1.

4.6K 191 207
                                    

Naruto obudził się dużo wcześniej od swojego kochanka, który za wszelką cenę nie chciał go puścić.

-Kakashi puść! - zaczął się szarpać z dużo silniejszym od siebie chłopakiem.

Po chwili poczuł że zaczyna odpuszczać. Naruto skorzystał z okazji i szybko wstał.  Ubrał się i przyrządził śniadanie dla dwojga. Przyjemny zapach jajecznicy można było poczuć w całym domu. Nagle poczuł czyjeś dłonie na jego biodrach, od razu się odwrócił.

-Widzę, że już wstał mój książę. - Powiedział blondyn po czym złożył delikatny pocałunek na ustach zaspanego mężczyzny.

-Jest 7:32 mam nadzieję że sie nie spóźnię.

- Spokojnie, Pani Tsunade kazała ci przyjść na 8:15 prawda?

-Tak...

-Więc nie przesadzaj tylko zjadaj i idź sie ubrać. Ciuchy masz w łazience.

-Dobrze mamo - W jego głosie można było usłyszeć śmiech.

-Masz jakiś problem że o ciebie dbam?

-Ojj... Nie bądź zły. - Podszedł do Naruto i pocałował go w policzek po czym poszedł się szykować.

Po 20 minutach był gotowy do wyjścia. Zostało mu trochę czasu ale wolał pójść wcześniej przez co może wróci do domu szybciej. Przed wyjściem złożył skromny pocałunek na czole niskiego blondynka i dodał do niego dwa słowa - kocham cię - po których wyszedł.
Chłopak został sam ale mimo to miał co robić, przecież Kakashi nie posprząta w całym domu więc musiał to zrobić samodzielnie. Wszystko zajęło mu 2 godziny, była godzina 10:02, a Naruto nie miał już co robić więc zdecydował że pójdzie rozejrzeć się po wiosce.

*Naruto*

Przebrałem się i wyszedłem z domu. Chodziłem bez większego celu, aż w końcu wpadłem  na całkiem niezły pomysł - pójdę do Sakury - mimo iż była wkurzająca to tylko ona mnie słuchała, poza Kakashim. Gdy byłem już pod jej domem zapukałem do drzwi lecz nikt nie otwierał - Dziwne, zwykle była o tej godzinie w domu... Może poszła do sklepu albo coś - Pomyślałem i poszedłem dalej.
Po drodze spotkałem różowowłosą - Przypadek? Nie sądzę. -
-Hej

-Cześć - odpowiedziałem ze smutkiem w głosie .

-Coś się stało? - powiedziała z troską.

-Kakashi jest do 20:10 w pracy i czuję się trochę samotny -

Dziewczyna spojrzała na mnie dziwnie i odpowiedziała po 20 sekundach.
- Aaa bo wy jesteście razem -

-Sakura... - Facepalm- jesteśmy razem już 2 lata...

-Eee... Powiedziałeś mi to dopiero trzy miesiące temu

-A no tak. Przepraszam, zapomniałem.

-Spoczko, nic się nie stało.

-Więc może się przejdziemy czy coś?- zaproponowałem z uśmiechem na twarzy lecz po chwili usłyszałem negatywną odpowiedź.

-Sorki ale muszę jeszcze pozałatwiać kilka spraw u Hokage i w szpitalu. Wybacz... -

-Nie no okej, rozumiem. Jak spotkasz Kakashiego to powiedz że wrócę dzisiaj późno. Papa - Pomachałem ręką i poszedłem dalej.

-Okej. Cześć - Dziewczyna odwróciła sie i poszła w stronę szpitala.

Poczułem czyjś wzrok na sobie, ale nie zwróciłem na to uwagi. Szedłem dalej aż poczułem głód, od razu wiedziałem jaki będzie następny cel mojego spaceru. - Ichiraku ramen - Ooo tak to zajebisty pomysł. Całą drogę czułem się obserwowany lecz to zignorowałem. Próbowałem skupić się na myśli że zaraz zjem sobie pyszniutki i cieplutki ramen. Po skończonym posiłku miałem zamiar pójść do domu ale coś mi mówiło że coś złego stało się mojemu chlopakowi, dlatego w ciągu 10 minut już byłem w biurze Babci Tsunade.

-Witaj Naruto, co cię do mnie sprowadza? -powiedziała jakimś smutnym tonem.

-Witam, gdzie jest Kakashi? Bo mam jakieś złe przeczucie...
Usłyszałem tylko ciężkie westchnienie.

-No gdzie on do cholery jest?! - powiedziałem już nieco wkurzony.

- Uspokój się nic mu nie jest... Narazie...

- Jak to narazie?!

-Więc jakby to powiedzieć... Kakashi poszedł na misje której celem było przyprowadzenie ostatniego członka klanu Uchiha, który posiada sharingana.

-W czym problem? Przecież mój chłopak też go ma.

-Chłopak? - Widać że była bardzo zaskoczona.

-Ups... Miałem nie mówić. Ale skoro zacząłem to już powiem do końca. Ja i Kakashi jesteśmy razem już 2 lata.

-Ooo jakie to słodkie - Podczas mówienia tych słów zaczęła lecieć jej krew z nosa.
Nie spodziewałem się tego po Babci
Tsunade (xDD)

-Chyba coś ci poleciało... -powiedziałem z śmiechem.

-A przepraszam - Zarumieniła się i chusteczką wytarła nos.

-Każdemu może się zdarzyć. A teraz mów gdzie jest Kakashi!

-Jest na placu treningowym, a przynajmniej był 15 minut temu.

Nic nie mówiąc wybiegłem z budynku i ruszyłem w stronę miejsca walki. Za mną było słychać wołanie Pani Tsunade
- Naruto to zbyt niebezpieczne! Wracaj! - Ale ja nie słuchałem. Biegłem ile sił w nogach żeby tylko zdążyć i pomóc mojemu kochankowi. Po 8 minutach byłem na miejscu. Gdy tylko zrozumiałem sytuacje padłem na kolana, a z oczu popłynęły łzy...

               🖤 Rozdział ma 730 słów 🖤

🖤😍🖤

Witam wszystkich bardzo serdecznie xD
Więc to był pierwszy rozdział. Wiem trochę nie dopracowany ale zrozumcie to moja pierwsza w życiu książka. Z góry przepraszam za błędy interpunkcyjne oraz ortograficzne 😊Jak wam się podoba / chcecie kolejny rozdział to piszcie komentarze 🖤
Cześć xD ❤🖤

Mieszane Uczucia |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz