Rozdział 3

323 18 0
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~~

- Jesteś tu już czwarty dzień, a ja dalej nie wiem co u ciebie.- stwierdził Harry, kiedy spacerowaliśmy alejkami Hyde Parku z kubkami kawy ze Starbucks'a.

- A co chciałbyś wiedzieć?

- No nie wiem. Wszystko.

- Cóż moje życie nie jest tak ciekawe jak twoje braciszku.- zaśmiałam się.- Studia. Nauka, egzaminy. No, a teraz wolne.

- Tyle to ja wiem. Chodzi mi bardziej o życie towarzyskie, itp.- wiem, że w tym momencie właśnie wywrócił oczami.

- Jeśli pytasz czy mam chłopaka, to nie i na razie nie zamierzam.

- Czyli ty i Martin to już koniec?

- Tak, od dwóch miesięcy.

- O mój Boże! Jestem taki zacofany. Co się stało?

- Chorobliwa zazdrość. Nie mogłam już z nim wytrzymać.

- Przykro mi.

- A mi nie.

- Co?- popatrzył na mnie jak na idiotkę.

- Każdy błąd czyni nas silniejszymi.

- No tak moja siostra i jej filozofowanie.

- A nie mam racji?

- No trochę masz.- powiedział niechętnie.

- Ja zawsze mam rację Hazz.- lekko go pchnęłam ramieniem.- A co z tobą? Masz kogoś na oku?

- Nie. No wiesz, byłem na paru randkach, ale z żadną nie zaiskrzyło.

- Nie łam się bracie. Jesteś młody, masz jeszcze czas na miłość. Może po prostu zbytnio kombinujesz, twoja wymarzona księżniczka sama do ciebie w końcu przyjdzie, a może już ją znalazłeś, tylko jeszcze o tym nie wiesz. Wyluzuj.

- Chyba masz rację.- chciałam mu coś odpowiedzieć, ale jego palec mnie zatrzymał przed otworzeniem ust.- Tak, tak wiem. Ty zawsze masz rację.- przedrzeźniał mnie.

- Ja wcale tak nie brzmię. I chodźmy już do domu, bo zrobiło się trochę zimno.

- Tak, chodźmy. Eleanor robi dzisiaj swoją popisową zapiekankę, a Pezz robi najlepsze sałatki na świecie.

- Przez ciebie zrobiłam się głodna.

- Nie jęcz. Jakieś pół godziny temu jadłaś muffina.

- Co z tego? Jestem głodna.

- O Boże! Coraz bardziej przypominasz mi Niall'a. Uwielbiasz jeść, a w dodatku teraz masz fryzurę podobną do niego, farbowany blond z brązowymi odrostami.-zaśmiał się.

- I zamierzam nauczyć się grać na gitarze.

- Od kiedy?-zdziwił się.

- Zabieram się za to od roku, ale jakoś tak... Nie wiem, nie mam czasu, gitary i nauczyciela.

- Nie wiedziałem, ze cię ciągnie do muzyki.

- Tak jakoś wyszło.- wzruszyłam ramionami..- A!- pacnęłam się w czoło z otwartej ręki. Ja chyba mam sklerozę.

- Co? Stało się coś?- Aww. Wystraszył się.

- Nie. Znaczy tak. Mam do ciebie prośbę.

- Przestań robić taką głupią minę i mów czego chcesz.

- Bo... Megan ma urodziny w lipcu, a tak się składa, że wy w tym czasie będziecie we Francji, a to jest jej marzenie i może mogłaby przyjechać na parę dni.

The ground of love is friendship. // Niall HoranDonde viven las historias. Descúbrelo ahora