Dzień dziadka

427 24 15
                                    

Per. Niemiec (:v)
Szedłem prosto czując powiew zimowego wiatru na mojej twarzy. Niosłem właśnie zdobycze, aby wyżywić naszą rodzinę. Musiałem okazać się wielką odwagą i inteligencją, żeby upolować zwierzynę oraz inne dodatki.

Nie no...

A tak na serio, pochrzaniałem do domu ze sklepu, a ten głupi wiatr wiał mi ze śniegiem prosto w ryj przez co słabo widziałem. A żeby tego było mało niosłem dwie wielkie torby zakupów. Wcześniej wystarczyła tylko jedna zwykła reklamówka z jedzeniem na tydzień, a teraz? A to jogurciki, batoniki, warzywa, owoce, z co najmniej 3 butelki picia, już o mięsie nie wspominając. Żeby kupić takiego kurczaka trzeba było stać w kolejce jak w PRL'u. W prawdzie się nie dziwię... To jest jedyny supermarket w okolicy, a wcale nas tak mało tutaj nie mieszka.
Szłem tak jakieś 10 minut gdy moim uszom dał się usłyszeć coraz to bliższy krzyk. Miałem już skierować wzrok w lewo gdy nagle w jednej sekundzie upadłem. Miałem ciemno przed oczami... Czy ja właśnie umarłem? Nie czekaj... Coś słyszę. A bardziej kogoś. Dwie znajome osoby.
-C-co robimy Rosjo?
-No nie wiem... Może mu pomożemy geniuszu?
-O-ok... A co jeśli nie żyje? Może lepiej uciekajmy?
-Ta... Uciekajcie gdzie pieprz rośnie, bo zaraz ku*wa pożałujecie, że się urodziliście! -krzyknąłem powoli wstając i spoglądając na tych dwóch idiotów.
-O... H-hej Niemcy... -powiedział Rosja lekko się uśmiechając lecz ja tylko zacisnąłem pięści.
-Yyyy ja mam zarąbisty pomysł... RUN BITCH, RUUUUN!!! -USA wziął Rosje za rękę i zaczęli uciekać w stronę swojego domu. Ja pobiegłem za nimi ale pościg nie trwał długo, ponieważ byłem cały obolały przez ten wypadek. Wziąłem więc cudem odalałe zakupy, sanki USA, które zostawił i ruszyłem w stronę domu.

Per. Polski

Siedziałem sobie na kanapie przeglądając Librusa. GerPol miał same 5 i 6 natomiast PolGer... Eh... Szkoda gadać. A to dopiero była pierwsza klasa...
-Tatek!! -usłyszałem chłopięcy głos.
-Tak synku?
-PolGer mówi brzydkie słowa!!
-Jakie niby-
-KU*WA NO GERPOL BO CI PRZYPIE*DOLE KABLU JEDEN! -usłyszałem słodki, a zarazem pełen złości głos mojej córeczki.
-PolGer! Jak ty mówisz!
-No... Normalnie!
-Tak nie można.
-Ale ty tak mówisz.
-Bo jestem dorosły.
-Czyli uważasz, że ja nie jestem?! Jestem dorosła!!! Więc mogę tak mówić!
-Jesteś młodsza nawet ode mnie! -wrącił się GerPol.
-Morda w kubeł psie! -czy ja już mówiłem, że ona ma podobny charakter do mojego? Byłem z niej nawet dumny, ale musiałem się zachować jak prawdziwy rodzic.
-PolGer, posłuchaj. GerPol ci nic złego nie zrobił, więc nie możesz tak mówić. Po za tym przeklinanie jest złe, i możesz stać się demonikiem.
-Ale zajebiścieeeee -powiedziała- Demony są fajne, nie to co anioły. Śmieją się, tańczą, skaczą, a anioły? Siedzą jak te słupy i tylko śpiewają alleluja.
-Nie tylko.
-Tylko! Dziadek wie lepiej niż ty!
-Dziadek...?- czas zrobić wjazd na chatę III Rzeszy z patelnią. Kto to widział, żeby dziadek mówił jakie demony są zarąbiste. Eh... Z resztą, po nim można się wszystkiego spodziewać.
-A właśnie- powiedział GerPol- musimy dać zaproszenie dziadkowi na dzień dziadka!
-Ja dam pierwsza! -krzyknęła PolGer i pobiegła na górę, a za nią pobiegł GerPol. W tym samym czasie do domu wparadował zmarznięty Niemcy.
Kilka minut później znajeźliśmy się w domu III Rzeszy i ZSRR.
-Dziadku! -krzyknęły dzieci równo, po czym pobiegły do tego hitlerowca przewracając przy tym ich "wujka" III ZSRR.
-Dzieci moje kochaneeee~ -powiedział III Rzesza po czym zaczął je czule przytulać.
-A ja już nie jestem kochany? -powiedział brat Niemca ze łzami w oczach.
-Oh oczywiście, że jesteś skarbie. Kocham was wszystkich! -wow. Pierwszy raz widziałem jak III Rzesza okazuje tylne miłości. I pomyśleć, że przez niego ja jej nie doświadczyłem.
-A ja? -powiedział Niemcy lekko się śmiejąc.
-Co, Ciebie też przytulić? -zaczął się śmiać hitlerowiec pokazując przy tym swoje zaostrzone zęby.
-Mamy dla Ciebie zaproszenia dziadku! -powiedzieli GerPol i PolGer.
- Ja też mam... -odparł smutno III ZSRR- Ale nie mam dziadka...
-Oczywiście, że masz! Dziadka Prusy! -cała rodzina patologii. Ten cholerny zaborca Prusy, hitlerowiec III Rzesza, nazista Niemcy. Ehhhhhh... Dobrze, że nasze dzieci takiego problemu nie będą mieć.

×Pamiętnik×Where stories live. Discover now