- Taylor musimy porozmawiać - powiedziałem, gdy tylko blondynka weszła do środka.
- To takie ważne? Mogę się najpierw rozebrać? - zapytała.
- Nie masz po co - wtrącił jak zwykle swoje trzy grosze Connor.
- Connor, dasz nam chwilę? - zapytałem kamerdynera.
- Oczywiście panie Styles - odparł po czym opuścił pokój.
- Co jest? - zapytała znudzona Taylor i przewróciła oczami.
- Co jest? Co jest? - powtórzyłem zdenerwowany.- To ja cię pytam co jest, a właściwie co to jest? - wyciągnąłem jej telefon z kieszeni i pomachałem jej nim przed nosem.
Blondynka wyrwała mi telefon z ręki i wrzuciła go do torby.
- Czytałeś moje smsy? - zapytała.
- Nie, spokojnie - odpowiedziałem. - Tylko te od "szefcia". Nie dość, że mnie okłamałaś, to jeszcze bezczelnie przyprawiałaś mi rogi i nazwałaś nasze córki "paskudami"! - wyrzuciłem z siebie.- Chyba, że masz coś na swoją obronę?
- Z takimi argumentami nie da się dyskutować, a nawet jeśli to nie mam ochoty cię okłamywać.
- Zrobiłaś to już dostatecznie dużo razy. I co każdy twój służbowy wyjazd równa się jedno dziecko? Przyznaj się ile już masz pieczątek na swojej karcie stałego klienta?
- Nie przesadzaj Harry, nie wmówisz mi, że ty też mnie nigdy nie zdradziłeś. Widziałam twoje "znajome" na bankietach. Naprawdę nie chce mi się wierzyć, że nie zaliczyłeś choćby jednej z nich.
- Nie zdradziłem cię z żadną z nich.
- Och czyżby? - uniosła pytająco brew.
- Bo zdradziłem cię z Louisem - odpowiedziałem jej z satysfakcją, a ta wybałuszyła oczy ze zdziwienia.
- Sł...Słucham?
- To co słyszałaś, a teraz idź, spakuj swoje rzeczy i się wynoś z mojego domu - wskazałem palcem na schody.- Przy okazji moi prawnicy niebawem przygotują papiery rozwodowe tylko od ciebie zależy czy rozstaniemy się w zgodzie, czy zajmie to nieco dłużej.
- Dobra - fuknęła po czym pobiegła na górę.
Odetchnąłem, nagle zrobiło mi się o wiele lżej na sercu. Nie dość, że powiedziałem jej prawdę to jeszcze pozbyłem się jej ze swojego życia (no prawie, ale zrobiłem najważniejszy ku temu krok).
- Napije się pan czegoś panie Styles? - nagle zjawił się Connor.
- Wody z lodem - odpowiedziałem.
- Oczywiście.
***
- I jak się pan czuje? Przyznam szczerze, że jestem z pana dumny.
- Wiesz Connor? Żałuję, że nie zrobiłem tego o wiele wcześniej, chociaż żałuj, że nie widziałeś jej miny kiedy jej powiedziałem, że zdradziłem ją z Lou.
- O tak, też żałuję - westchnął.- Zrobiłbym zdjęcie, oprawiłbym i powiesił je nad łóżkiem. Powiedziała coś przed wyjściem?
- Tak, na szczęście doszliśmy do porozumienia. Nie będziemy walczyć w sądzie.
- Nie?
- Nie - pokręciłem przecząco głową.- Dzieci i dom zostają.
- A cena procesu?
- Płacimy po połowie.
- Pan to ma szczęście - stwierdził.- Myślałem, że będzie walczyła.
- Szczerze mówiąc może to i lepiej, dzięki temu mogę zacząć wszystko od nowa.
- Nie żal panu tych lat?
- Niekoniecznie, jakby nie patrzeć to dzięki niej mam te dwie słodkie istotki - wskazałem wzrokiem wiszące na ścianie zdjęcie swoich córeczek.- Teraz liczą się tylko one.
- Taylor nie będzie chciała mieć z nimi kontaktu?
- Raz na pół roku - odpowiedziałem.- Stwierdziła, że wyprowadzi się do Australii ze swoim kochankiem.
- Nie spodziewałem się takiego zwrotu akcji.
- Nikt się go nie spodziewał.
- A Louis?
- Powiem mu o wszystkim na spokojnie kiedy wróci od rodziców.
- Myślę, że będzie z pana równie dumny co ja.
- Mam taką nadzieję - przecież po części zrobiłem to dla niego.
❤️❤️❤️
Jak widzicie odbyło się bez zbędnych awantur.
Ale jak myślicie czy coś się zmieni po powrocie Lou, czy stanie się dla Harry'ego kimś więcej niż tylko nianią jego dzieci? I przede wszystkim jak informacje o rozwodzie zareagują rodzice i siostra Hazzy no i oczywiście jego córki.
Jeśli rozdział wam się spodobał to zachęcam do zostawienia gwiazdki i komentarza rzecz jasna, z góry dzięki.
أنت تقرأ
Niania ~ L.S
قصص الهواةDwie osoby z dwóch różnych światów. Ten schemat znany jest już od dawna. Ale czy może pojawić się uczucie pomiędzy bogatym i żonatym biznesmenem i ciamajdowatym, choć wrażliwym chłopakiem? #1 w Larry - 16.01.2019 #1 w larrystylinson - 4.02.2019