Pov Whitestar

Po długim szwędaniu się po Nemezis udało mi się dojść do zabiegówki. Nie było nikogo więc weszłam w miarę cicho i zaczęłam szukać koi medycznej mojego srebrnego przyjaciela. Usiadłam obok niego i złapałam go za rękę ściskając ją lekko. Bardzo się o niego martwię wygląda jeszcze drobniej niż wcześniej, już wybrałam stronę którą będę wspierać. Siedziałam tak póki nie usłyszałam cichego i niewyraznego jęku. Od razu skierowałam swój wzrok od razu na Jazza, który powoli otwierał optyki ale widać było, że sprawia mu to trudność i drgnął niespokojnie kiedy wyczuł, że ktoś trzyma jego dłoń. Więc zaczęłam go uspokajać

-Ciii Jazz spokojnie to ja Whitestar nie musisz się bać. Jesteś bezpieczny- mówiłam powoli oraz spokojnie ale po chwili udało mi go uspokoić zobaczyłam że oddycha spokojnie i w miarę równomiernie więc przykryłam go narzutą aby nie zmarzł.

Po tym cicho wyszłam aby go nie zbudzić. Szłam korytarzami bez celu nie wiedząc co ze sobą mam zrobić więc poszłam do swojej kwatery aby zadzwonić do Moona aby poinformować go, ze niedługo wracam na Nexo i aby przygotował zaproszenie dla Optimusa i wybranych autobotów oraz dla Megatrona i wybranych decepticonów. . Z cichym westchnięciem weszłam do siebie i usiadłam na koi i zadzwoniłam do mojego przyjaciela


Pov Jazz

Kiedy się obudziłem poczułem, że jestem przykryty co mnie bardzo zdziwiło ale po chwili dotarło do mnie, że jest tu Star i może być w wielkim niebezpieczeństwie. Próbowałem wstać ale nie udało mi się wykonać żadnego ruchu a jedynie spotęgować ból, udało mi się jakoś zdusić jęk bólu i dałem sobie spokój bo było to bez sensu i tak bym na razie nie pomógł Star. Musiałem poczekać aż odzyskam siły i wtedy pomogę Star i razem uciekniemy z tego okropnego miejsca. Gdy przymknąłem optyki usłyszałem, że ktoś wchodzi i postanowiłem być czujny i udawać, że dalej jestem nieprzytomny. Dyskretnie otworzyłem jedną optykę i zobaczyłem, że wszedł medyk decepticonów z tym swoim przyjacielem nie słyszałem o czym rozmawiali bo mówili zbyt cicho.


Pov Breakdown

Wszedłem z Knockoutem do zabiegówki i kątem optyki zobaczyłem, że bot się poruszył ale nie obudził się. Zacząłem swoboną rozmowę z moim czerwonym przyjacielem ale w miarę cicho aby nikt nie słyszał. Zacząłem polerować mu plecy ponieważ mnie o to poprosił a wiedział, że ja mu nigdy nie odmówię pomocy. Rozmawialiśmy o ostatnich wydarzeniach i dniach. Z jego słow domyśliłem się się, że ma już dość służenia Megatronowi i nie dziwię mu się, że chce odejść. Nikt nie docenia jego ciężkiej pracy prócz paru vechiconów, które zagnęły i nie można ich odnaleźć. Nie raz Ko się mnie pytał czy bym poszedł z nim ale sam nie jestem tego pewien ale zrobię wszystko aby mój przyjaciel był bezpieczny i nic mu nie groziło. Może powinniśmy zaptać się Whitestar czy by nam nie pomogłą



___________________

No i mamy kolejny rozdział i jeden z ostatnich rozdzidziałów tej ksiązki bo zblizamy się do końca. Dziekuję wszystkim którzy ją czytaj i wytrwali do tej pory. Przepraszam za wszelkie błędy jakie się tu pojawiły. Życzę wam wesołych świąt

Transformers : Dwa Królestwa Where stories live. Discover now