Rozdział 2

13.3K 672 122
                                    

 Niebo rozświetlały pierwsze promienie słoneczne. Czerwony okrąg przebijał się przez horyzont wraz z delikatnymi błyskami, odbijającymi się w tafli spokojnego jeziora. Na trawie wciąż znajdowała się rosa po chłodnej nocy. Ze strony Zakazanego Lasu dobiegały delikatne odgłosy szumiących drzew. W powietrzu unosił się zapach kwitnącej roślinności. Wszystko wraz ze świtem budziło się do życia. Na tak pięknym krajobrazie odznaczał się zamek. Szkoła Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Wspaniały, wprawiający w zachwyt budynek, w którym zawsze słychać było krzyki uczniów, uspokajał teraz swoją ciszą z powodu wakacji. Jednak i te zbliżały się ku końcowi, by rozpocząć kolejny rok szkolny. Już od kilku lat nic niezwykłego nie miało tu miejsca. Ostatnim odmiennym wydarzeniem była tragiczna śmierć Chłopca-Który-Przeżył, ale nie tym razem. A przynajmniej wszyscy tak myśleli. 

     W Łazience Jęczącej Marty było słychać cichy chrzęst. Jedna z umywalek z ukrytym symbolem węża otworzyła się rozdzielając się na sześć części, by zrobić miejsce pośrodku. Duch dziewczynki już od dawna nie widział tego zjawiska, a dokładnie od pamiętnego wydarzenia cztery lata temu. Ukrył się za jedną z toalet i czekał na to co ma się zaraz stać. Z tajemniczego mechanizmu wyłonił się młodzieniec, który każdego potrafił wprowadzić w zachwyt. Wysoki z idealnie zbudowaną sylwetką i arystokratycznymi rysami twarzy. Jego kruczoczarne, perfekcyjnie ułożone włosy, lśniły. Oczy, które każdy porównywał do morderczego zaklęcia, skrywały wielką pogardę do wszystkiego, co nie było godne choćby jednego ich spojrzenia. Delikatna, aksamitna, blada skóra biła cudownym blaskiem. Na pięknych, malinowych ustach skrywał się ironiczny uśmieszek, który po chwili zastąpiła maska obojętności. Całą postać dopełniał idealnie dobrany czarny garnitur wraz z koszulą o tym samym kolorze, której odpięty ostatni guzik, nadawał eleganckiej swobody. Ręce arogancko włożone do kieszeni, wyprostowana postawa i spojrzenie, które mogłoby zabić. Wraz z jego pojawieniem się z pomieszczeniu, powietrze zgęstniało, a atmosfera nabrała mroku. 

Po chwili oczy skierowały się na ukrytą w cieniu kabiny przeźroczystą postać.

- Witaj, Marto - głęboki głos zaniósł się po pomieszczeniu odbijając echem od wszystkich ścian. - Dawno się nie widzieliśmy.

- Kim ty jesteś? I co tu robisz? - spytała przerażona Marta.

- Oj... Przecież się znamy. Nie mogłabyś mnie zapomnieć - cwany uśmieszek zagościł na twarzy.

- H-Harry?

- Jednak pamiętasz? - uniósł brew.

- Co ty tu...? - głos ugrzązł jej w gardle.

- Wszystko w swoim czasie - mruknął.

- Ale?

Lekceważąc pytanie, opuścił łazienkę na drugim pietrze. Miał jeszcze wiele do załatwienia i nie mógł sobie pozwolić na takie bezużyteczne rozmowy z osobami pochodzenia mugolskiego - doskonale pamiętał historię dziewczynki. Powoli przemierzał korytarze szkoły. Przez ten czas w Komnacie prawie zapomniał jakim pięknym budynkiem jest Hogwart. Kamienne ściany, niezliczona ilość świec, starodawne obrazy, zbroje, witraże w oknach. Jednak nie miał czasu na zwiedzanie. Wakacji pozostał tylko tydzień, a on musiał napisać wszystkie SUMy, udać się na Pokątną i zrobić aferę w całej czarodziejskiej Anglii. Szczerze? Już się nie mógł doczekać. Pragnął pokazać całemu światu jak bardzo się zmienił. Nie był już w końcu przestraszonym, niewinnym chłopcem. Stał się mężczyzną znającym swoje miejsce, wartość i przede wszystkim możliwości. Nie był zagubiony. Wiedział, co chce od życia i jak powinien tego dokonać.  Tom nauczył go tego wszystkiego. Tom - postać całkiem odmienna od tego jak sobie wszyscy ją wyobrażają. Gracja, duma, inteligencja - to go wypełniało, a po tak długim przebywaniu w jego obecności, zielonooki również się taki stał. Nikt nie mógł tego podważyć. Przez ten okres bardzo związał się z młodym Riddlem. Trudno mu było się z nim rozstać. Stał się jego częścią, drugim, nowym "ja". Tym co było w nim najlepsze i już na zawsze być powinno. Obiecał sobie i nie tylko, że w każdej możliwej chwili będzie go odwiedzał i nikt mu w tym nie przeszkodzi. W Komnacie Tajemnic czuł się jak w domu. Komfortowo, bezpiecznie. Po prostu na miejscu. Nie chciał tego zmieniać, ale wiedział, że w końcu musi wrócić do prawdziwego życia, jak okrutne by ono nie było.

Harry Potter Powrót od śmierci [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz