Prolog

354 27 1
                                    

[Dzień rozpoczęcia Weirdmageddonu, moment po nieudanej próbie trafieniem Billa kwantowym destabilizatorem Forda.]

Dipper's POV:

Stałem schowany za budynkiem, obserwując całe zajście. Zobaczyłem, jak Bill zamienia wujka Forda w złotą statuetkę. On i jego armia dziwadeł śmiali się złowieszczo. Musiałem coś zrobić.

"Dość tego!" Krzyknąłem, wybiegając z ukrycia. "Oddaj mojego wujka!"

Bill zwrócił się w moją stronę. "No proszę. Czyż nie jest. To. INTERESUJĄCE?" Warknął, gwałtownie podlatując do mnie. "Moja stara pacynka wróciła na bis. Myślisz, że ty możesz mnie powstrzymać? No dalej, Pine Tree, pokaż co masz."

"Ja...uh..." Wyciągnąłem dziennik i zacząłem przerzucać strony. W końcu dotarłem do tej poświęconej Billowi. Musi tu być coś, co pomoże mi go powstrzymać. Oświetliłem ją lampą ultrafioletową. Napis głosił: 'JEŚLI OSIĄGNIE FIZYCZNĄ FORMĘ WSZYSTKO STRACONE!'

Po prostu pięknie!

"No dalej. Zrób coś, dzieciaku." Bill wciąż na mnie naciskał. "Zrób jakąś genialną rzecz, która załatwi mnie tu i teraz. Co masz, Pine Tree, wszyscy czekają. Zrób to!"

Nie mogłem zebrać myśli, kiedy tak mnie popędzał. W końcu w akcie desperacji skoczyłem na niego z pięścią. "BILL!" Krzyknąłem. Uderzyłem w pole siłowe wokół niego i impuls energii wyrzucił mnie do tyłu. Przekoziołkowałem kilka razy, aż zderzyłem się z pobliskim drzewem. To naprawdę zabolało.

Dzienniki wypadły mi z kieszeni i upadły na ziemię. Bill uniósł je w powietrze i wskazał na mnie palcem, a te stanęły w płomieniach.

"Nie! Dzienniki!" Krzyknąłem, ale było już za późno.

"Już nie stanowisz takiego zagrożenia, co?" Bill podleciał bliżej do mnie. "Teraz pójdziesz ze mną."

Pstryknął palcami i zrobiło mi się ciemno przed oczami. Poczułem, jak tracę przytomność i upadam na ziemię.

Wieczny WeirdmageddonWhere stories live. Discover now