8.

1.6K 61 3
                                    

Nie chce wam opisywać tego weekendu, po prostu był wspaniały. Trochę zwierzeń, płacz, śmiech i takie tam. Po prostu świetny czas spędzony z przyjacielem. Około 23 w niedziele byłam już w mojej miejscowości. Poczułam znowu tęsknotę za Peterem, bo chciałabym mieć mojego przyjaciela na codzień przy mnie. Całe życie z nim spędziłam.

Wróciłam do domu na nogach, noc była ciepła. Szlam około godzinę. Może to dziwne ale odkąd wyłączyłam telefon jeszcze go nie ruszałam. Nie chciałam go włączać, nie miałam siły. W domu zaczęłam się ogarniać i wgl. Wyszło na to, że zasnęłam o 4 nad ranem, a że miałam wyłączony telefon to żaden budzik mnie nie obudził. Wreszcie obudziłam się sama około 18. Przespałam cały dzień...trudno. Zrobiłam sobie pizze na sniadanio-obiado-kolacje haha. Później do północy oglądałam filmy na netflixie, aż w końcu poszłam spac.

Wstałam we wtorek około 7 rano. Telefon dalej nie włączony, miałam gdzieś, że ktoś może jednak się o mnie martwi i pisze, dzwoni lub mnie szuka. Ogarnelam się do szkoły, zjadłam śniadanie i wyszłam. Przed domem trafiłam na Mika.

-Alex?! Boże nic ci nie jest? - podbiegł do mnie przestraszony i mnie przytulił- Gdzieś ty była? Martwiłem się. Chris powiedział mi w sobotę, że poszłaś do łazienki i już nie wróciłaś, dzwonił i pisał, ale nie odzywałaś się. Byliśmy u ciebie w domu kilka razy w sobotę i niedziele, ale po tobie ani śladu. Czemu się nie odzywałaś.

-Boże wyluzuj. Miałam sprawę do załatwienia i pojechałam do mojej dawnej miejscowości. Byłam u Petera, a telefonu nie wzięłam ze sobą.- skłamałam.

-Mogłaś dać jakiś znak życia, już myślałem, że coś ci się stało.

-Taaa, sory idę do szkoły nie chce się spóźnić nara.

-Ale idziemy w tym samym kierunku...

-Ups, już nie.- posłałam ironiczny uśmiech skręcając w inna uliczkę- nara.

Co na odwalam? Nie rozumiem chyba faktycznie jestem zazdrosna o tą laskę, pewnie się z nią przespał. Właśnie do mnie zaczyna docierać, że podoba mi się ten idiota...a Chris? Chris wyglada prawie jak Mike! Tylko inny charakter...Dobra najpierw zerwe z Chrisem, później przeproszę Mika i z nim pogadam...

Poszłam do szkoły i czułam się totalnie zagubiona w swoich emocjach...nawet nie znam się z Mikiem długo...nie wiem naprawdę co myśleć.

Na przerwie po pierwszej lekcji spotkałam się z Chrisem. Najpierw wytłumaczyłam mu swoją nieobecność, a później zerwałam z nim. Był wściekły i próbował mnie zatrzymać przy sobie, ale nic z tego. Trochę się popłakałam, przez co wszyscy zwracali na mnie uwagę i pytali co się stało, oczywiście ignorowalam ich, jednak to co usłyszałam na następnej przerwie to jakiś hit! Chris wykorzystał moje łzy przeciwko mnie! Powiedział wszystkim, że na imprezie mnie zaliczył i ze mną zerwał, dlatego niby placze, bo myślałam podobno, że to prawdziwa milosc, a on chciał mnie wykorzystać. Tak to wszystkim przedstawił.

Było mi przykro, że tak to przedstawił i cała szkoła się ze mnie śmiała, że po 2tygodniach znajomosci dałam się niby wykorzystać. Nie miałam siły tego nikomu wytłumaczyć. Po trzeciej lekcji wyszłam na korytarz i odrazu zaczęłam szukać Mika. Chciałam mu powiedzieć totalnie o wszystkim.

W końcu znalazłam mojego sąsiada i wtedy załamałam się. Stał przy szafkach i całował się z jakąś dziewczyną, nie, to nie była ta z imprezy. Rozpłakałam się totalnie i zaczęłam iść szybkim krokiem na boisko. Zadzwonił dzwonek, a ja siedziałam na ławce na boisku i ryczałam. Byłam wściekła na siebie za wszystko. Za to, że byłam głupia, dałam się wrobić w plotki, nakrzyczałam na faceta, który mi się podobał....

Nie mogłam już dłużej wytrzymać. Nie miałam z kim pogadac. W zasadzie jedyna osoba, która mnie słucha, i z którą rozmawiam to Peter, ale on ma lekcje. Czasem chciałabym mieć normalnych rodziców, do których mogę przyjść z każdym problemem, ale tak nie jest.

Nie wiedziałam już co robić, więc poszłam do domu. Przyszły mi powiadomienia z fejsa, że ludzie oznaczają mnie w postach i je dodają „ @ Alex jest łatwa", „puszczalska żmija", „nowa myślała, że zabłyśnie" itd...

W domu puściłam muzykę i położyłam się na łóżko wylewając łzy. Napisałam tylko do Petera, że jak będzie miał czas po szkole, to żeby zadzwonił, bo się załamałam.

••••••

Hejka :D słuchajcie przepraszam, że obiecałam następny rozdział, a go nie było :( jestem chora i ledwo myśle przy gorączce, ale postaram się jeszcze w tym roku dodawać trochę rozdziałów ;p

Chłopak z sąsiedztwa Where stories live. Discover now