Rozdział 15

1.3K 54 41
                                    

Dwa tygodnie później

Wszystko idzie po staremu. No prawie. Tata pomaga mi się dowiedzieć czegoś jeszcze o moim pochodzeniu. Dodatkowo ćwiczę razem z drużyną i coraz lepiej walczę, strzelam z pistoletu i rzucam sztyletami. Walkę wręcz ćwiczę ze Steve'em albo z Natashą. Obydwoje mówią mi, że mam świetny styl walki i że przypomina im to styl kogoś innego.

Właśnie skończyłam trening ze Steve'em. Prawie udało mi się wygrać. Podcięłam mu nogi i on się wywalił, ale szybko wstał i mnie obezwładnił. Muszę jeszcze wziąć szybki prysznic i przebrać się w inne ciuchy. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej krótkie spodenki jeansowe, do tego biały podkoszulek i czerwoną koszulę w kratę. Weszłam do łazienki, rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Umyłam się i ubrałam w naszykowane ciuchy. Kiedy miałam już wychodzić odezwał się Jarvis:

- Bello, pan Parker na ciebie czeka

- Już idę Jarvis- powiedziałam i wyszłam z łazienki. Na moim łóżku siedział Peter.

➖ Jak się czujesz? - powiedział, ale miał trochę zmieniony głos.

- W porządku- odpowiedziałam i usiadłam koło niego. Spojrzał się na mnie dziwnie.- Co się tak gapisz?

- O co ci chodziło z tym "w porządku"?- spojrzałam się na niego jak na wariata. Co on ma jakieś zaniki pamięci?

- Przed chwilą zapytałeś się mnie jak się czuję

- Nic nie mówiłem- zaczął się kłócić. No raczej się nie przesłyszałam.

- Wyraźnie usłyszałam!

- Po pierwsze: Nie unoś głosu, a po drugie: Pomyślałem, aby ciebie oto zapytać

- Czyli, że co czytam w myślach?- zapytałam ironicznie.

- Na to wygląda- zamurowało mnie. Czy on właśnie zasugerował, że potrafię czytać w myślach? To niemożliwe.

- Dobra skończmy ten temat. Przez dwa tygodnie nie będzie mnie w szkole.

- Dlaczego?

- Bo przyjeżdża Loki z Thorem.

- I co ja będę bez ciebie robił?- zrobił smutną minkę

- Uczył się- powiedziałam ze śmiechem. Peter spojrzał się na mnie i zaczął mnie łaskotać.

- Ale dlaczego masz siedzieć w domu?- powiedział nie przestając mnie łaskotać.

- Hahaha... Nie wiem...hahaha... Tata tak powiedział...- na szczęście przestał mnie łaskotać. Co wykorzystałam i szybko powaliłam go na ziemię, tak że leżał na brzuchu, a ja na nim siedziałam. Dla niektórych to dziwne, ale my się z tego śmialiśmy.

- Nie przeszkadzam- usłyszeliśmy i podnieśliśmy głowy do góry. W drzwiach stał mój ojciec z uśmiechem na twarzy.

- My właśnie...- zaczął Peter, ale mu przerwałam.

- Nie, a co?

- Peter musi już iść

- Ale dlaczego przecież dopiero przyszedł- powiedziałam i zrobiłam smutną minkę.

- Niedługo przybędą szanowny Thor Gromowładny i jego przybrany brat, Loki ... Jakiś tam - zachichotałam- A więc cała wieża jest od cięta od świata i nikt spoza mieszkańców nie może tu przebywać- zaczął tłumaczyć, jakbym nie wiedziała. Od kilku dni ulepsza zabezpieczenia nie tylko w celi w której ma siedzieć Loki, ale też w całej wieży. Nawet zapowiedział mi, że przez cały czas "wizyty" Lokiego u nas mam siedzieć w pokoju, a wychodzić mogę tylko wtedy, kiedy ktoś po mnie przyjdzie. Moim zdaniem, chociaż w sumie nie tylko moim, bo całej drużyny, przesadza. Nie jestem małą dziewczynką aby mnie tak pilnować.

