3.

2.7K 156 455
                                    

Chyba wam się podoba więc oto kolejny rozdział
😊Zapraszam😊

*

Kakashi*

O godzinie 24:00 znowu poczułem ten dziwny niepokój. Niby wtedy zemdlałem ale coś mi się przypomina. Jak ten chłopak podchodzi do Naruto, tak napewno tak było... Tylko co on mu wtedy powiedział? Nie, on chyba nie będzie chciał się z nim... Boże nie! Naruto napewno nie byłby taki głupi i poszedł się z nim spotkać. Przecież to było widać, że blondynek ewidentnie mu się spodobał. On jest mój i go nie oddam! Trzeba go będzie znaleźć. Czuje sie już dobrze i bym dzisiaj wyszedł ale Tsunade-sama powiedziała, że jest już późno więc mam tu zostać. Dobra, trzeba będzie się jakoś wymknąć. Przez okno najlepiej, już miałem wychodzić ale przecież byłem w piżamie. Ubrałem się i jak najszybciej opuściłem szpital. Pobiegłem ile sił w nogach do domu, ale nikogo tam nie zastałem. - kurwa-  to było jedyne co mi przychodziło na myśl. Gdybym był nastoletnim chłopakiem, który chce kogoś zgwałcić gdzie bym z nim poszedł? Zastanwiałem się chyba 10 minut aż w końcu wymyśliłem. Jaskinia która była niedaleko za wioską, tak to odpowiednie miejsce. Jak najszybciej wyszedłem z domu i zacząłem biec w stronę bramy.

*Naruto*
Było tylko to niesamowite uczucie. Nasze usta zostały połączone w gorącym pocałunku, ja nie wiedziałem co zrobić więc odwzajemniłem pocałunek. Nasze języki walczyły o dominację, ale ja jak zwykle przegrałem tą walkę. Po chwili poczułem że zabiera ręce i wkłada mi je pod koszulkę, zaczyna błądzić po moim lekko umięśnionym torsie. Poczułem jak przepływa przeze mnie fala przyjemności nawet się nie zorientowałem a już leżeliśmy na ziemi bez koszulek. Dalej całowaliśmy się brutalnie i zachłannie. Chwilę później brunet ściągnął najpierw z siebie, a potem ze mnie spodnie. Uchiha odsunął się na chwilę.

-Przepraszam za to co zaraz zrobię... - Powiedział z powagą w głosie.

-Ale co ty... - Nie dokończyłem, bo zasłonił mi ręką buzię i nos przez to nie mogłem oddychać.
Zacząłem się dusić i zemdlałem.
Nie wiem ile tak leżałem, ale gdy się obudziłem byłem nie dość że nagi to jeszcze przywiązany do jakiegoś drzewa. Podniosłem głowę, a przede mną stał ten cholerny Uchiha, patrzył się na mnie jak na jakieś ciasteczko. W tym świetle jego oczy były jeszcze piękniejsze, uśmiechał się szeroko i popatrzył na moją męskość z zaciekawieniem. W końcu nie wytrzymałem i zacząłem krzyczeć. Wzywałem pomoc najgłośniej jak się da, chyba bezskutecznie. Nagle chłopak podszedł do mnie i szepnął mi coś.

-I tak nikt cię nie uratuje. Teraz jesteś moją własnością, słodziaku. - Po tych słowach przygryzł płatek mojego ucha na co jęknąłem.

*Kakashi*

Biegałem po lesie jak głupi, chyba się zgubiłem. Ale nagle usłyszałem wołanie o pomoc. Wsłuchałem się bardziej, to był głos Naruto!! Wiedziałem, że go tu znajdę. Jak tylko dorwę tego cholernego Uchihę to mu nogi z dupy powyrywam!
Nagle krzyki ustały, co mnie bardzo zaniepokoiło. Na szczęście wiedziałem w którą stronę się kierować. Biegłem tak szybko że po niecałych 2 minutach byłem na miejscu. Stanąłem na gałęzi jakiegoś drzewa, miałem widok na całą sytuację. - O kurwa - tylko tymi słowami mogłem opisać to co właśnie zobaczyłem.
Mój kochany blondynek stał nagi, przywiązany do drzewa a przy nim brunet który był w samych bokserkach i właśnie klękał. Nie powiem, ten widok był naprawdę podniecający, ale muszę go uratować!
Zaskoczyłem z drzewa stając za Uchihą. Odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął.

-Tak myślałem, że przyjdziesz. Chcesz się przyłączyć? -Powiedział dosyć poważnym głosem. Chyba mówi poważnie, w sumie to zawsze chciałem spróbować trójkącika, nawet próbowałem przekonać do tego Naruto ale nigdy się nie zgadzał. To może być jedyna okazja.

Mieszane Uczucia |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz