- Czyżbyś był zazdrosny Harry? - zapytał Louis, kiedy wróciliśmy do hotelu.
- Ja? Ja wcale nie jestem zazdrosny! Po prostu uważam, że to głupie- skłamałem nie chcąc wyjść na idiotę paradoksalnie jeszcze bardziej na niego wychodząc.
- Oj daj spokój Hazz, to nawet urocze, że jesteś o mnie zazdrosny.
- Wcale, że nie - baknąłem.
- W takim razie idę z Cameronem na tą imprezę i nie masz prawa mi zabronić, bo jestem dorosłym człowiekiem i....
- Ok, ok - przerwałem mu.- Może, faktycznie jestem ciut zazdrosny - przyznałem się.
- Mogłeś powiedzieć wcześniej.
- Niby co? Przecież to jest żałosne.
- Co?
- Wcześniej byłem zły na Taylor o jej wybuchy zazdrości, sądziłem że to głupie.
- Co innego być zazdrosnym o jednego chłopaka czy tam dziewczynę, a co innego być zazdrosnym dosłownie o wszystko i wszystkich. To jest chore, pana zazdrość jest raczej słodka.
- Zakochałem się w niani! Przecież tak nie wypada.
- Szczerze mówiąc to w dupie mam co wypada, a co nie wypada. Ty też powinieneś mieć.
- Nie potrafię, boję się co ludzie powiedzą, co dzieci powiedzą.
- A ja nie, po pierwsze od jakiegoś czasu znajduje w zeszytach dziewczynek tajemnicze inicjały "H" i "L" otoczone serduszkami - zaśmiał się.- I rysunek jak się całujemy, zrobiłem mu nawet zdjęcie i sobie ustawiłem na tapetę w telefonie.
- To dość urocze, a reszta?
- Będziesz się tym przejmował, serio? Przecież nie jesteś już z Taylor, nic cię nie ogranicza. Możesz robić tak na dobrą sprawę co tylko chcesz, a ty się przejmujesz co ludzie powiedzą?
- Ja sam nie wiem czego chcę...
- I to jest twój największy błąd Harry - odpowiedział smutnym tonem.- Ale ułatwię ci to.
- Co masz na myśli?
- Odchodzę panie Styles.
- Słucham?
- To co pan słyszał, jeżeli dowie się pan czego pan chce, wie pan gdzie mnie szukać.
- Lou błagam nie zostawiaj mnie, bez ciebie....
- Tu już nie chodzi o mnie Harry - westchnął.- Tylko o ciebie, nie potrafisz walczyć o swoje szczęście. Myślisz za dużo, martwisz się na zapas.
- Ja się tylko boję...
- Czego?
- Że cię stracę, zawróciłeś mi w głowie Lou. Nie mogę przestać o tobie myśleć - wyznałem.- Prawie wszystko na co nie spojrzę przypomina mi o tobie. Wiem czego chcę, ale jednocześnie boję się, że to tylko chwilowe i że cię zranię.
- Nawet nie próbowałeś czegoś więcej, wylądowaliśmy w łóżku parę razy, a wciąż czuję się jakbym był dla ciebie tylko opiekunką twoich dzieci.
- Już dawno nią nie jesteś Louis - odparłem i przylgnąłem swoimi wargami do jego słodkich ust. Pocałunek był namiętny, mimo że nie trwał zbyt długo, chciałem nim jednak coś udowodnić - to że zależy mi na chłopaku.
- Więc mogę liczyć na podwyżkę - zażartował sobie szatyn.
- Oczywiście Lou, oczywiście - odparłem.- Co powiesz żebyśmy położyli dziewczynki wcześniej dziewczynki spać i poszli we dwójkę na tą imprezę już jako prawdziwa para?
- Czy ty...
- Spokojnie na razie ci się jeszcze nie oświadczam - uspokoiłem go.
- W sumie to nie miałbym nic przeciwko, ale randka też może być.
- Randka? A tak randka, więc jesteśmy umówieni.
- Tak, jesteśmy - przytaknął, po czym zbliżył swoje usta do mojego ucha i wyszeptał:- a tak żeby była jasność to z tym odejściem żartowałem, zwłaszcza że jesteśmy troszkę daleko do domu i ciężko byłoby mi wrócić, ale przede wszystkim, dlatego że nie zostawiłbym Olivii i Diany, które są dla mnie jak własne dzieci.
❤️❤️❤️
Postanowiłam, że nie będę wprowadzała dram na siłę także ten...
Może niedługo i to ff zakończę, ale spokojnie jak już wspominałam na jego miejsce mam kolejne, so... Pomysłów póki co to mi nie brak.
Jeżeli rozdział wam się spodobał to zostawiajcie gwiazdki i komentarze, z góry dzięki. Na razie :33
VOCÊ ESTÁ LENDO
Niania ~ L.S
FanficDwie osoby z dwóch różnych światów. Ten schemat znany jest już od dawna. Ale czy może pojawić się uczucie pomiędzy bogatym i żonatym biznesmenem i ciamajdowatym, choć wrażliwym chłopakiem? #1 w Larry - 16.01.2019 #1 w larrystylinson - 4.02.2019