Time skip

__________________

Peter wyszedł już jakąś godzinę temu, a ja siedzę właśnie w salonie z resztą i jem pizzę. Dalej czekamy na Thora i Lokiego. Wszyscy są trochę poddenerwowani i siedzą cicho. Ja nadal rozmyślam o tym co się wydarzyło w moim pokoju. Na serio czytam w myślach? To jest niemożliwe. Może powinnam komuś o tym powiedzieć? Tylko komu? Natashy? Nie. Clint? Pójdzie z tym do taty. Bruce? Też pójdzie do taty. Steve? Ten to odrazu popędzi do taty albo będzie mi marudził, żebym sama to zrobiła. Thor? Zaraz się wszystkim wygada. Może Loki by mi pomógł? Niby jest zły, no ale wie chyba coś o tym, w końcu też ma jakieś moce. Tylko będę musiała jakoś przedostać się do jego celi...

- Bella słuchasz mnie!- aż podskoczyłam na dźwięk głosu taty. Nie miałam pojęcia, że się wyłączyłam.

- Zamyśliłam się. Co mówiłeś?

- Młotek i Jelonek właśnie wylądowali idziemy do nich na dach. Clint cie odprowadzi do pokoju i nawet nie waż się z niego wychodzić- pogroził mi palcem.

- Dobze tatusiu- powiedziałam dziecięcym głosem. Wszyscy jak na zawołanie uśmiechnęli się. Wystaliśmy z kanapy i foteli, i poszliśmy w swoją stronę, czyli ja z Clintem do mojego pokoju, a reszta na dach. Po tym jak zniknęli nam z oczu Clint zaczął narzekać że na tatę i gadać że cieszy się na myśl, że nie będzie musiał przesłuchiwać Lokiego. Na wzmiankę o Lokim od razu zaczęłam się bardziej przysłuchiwać jego gadaninie.

- A kto przesłuchuje Lokiego?

- Thor i Natasha- no kurde gorzej trafić nie mogłam. Thora jeszcze jakoś bym zmanipulowała, żeby mnie wziął, ale Natashę? W życiu.

- Znowu się zamyśliłaś, młoda- walnęłam go pod żebra z łokcia, aż syknął.

- To za tą młodą

Doszliśmy do mnie do pokoju i zostawił mnie samą. Weszłam i od razu rzuciłam się na łóżko.

Pov. Tony

Kiedy weszliśmy na dach zobaczyliśmy Thora i Jelonka. Czy wszyscy u nich mają długie włosy?

- Witamy z powrotem w Nowym Jorku, Jelonku- powiedziałem chcąc go wkurzyć, ale on tylko się na mnie spojrzał i uśmiechnął się, ale tak... Dziwnie. Usłyszałem za sobą śmiech Nat. Spojrzałem na nią, a ona pokazała na moje włosy. Dotknąłem ręką, aby sprawdzić czy ten bożek mi ich nie usunął, ale na szczęście dalej tam były.

- Bella już... Hahaha.. Co ci się stało z włosami?- o co im chodzi.

- Tony, proszę, wybacz Lokiemu- zaczął przepraszać Thor.

- O co wam kurwa wszystkim chodzi?!

- Język!!- krzyknęli Clint i Nat z uśmiechem.

- Masz niebieskie włosy- powiedział Steve. Czy ktoś zna sposób na powolne i bardzo bolesne tortury, które kończą się śmiercią? Jeśli tak proszę napiszcie.

_______________________

Jak myślicie, Tony zabiję Lokiego czy nie?

Nigdy bym na to nie pozwoliła, bo Loki jest mi bardzo potrzebny.

Ps. Q&A już skończone. Chcecie teraz czy za jakiś czas?

Adoptowana || ZAWIESZONE ||Where stories live. Discover now