7.

1.7K 56 5
                                    

Mijały kolejne dni, a ja i Chris widywaliśmy się praktycznie codzienne, jednak gdzieś z tylu głowy dalej myślałam o Miku. Czy to możliwe, żeby ten dupek mi się podobał? Nieee chyba mi się tak tylko przez chwile zdawało. Minęły dwa tygodnie odkąd Mike się do mnie nie odzywał...trochę słabo, ale ja go nie będę przepraszać.

W czwartek podbił do mnie Josh i powiedział, że robi jutro imprezę i jestem zaproszona. Oczywiście poszłam na nią już z wiedzą rodziców. Około 20 dołączył do mnie Chris. Bawiliśmy się w najlepsze. Kiedy poszłam do łazienki zobaczyłam Mika, nie samego. Była z nim jakaś dziewczyna, pewnie kolejny pustak do zaliczenia.

-Sory było otwarte.- uśmiechnęłam się ironicznie.

-Wyjdź stąd.- równie ironicznie uśmiechnął się Mike.

-To wy zmieńcie miejsce co miziania się, ja chce tylko do łazienki.

-Kate, zostaw nas na chwile samych słońce. Zaraz do ciebie wrócę.- dziewczyna wyszła z łazienki zamykając za sobą drzwi.-Chcesz mi coś powiedzieć?

-Nie lol o co ci chodzi?- widziałam jego wkurzona minę.

-O co mi chodzi? Chyba o co tobie chodzi?! Co to miało być?

-W sensie?

-Wbijasz tu jakby nigdy nic i próbujesz mi wszystko zepsuć.

-Przepraszam bardzo, że przerwałam ci zabawę.- przewróciłam oczami.

-Znalazłaś sobie chłopaka to się nim zajmij, a nie mi będziesz psuć życie towarzyskie. Znajdź sobie ciekawsze zajęcia.- wyszedł.

Kurde on ma racje. W sumie mogłam wyjść i nie przerywać mu, ale nie mogłam na to patrzeć...co się ze mną dzieje?

Nie miałam ochoty siedzieć na tej imprezie po sprzeczce z Mikiem. Tym bardziej, że wiedziałam iż w tym domu zaliczy jakąś panienkę. Wyszłam nic nikomu nie mówiąc. Kiedy wracałam do domu było już ciemno i zimno, a do tego zaczął padać deszcz. Ogólnie zaczęła się burza. W końcu dotarłam do domu. Byłam cała mokra, a makijaż spływał mi po twarzy. Moich rodziców nie było, zresztą jak zazwyczaj. W sumie cieszę się.

Poszłam się ogarnąć, później zrobiłam sobie popcorn, nalałam czerwonego wina i włączyłam jakiś film. W międzyczasie dostałam SMSa od rodziców, że musieli pojechać gdzieś tam, żeby załatwić sprawy i nie będzie ich do wtorku. W sumie spoko. Widziałam tez SMSy od Chrisa, ale nie chciało mi się ich czytać i wyłączyłam telefon. Skoro miałam jeszcze wolną sobotę i niedziele przed szkołą, to czemu by nie pojechać gdzieś. Miałam plan. Kupiłam bilet na pociąg do mojej dawnej miejscowości. Miałam dwie godziny, żeby znaleźć się na peronie, więc spakowałam niezbędne rzeczy i ruszyłam na nogach na peron.

Około 10 nad ranem byłam już na miejscu, wtedy właśnie udałam się pod dom Petera. Czułam się wspaniale, będąc znowu w moim mieście. To było trochę dziwne, ale mega miłe uczucie znowu patrzeć na te same domy, ulice i miejsca. Zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili ujrzałam Petera, który był w zupełnym szoku, po czym rzucił się na mnie.

-Alex! Nie wierze! Co ty tutaj robisz? Jak? Skąd? Kiedy? Czemu nic nie mówiłaś?

-Powoli!- byliśmy obydwoje szczęśliwi.- to była spontaniczna decyzja, podjęta o 21 wczoraj. Mam nadzieje, że mnie przenocujesz.

-No jasne! Jeju, ale się cieszę!

-Ja tez! Jak ty się zmieniłeś haha.

-Ty tez. Opowiadaj jak tam z Mikiem i Chrisem?

-Wiesz byłam wczoraj na imprezie i dobrze bawiłam się z Chrisem, ale kiedy poszłam do łazienki zobaczyłam Mika i jakąś dziewczynę, z którą się całował. Przerwałam to, po czym on trochę na mnie nakrzyczał i poszedł. Właśnie wtedy poszłam do domu i rozmyślałam przy filmie. Stwierdziłam, że same problemy tam i chciałabym cię odwiedzić.

-Ugh, słabo, ale ja ci poprawie humor. Idziemy do skateparku?

-Tak! Dobrze, że o tym pomyślałam i spakowałam rolki.

•••••

Może jeszcze dzisiaj pojawi się kolejny rozdział :*

Chłopak z sąsiedztwa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz