*Sobota*
Była jakoś godzina 15, a ja właśnie wychodziłam z moim sąsiadem.-Cześć Alex- uśmiechnął się, ciagle to robi.
-No witam miłego pana.- odwzajemniłam uśmiech.- To co właściwie będziemy dzisiaj robić?
-Na początku pokaże ci skatepark, do którego często chodzę z kumplami, żeby pojeździć na deskorolce. A ty uprawiasz jakiś sport?
-Gram w siatkówkę i jeżdżę na rolkach. A ty oprócz deski?
-Gram w koszykówkę w szkolnej drużynie. Właściwie jestem kapitanem.- w tym momencie już wiedziałam z jakim typem mam do czynienia.
W mojej szkole nienawidziłam sportowców. Uważają się za królów tej szkoły, zwłaszcza kapitanowie. Robią wszystko co chcą bez konsekwencji. Bawią się dziewczynami i je wykorzystują. Nie chce jednak skreślać na samym początku Mike'a, ale nie mam dobrego zdania o takich jak on. No ale dobra dam mu szanse pokazać, że jest spoko.
-Hej, skoro grasz w siatkówkę to może zapiszesz się do szkolnej drużyny? Mamy też siatkarki, albo może spróbujesz być cheerleaderką?
-W sumie spoko...
Nie chciałam być jedną z tych pustych lal, które są na każde zachowanie królów i są ich zabaweczkami, ale nie mówiłam o swoim zdaniu Mikowi.
Kiedy byliśmy w skateparku, zobaczyłam jak cudownie jeżdżą ci wszyscy ludzie. Mają mega talent.-Siema Mike- podbił do nas chyba jego kumpel- a ta piękna dziewczyna to kto?
-Siema Zack, to Alex. Moja nowa sąsiadka.Alex to jest Zack mój kumpel.
-Miło mi poznać.
-Mi tez- pocałował moja dłoń.
Przez następne pół godziny rozmawialiśmy z Zackiem, a później poszliśmy dalej. Mijaliśmy jakieś kluby, restauracje i takie tam. Po drodze było kilka sklepów, aż w końcu Mike stanął i pokazał na ładne miejsce.
-Jesteśmy właśnie w najlepszym miejscu w tym mieście. Oto „Shake Shake" czyli miejsce, w którym wszyscy przychodzimy po szkole. Mają tutaj najlepsze shake'i i nie tylko. Można tu tez dobrze zjeść.- puścił mi oczko.
Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy stoliku. Mike zamówił nam shake'i truskawkowo waniliowe i jakieś truskawkowe ciasto. Muszę przyznać, że truskawki i wszystko z nimi jest genialne. Kocham truskawki haha.
-Poza sportem co jeszcze lubisz robić?-przerwał moje myśli.
-W sumie to nie wiem. Całe życie poświęcałam jeździe na rolkach, przyjaciołom i od 1liceum nauce. Chce coś w życiu osiągnąć, ale nie jestem kujonem. W 2klasie liceum do moich zajęć dodałam siatkówkę i tak w sumie leci moje życie.
-Ciężko ci pewnie teraz bez przyjaciół, prawda?
-W zasadzie źle to określiłam, jest tylko jeden przyjaciel Peter. Nigdy nikogo więcej nie dopuszczałam do siebie, bo w podstawówce stwierdziliśmy, że skoro mamy siebie i zawsze na siebie możemy liczyć to po co nam ktoś inny. I tak, jest mi bez niego ciężko, chociaż to dopiero jeden dzień. Teraz pewnie byśmy wychodzili i siedzieli do późna na stacji metra. Lubiliśmy tam przesiadywać i patrzeć jak ludzie się spieszą, nie mają czasu na chwile stanąć i zobaczyć gdzie są.
-Rozumiem. Był dla ciebie jak brat, prawda?
-Tak...
-W ogóle masz rodzeństwo?
-Nie, jestem jedynaczką. W sumie to dobrze. A ty?
-Też jestem sam, ale czasem bym chciał mieć rodzeństwo, żeby z kimś móc pogadac w tym domu. Jestem tam całymi dniami sam, wieczorem wracają rodzice z pracy czasem zapytają jak w szkole i idą spac, bo są zmęczeni, a rano znowu idą do pracy. Mówią, że robią to dla mnie i takie tam, ale wolałbym spędzić z nimi trochę czasu i nie mieć tylu rzeczy czy pieniędzy.
-Wiesz rozumiem cię, moi rodzice tez nie poświęcają mi dużo czasu, ale nie wygląda to tak jak u ciebie. W sumie są surowi...- w tym momencie kelner przyniósł nasze zamówienie.
Rozmawiałam z Mike'iem o życiu przez następne dwie godziny. Nawet nie wiedziałam, kiedy ten czas tak szybko minął. Tematy nasuwały się same, a w pewnym momencie poczułam jakbym rozmawiała z Peterem i jakbym Mikowi też ufała bezgranicznie, jakbyśmy znali się od zawsze. Naprawdę fajny wieczór. Około 20:30 byliśmy pod naszymi domami.
-Jutro mnie nie będzie, ale do zobaczenia w poniedziałek Alex.- podszedł i mnie przytulił.
-Pa.- uśmiechnęłam się i weszłam do domu.
Naprawdę dawno nikt mnie nie przytulał. To było dziwne, ale miłe uczucie. Poczułam wewnętrzny spokój i poszłam usiąść na parapet, gdzie nagrywałam relacje na Instagram. Nie mówiłam o tym Mikowi, właściwie nikomu o tym nie powiem. Chce się poczuć jak normalna dziewczyna, a nie jak dziewczyna z 20k fanów, jak w dawnej szkole.
•
Taki tam drugi rozdział :p
YOU ARE READING
Chłopak z sąsiedztwa
言情Alex- 18-nastoletnia dziewczyna- przeprowadza się z rodzicami do małego miasta koło LA. Wieczorem kiedy siedzi w oknie zauważa chłopaka w oknie na przeciwko domu. Jest to Mike, który jest w jej wieku. 🥀 Uwaga! Zawiera wulgaryzmy 🙃