23 | They back

1.3K 91 45
                                    

Jungkook wszedł do środka mieszkania, szybko zdjął buty oraz płaszcz, po czym udał się w stronę sypialni, gdzie miał nadzieję znaleźć Taehyunga i nie mylił się, brunet leżał pogrążony w śnie z czerwonymi oczami i chusteczkami wokół siebie. Chłopak chciał podejść do swojego narzeczonego, gdy nagle na podłodze zauważył kartkę, a obok niej czerwoną kopertę. Podniósł ją i spojrzał na jej zawartość, która po przeczytaniu zaniepokoiła go i to bardzo... Podszedł do młodszego i pogłaskał go po głowie, siadając obok niego na łóżku. Wyglądał tak niewinnie i uroczo, Jungkook nie miał serca go budzić.

— Mhm... K-kookie..? – wymamrotał po chwili brunet, czując, jak starszy przyciąga go do siebie, kładąc jego głowę na swoich udach.

— Cii, odpocznij skrabie. – wyszeptał – To dlatego się boisz..? – zapytał, trzymając w dłoni list.

— Yhm... – Taehyung wtulił się w Jungkooka i westchnął – Oni wrócili Kookie. Boję się, że coś mi zrobią... Że zrobią coś tobie, a ja tak bardzo tego nie chce. – łzy znowu zaczęły spływać po jego policzkach, a starszemu łamało się serce. Przecież, gdyby Taehyung go nie poznał, nigdy nie byłby w niebezpieczeństwie na które naraził się będąc z nim...

— Będzie dobrze, nie pozwolę na to, aby coś ci się stało. Tym razem do tego nie dopuszczę, obiecuje. – Jungkook otarł łzy swojego chłopca i uśmiechnął się – Nie bój się, nie pozwolę, aby żaden Bogum czy Lisa tknęli cię nawet paluszkiem.

— Kocham cię.

— Ja ciebie też. – odparł bez namysłu chłopak, całując czoło ukochanego.















Myśleliście, że to koniec?
Mylicie się, bo to dopiero początek.
Żyje, tak jak wy dwaj. Zdziwieni?
Zakładam, że tak.
Jungkookie, kochanie, jeszcze będziemy razem, obiecuje. Nie martw się, pomogę ci wrócić na właściwą ścieżkę.
A ten twój chłopak przestanie nam stawać na drodze do szczęścia.
Pamiętaj, obserwujemy was.
Jeśli komuś o tym powiecie, jeden z was może skończyć marnie, chyba wiemy który.

L.M.
P.B.

Model ❧ t.kWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu