idź.
B: Co mnie wyganiasz? Nie cieszysz sie na mój widok?
J: Nie wierze że ochroniarz przy drzwiach cię wpuszcza do środka.- powiedziałem nie patrząc na niego.
B: No jak mu powiedziałem że przyszedłem do swojego ukochanego to mnie wpuścił.- powiedział z uśmiechem a mi drgnęła brew.
J: Głupi jesteś? Chcesz żeby ludzie gadali?- starałem sie nie krzyczeć.
B: Oj no weź. Co cię obchodzi czy inni będą gadać. I skąd niby ma wiedzieć że chodzi o ciebie?
J: No bo widział że mnie przywiozłeś wczoraj?
B: .... Prawda. No ,ale co z tego? Nie mamy przecież nic do ukrycia.- powiedział z uśmiechem i mnie do siebie przyciągnął.
J: Przestań.- odsunąłem się od niego: Na prawdę idź już sobie.
B: Ale jesteś. Chcesz żebym sie obraził?
J: Chce żebyś poszedł.
B: Oh no niech ci będzie już sobie idę.- pocałował mnie w skroń i poszedł.
Przeklinałem pod nosem i odprowadziłem go wzrokiem. Dziewczęta siedzące na ławce coś zaczęły piszczeć i mówić "jakie urocze" i takie tam. Nie byłem pewny czy to była reakcja na zachowanie Bena ,ale lekko się zarumieniłem ,odwracając wzrok.
Były następne lekcje i z powodu fakultetów na czwartej lekcji znowu miałem lekcje z klasą B. Zacząłem prowadzić lekcję i jedna z uczennic podniosła rękę.
J: Tak?- powiedziałem patrząc na dziewczynę.
Uczennica: Mam do pana pytanie. Czy jest pan homoseksualistą?- zrobiłem zdziwioną minę a uczniowie zaczęli szeptać pomiędzy sobą.
J: Nie. I nie pyta się takie rzeczy. Jest to nie kulturalne.
Uczennica: Dla czego?
J: Bo to są prywatne sprawy.
Inna uczennica: Ale na jednej przerwie przyszedł do pana jakiś mężczyzna i wyglądało jakby był pana partnerem.
J: Ale nie jest. To mój przyjaciel.
Uczennica: Ale wyglądali panowie tak uroczo!- piskała.
Inna uczennica: no właśnie! Jak w takiej jednej mandze.
I dziewczęta zaczęły rozmawiać o jakichś różnych anime i mangach w których jest boy x boy.
J: Cisza! To jest mój przyjaciel i koniec. I nie wtrącać nosa w nie swoje sprawy. jestem dorosły więc trochę szacunku.
Uczennica: Ale pan nie jest od nas dużo starszy.
J: Skąd ta pewność?
Uczennica: No bo wygląda pan bardzo młodo. Wygląda pan jak trzeci rok ((w znaczeniu trzeci rok studiów)) czyli był by pan od nas starszy o trzy/cztery lata bo mamy 19/20 lat.
J: Chyba już coś wspominałem o nie wtrącaniu nosa w nie swoje sprawy.
Dziewczęta sobie odpuściły. Dalej prowadziłem lekcję. W końcu nadeszła przerwa i znowu miałem dyżur. Zauważyłem że Gabriel siedzi przy jednym ze stolików i chyba rysował. lekko zaciekawiony podszedłem bliżej. Stanąłem za nim i spojrzałem przez jego ramie co robi.
J: Co porabiasz?- powiedział przyciszonym głosem a chłopak lekko podskoczył.
G: Oh to pan. Przestraszył mnie pan.
J: Wybacz.- usiadłem na krześle obok niego.
G: Rysuje sobie.- zakrył ręką szkicownik.
J: Nie pokarzesz mi?- powiedziałem lekko się uśmiechając.
G: ...No dobrze, ale niech pan nie będzie zły.- przesunął szkicownik w moją stronę.
Był rysunek w stylu anime ,zrobiony ołówkiem ,który przedstawiał mnie i Bena ,który całuje mnie w skroń. Lekko sie zarumieniłem i spojrzałem na niego.
G: Przepraszam, ale bardzo mi to zapadło w głowę a lubię anime i to wyglądało jak scenka z anime lub mangi.
J: Nic się nie stało. Czyli lubisz takie rzeczy jak dziewczyny z twojej klasy?- chłopak kiwnął kłową na tak.
G: Ale nikomu o tym nie mówię bo by się śmiali.
J: Ładnie rysujesz. Mogę pooglądać inne obrazki?
G: Tak.
Oglądałem szkicownik. Były w nim różne obrazki. od zwierząt i roślin do różnych postaci. I na jednym była narysowana Jaklin.
J: O ....to moja siostra?
G: Tak. jest bardzo piękna i miła więc musiałem ją narysować.- powiedział trochę rozmarzony: No ,ale ma męża.
J: Tia. Znajdziesz sobie jakąś inną ślicznotkę. -poklepałem go lekko po ramieniu i oddałem szkicownik.
Zadzwonił dzwonek na lekcję.
J: A teraz idź na lekcję.
G: Dobrze. Do zobaczenia.- powiedział uśmiechając sie i poszedł do klasy w której miał mieć lekcję a ja zrobiłem to samo.
![](https://img.wattpad.com/cover/171133351-288-k304296.jpg)
YOU ARE READING
Impossible
AdventureBardzo ważna misja. Jeden mężczyzna, dwóch uczniów... i nauczycielka francuskiego. Co z tego wyjdzie? Co się stanie? Czy uda mu się wykonać przydzieloną mu misję?