11 | Initials

1.7K 109 12
                                    

a/n: Powiązane z rozdziałem 33/34 z części pierwszej....

Chłodny wrześniowy poranek spowodował, iż Jungkook nie miał tego dnia ochoty w ogóle wstawać z łóżka. Przeciągnął się leniwe na łóżku nagle zdając sobie sprawę z tego, że kogoś brakuje po jego lewej stronie, co bardzo go niezadowoliło. Zmuszając się jednakże w końcu do wstania, usiadł na miękkiej pościeli, w dalszym ciągu przykrywając się ogromną, ciepłą kołdrą i przecierając swoje oczka.

Chwilę później obrócił głowę w prawą stronę, gdzie stała szafka nocna z zegarkiem elektrycznym, który wskazywał na godzinę nieco późną, a przynajmniej jak na niego. Było kilka minut po dwunastej, więc ostatecznie wstał udając się do łazienki, po drodze biorąc jakieś ubrania z szafy. Jak się później okazało, padło na czarną bluzę i dżinsy z dziurami w tym samym kolorze, więc brunet uznał, że wyglądał w miarę znośnie.

Następnym przystankiem była kuchnia, która szczerze mówiąc nie była tak bogata w jedzenie jak sam jej wygląd. Jeon westchnął myśląc, że to będzie kolejny dzień z chińszczyzną zamawianą w pięć minut, ale tak nie było. Na blacie było przygotowane śniadanie dla jednej osoby, którą był oczywiście nie kto inny niż Jungkook, a obok leżała maleńka karteczka.

Musiałem wyjść wcześniej
Kocham cię
Taehyung

Na samą jej zawartość, chłopak mimowolnie się uśmiechnął. Swój związek ukrywali praktycznie przed wszystkimi, gdyż nie byli gotowi, a poza tym, to była ich mała, słodka tajemnica. Nie przeszkadzało im to jednak w dawaniu sobie nawzajem czułości, które młodszy uwielbiał. Jungkook natomiast zdążył się już uzależnić od tych słodkich, malinowych usteczek Kima, z resztą Jeon pokochał całego Taehyunga.

Po śniadaniu, które było z resztą przepyszne, chłopak zaczął się ubierać do wyjścia, gdy nagle ktoś wszedł do mieszkania. Zamiast zobaczyć swojego ukochanego, ten zobaczył jedynie gigantyczny bukiet czerwonych róż przed sobą, które były ślicznie zapakowany. Chłopak poszedł bliżej do "chodzącego bukietu", za którym stał uśmiechnięty od ucha do ucha Taehyung, trzymający w ręce małą torebeczkę.

— Wszystkiego najlepszego Kookie! – wydusił z siebie niewiele niższy chłopak – Wszystko w porządku? Nie podoba ci się..? – Taehyung spuścił nieco głowę, myśląc, że zawiódł Jungkooka,jednakże było wręcz przeciwnie, co chwilę później sam solenizant potwierdził szerokim uśmiechem.

— Ależ oczywiście, że nie! Wszystko jest cudowne, bardzo ci dziękuję kochanie, nie musiałeś... – odpowiedział po chwili, biorąc do rąk ogromny bukiet w tym samym czasie składając na ustach młodszego delikatny pocałunek – Szczerze mówiąc ja kompletnie zapomniałem, że dzisiaj są moje urodziny...

— Ah, ty mój głuptasie... Proszę, jeszcze to jest dla ciebie. – odparł po chwili, podając mu niewielką, beżową torebkę.

Brunet pokręcił głową i podziękował ukochanemu za wszystko, po czym zerknął do środka. W torebce znajdowało się zdjęcie włożone w złotą ramkę oraz niewielkie pudełeczko, które brunet wyciągnął od razu po dostrzeżeniu go na dnie. Delikatnie otworzył je, a tam był pierścień z białego złota.

— Ojeju, Taehyungie...

— Zobacz co jest wygrawerowane w środku. – i brunet zrobił tak jak nakazał mu niższy.

Wyjął pierścień z niewielkiego pudełeczka, aby móc zobaczyć co jest wygrawerowane wewnątrz.

— Nasze inicjały.

— To nie są oświadczyny, ale chciałem, abyś zawsze mógł pamiętać o nas... Pomyślałem, że to jest dobry pomysł, wiesz ja mam taką samą i-

— Kocham cię najmocniej na świecie słoneczko ty moje.

— Ja ciebie też Jungkook. Aj, przecież jeszcze nie zobaczyła zdjęcia!

'Nie ma nikogo innego na tym świecie, kto mógłby mi kiedykolwiek zastąpić tą moją własną kulkę szczęścia...'

Model ❧ t.kWhere stories live. Discover now