4.

1.9K 65 20
                                    

Mike wszedł za mną w głąb domu, aż w końcu usiadłam na kanapie w salonie. On stał i się patrzył.

-No więc czego chcesz?- zapytałam ponownie, równie tak chamsko jak przedtem.

-Alex...ja...-próbował coś wydusić z siebie- przepraszam...

-Za co?- udawałam obojętną.

-Za wszystko...za moje zachowanie no i moich kolegów. Ja naprawdę cię lubię.

-Dobra daruj sobie.

-Alex przepraszam.

-Co mi po twoim przepraszam jeśli twoi kumple mają mnie za taką samą szmatę jak inne dziewczyny? Pewnie jutro wszystkim tak powiedzą.

-Jest mi cholernie przykro za to co się stało...proszę wybacz mi.

Chwile musiałam pomyśleć, więc trwała długa cisza.

-No okej.- powiedziałam do Mikea.

Oj nie myślcie sobie, że mu wybaczam. Jeszcze się na nim zemszczę, tylko najpierw musimy się zaprzyjaźnić.

-To może zostaniesz jeszcze trochę?- zapytałam ze sztucznym uśmiechem na twarzy.

-Z przyjemnością.- chłopak rozsiadł się wygodnie na kanapie obok mnie.

Zamówiliśmy pizze, otworzyliśmy wino i zaczęliśmy grać na konsoli w piłkę. Wieczór był całkiem miły, ale gdzieś z tylu głowy cały czas miałam uczucie nienawiści to tego dupka.

Była jakoś godzina 2 w nocy, a za kilka godzin mieliśmy iść do szkoły. Super...zaczęłam trochę ogarniać dom, a Mike mi pomógł. Poszliśmy usiąść do mnie.

-Może powinieneś już iść do domu? Za kilka godzin musimy iść do szkoły.

-Kiedy jesteś koło mnie to totalnie mi się nie chce odchodzić.- powiedział trochę pijany, bo wypił pół zapasów alkoholu.

-Mike idź już...gadasz głupoty.

-Podobasz mi się skarbie- szepnął mi do ucha i zbliżył się...

-Mike, ogarnij się.

Chłopak odsunął się szybko kiedy usłyszeliśmy jakieś głosy z dołu. No super, to moi rodzice wrócili właśnie! Mieli być nad ranem!

-Mike, nie mogą cię zobaczyc!

-Wyluzuj coś się wymyśli...- powiedział, ale było już za późno.

Mój tato wszedł do pokoju i na widok Mike'a zrobił się czerwony ze złości.

-Alex!- krzyknął, a za nim stanęła mama-Co to ma być?! Kim on do cholery jest?!

-Tato to nasz sąsiad Mike...nie złość się błagam.

-Nie będziesz sobie sprowadzać tu tego chłopaka! Jak ty sobie to wyobrażasz?! Nie będziesz spac bo musi on tu siedzieć?! Dobierał się do ciebie?!

-Co? Nie!- krzyknęłam już trochę zdenerwowana.- To wasza wina, że on tu jest!- zaczęłam wymyślać.

-Co proszę?- wtrąciła się moja mama.

-Gdybyście byli w domu to byście wiedzieli, że w szkole nie było tak kolorowo! Miałam dość tego dnia, ale Mike mnie pocieszał i pograliśmy na konsoli! Poczułam jakbym miała tutaj przyjaciela.

I w tym momencie Mike niepotrzebnie wstał i podał rękę mojemu tacie...

-Ja...jestem Mike- powiedział i w tym momencie rodzice zauważyli że jest pijany.

Nawet nie wiecie jaki to był koszmar. Odrazu go wyprowadzili i odstawili do domu. Gadali długo z jego rodzicami, więc gdy wrócili udawałam, że zasnęłam.

Rano, gdy wstałam dostałam jeszcze kazanie i „zakaz zbliżania się do Mike'a". Co oni sobie myślą? Będę się zadawać z kim chce, zresztą od kiedy ich obchodzi moje życie...i tak widujemy się tylko na śniadaniach i czasem na kolacji.

Rodzice wyszli 30minut przede mną, więc wzięłam telefon i zadzwoniłam do Mike'a.

-Halo?- odpowiedział zaspany.

-Mike pójdziemy razem do szkoły?

-Ta. Za 10minut przed domem.

-Okej.- rozlaczylam się.

••••

Sorki, że tak długo nie dodawałam rozdziału, ale wiecie szkoła i takie tam. Za tydzień święta, a co za tym idzie- wolne. Wyczekujcie na następne rozdziały, a będzie ich dużo między świetami, a sylwestrem. Buziaki 💋😘

Chłopak z sąsiedztwa Where stories live. Discover now