5.

1.9K 69 6
                                    

Wyszłam przed dom i zobaczyłam Mike'a.

-Hej.- przytuliłam go.

-Cześć. Twoich rodziców nie ma?

-Nie, bez obaw.

-Jakby mogli to by mnie chyba zabili.

-Całkiem możliwe.- zasmialam się.

-Miałem od nich kazanie, po czym moi rodzice stwierdzili, że to normalne. W końcu nie mamy 5lat. I właśnie w ten sposób zaczęli się kłócić.

-Boże...przepraszam cię Mike. Jaka siara...Mi zrobili kazanie rano i zakazali się z tobą zadawać.

-Zamierzasz posłuchać ich rozkazu?- zatrzymał się i spojrzał mi w oczy.

-Nie.

-To dobrze.

-Wczoraj gadałeś głupoty.

-Hmm...jakie?

-Powiedziałeś, że ci się podobam.

-Wiesz, ładna jesteś.- zaśmiał się.

-Dzięki haha.

-Tak ogólnie to u takiego ziomka, Josha, będzie impreza w piątek. Pójdziesz?

-A jestem zaproszona?

-Tak, każdy jest.

-W takim razie pójdę.

Dotarliśmy wreszcie do szkoły. Jak się okazało, trochę się spóźniliśmy. Nie widzieliśmy sensu iść na 1lekcje, skoro i tak już się zaczęła, więc posiedzieliśmy na boisku. Zadawałam dużo pytań. Sama nie wiele pamietam z tych pytań, ale nieważne. Przynajmniej trochę czasu minęło.

Na przerwie już się rozdzieliliśmy i nie gadaliśmy do końca tego dnia.

Minęły kolejne dni i przyszedł czas na mój ukochany piąteczek. Kiedy wróciłam do domu, byłam w szoku. Zobaczyłam moich rodziców, którzy coś gotują.

-Mamo? Tato? Co wy tu robicie?

-O, Alex już jesteś. Robimy kolacje, wiesz znajomi do nas przyjdą. Zjesz z nami?

-Skarbie- wtrącił mój tata- przecież to kolacja w sprawach biznesowych...

-Wiem, ale pytam z grzeczności. I tak wiadomo, że by odmówiła.

-Aha dzięki.- wkurzyli mnie, ale się przyzwyczaiłam.- nie przychodzicie do mnie na górę! Nie chce was widzieć.- pobiegłam do pokoju.

Powiedziałam im tak, żeby tu nie przychodzili, bo jakoś muszę wyjść na imprezę. Zamknięte drzwi i nie odpowiadanie nie są niczym dziwnym jeśli jestem na nim obrażona. Zresztą i tak ich nie obchodzę, więc by tu nie przyszli.

Wzięłam telefon i napisałam do Mike'a.

Ja:Nie wiem jak wyjść z domu...
Sąsiad:A co, nie możesz?
Ja: No nie...
Sąsiad: Przez okno.
Ja: Oszalałeś? Niby jak? Zabije się.
Sąsiad: Pod oknem masz daszek. Zejdziesz na niego, a dalej ci pomogę.
Ja:Okej. To o 19 czekaj tam.
Sąsiad:Luz.

Jakoś o 18 zobaczyłam przed domem auto znajomych rodziców. Zaczęłam się malować i wybierać ciuchy z szafy. Koniec końców ubrałam białą bluzkę z dekoltem na ramiączkach, czarną rozkloszowaną spódniczkę i czarne szpilki. Tak jestem mądra, szpilki w momencie kiedy mam zejść po dachu. Poszłam prostować włosy. Kiedy skończyłam była jakoś 18:55. Wzięłam torebkę i otworzyłam okno. Mike już czekał. Z wielkim trudnem udało mi się zejść.

O 19:20 byliśmy już u Josha. Impreza już się zaczęła. Dziewczyny były genialnie ubrane i chociaż wyglądałam prawie jak one to dla mnie były milion razy ładniejsze. Mike poszedł do kolegów, a ja poszłam po drina.

-Cześć.- powiedział jakiś chłopak.

-Ymm hej.

-Ty jesteś Alex, prawda?

-Tak, a ty?

-Jestem Josh.- zaśmiał się.

-Miło mi cię poznać.- tez się zaśmiałam, w końcu nie wiedziałam nawet kim jest organizator imprezy.

-Miłej zabawy.- odszedł.

Nie wiedziałam co robić. Widziałam ludzi bawiących się w najlepsze, pary całujące się w każdym kącie, osoby grające w butelkę, piłkarzyki i inne takie. Postanowiłam dołączyć do gry w piłkarzyki.

Minęła godzina. Podbił do mnie Mike, który był kompletnie pijany. Zastanawiam się czy on tak często pije...

-Alex!- zaczął krzyczeć, bo muzyka go trochę zagłuszała.

-Mike, chodźmy na dwór! Nic nie słyszę.

Po chwili znaleźliśmy się na dworze.

-Mike jesteś pijany. Kto mi pomoże wrócić do domu przez dach?

-Alex ja, ja cię kocham.

-Znowu zaczynasz- przewróciłam oczami słysząc brednie wypowiadane przez pijanego Mike'a.

-Ja mówię poważnie.

-Mike powinieneś mniej pic.-odeszłam od chłopaka.

Szczerze, nudziłam się więc zwyczajnie stamtąd wyszłam. Nie wiedziałam gdzie iść i co robić, więc poszłam przez park. Usiadłam na ławce i zaczęłam nagrywać na instastory. Po chwili dosiadł się do mnie jakiś chłopak. Był podobny do Mike'a.

-Ymm cześć?- powiedziałam.

-O cześć.

-Nie możesz usiąść na innej ławce?

-Przepraszam chciałem usiąść koło ciebie. Jestem Chris.

-Alex.

-Miło mi.- uśmiechnął się- Co taka sliczna dziewczyna jak ty robi o 9 wieczorem sama w parku? Wystawił cię ktoś?

-Wracam z nieudanej imprezy...mój kumpel Mike się najebał, a miał mi pomóc wejść do domu przez okno...dziwna historia.

-Może ja bym mógł ci pomóc?

-A wiesz, że nawet chętnie.

Jeszcze jakiś czas gadaliśmy. Chłopak jest miły, inteligentny i zabawny. Naprawdę go polubiłam. Tak jak zaproponował, pomógł mi wejść jakoś do domu, a ja w zamian dałam mu swój numer.

•••••
Co sądzicie? Następny rozdział w sobotę za tydzień :)

Chłopak z sąsiedztwa Where stories live. Discover now