50

1.3K 186 35
                                    

Na początku Min pomyślał, że jego zmęczony mózg po prostu sobie z niego kpi, ale kiedy po raz drugi usłyszał swoje imię zza pleców, wiedział, że nic mu się nie przesłyszało. Ten głos. Działał jak trucizna. Przez kilkanaście sekund ciało Yoongiego odmówiło mu posłuszeństwa. Naprawdę chciał zwiać, ale jego nogi ani drgnęły. Przełykając gulę, jaka powstała w jego gardle, poczuł, jak ktoś kładzie dłoń na jego ramieniu. Wtedy w końcu odwrócił głowę i spojrzał nieco w górę.

- Min Yoongi! - powiedział wysoki, ciemnowłosy chłopak.

Był równie zaskoczony co Yoongi.

- Cześć, Minjae - wykrztusił z siebie niższy, ściskając foliową torbę za plecami.

- Rany, nie wierzę, że się tutaj spotykamy! - zawołał, klepiąc Mina w ramię. - Minęło parę lat, no nie?

W głowie Yoongiego pojawiło się ich ostatnie spotkanie twarzą w twarz. Tak, minęły jakieś cztery lata, nie mógłby zapomnieć. To była chyba najgorsza chwila w jego życiu, więc tak łatwo nie dało się jej wymazać ze wspomnień. To wtedy jego najdroższy przyjaciel zabawił się jego uczuciami i zdeptał resztki zaufania, jakim go wówczas darzył.

- Rzeczywiście, kilka lat - odezwał się w końcu.

Skutecznie unikał kontaktu wzrokowego, ale czuł to, w jaki sposób Minjae na niego zerka. Z politowaniem? Z jednej strony ciekawe było, co sobie teraz myślał, ale z drugiej Yoongi miał to w głębokim poważaniu. Chciał już zakończyć to urocze spotkanie i iść do domu.

- To zabawne, że przez tyle lat mieszkaliśmy w tym samym mieście, a nie minęliśmy się nawet na ulicy. Teraz mieszkasz w Seulu, prawda? - zapytał.

W tym momencie trafił w punkt. Yoongi nie wiedział, czy było to po nim widać, ale w tamtej chwili poczuł, że robi mu się niedobrze. Skąd Minjae to wiedział? Okej, mógł strzelać, w końcu większość ludzi wyjeżdża na studia do Seulu, ale z drugiej strony, gdyby nie miał pewności, raczej by zapytał. Zatem wiedział? Interesował się nim? Tylko po co? Yoongi podejrzewał nieraz, że Minjae nawet go nie pamięta, a jednak się mylił.

- Tak - odparł zdezorientowany. - Skąd wiesz?

- Obiło mi się o uszy - powiedział chłopak, wzruszając ramionami, po czym uśmiechnął się dokładnie tak, jak kiedyś.

To był ten uśmiech, w którym kiedyś Yoongi był zakochany do szaleństwa. Kiedyś.

- Ty - zaczął niepewnie Min - też wyjechałeś?

Minjae wydał się nieco zaskoczony. Czując wcześniejsze nastawienie Yoongiego, prawdopodobnie nie spodziewał się, że zada mu jakiekolwiek pytanie.

- Nie - odparł krótko - pomagam mamie w cukierni.

Yoongi pokiwał głową ze zrozumieniem. Przypomniała mu się mama Minjae. Pamiętał, że ciastka z jej cukierni były naprawdę dobre.

- To nic poważnego - kontynuował Minjae - miałem wyjechać, ale tata trochę podupadł na zdrowiu i zdecydowałem się zostać, żeby trochę pomóc. Jest już w porządku, dlatego mam nadzieję, że uda mi się w tym roku.

Min słuchał uważnie, nie przestawał kiwać głową. W jego głowie panował totalny bałagan. Wszystko, co mówił Minjae wydawało mu się takie dziwne. Te słowa, które wypowiadał, tak bardzo nie pasowały to chłopaka, jakiego pamiętał. Czy to możliwe, że aż tak się zmienił? Chociaż, on zawsze był dobrym aktorem. Potrafił manipulować Yoongim jak nikt nigdy wcześniej ani później.

- Słuchaj, może byśmy się spotkali? - zaproponował, ściągając Mina na ziemię. - Do kiedy tutaj jesteś? Z kim w ogóle przyjechałeś? Jeśli nie możesz albo nie masz czasu to trudno, rozumiem.

Yoongiego ponownie zamurowało. Nie po to tutaj przyjechał, żeby odnawiać przyjaźń z Minjae. Chciał się raczej ostatecznie wyleczyć z bolesnych wspomnień. Nie mógł przecież tak po prostu zapomnieć, jak bardzo przez niego cierpiał.

- Jestem tutaj ze znajomymi - powiedział cicho, czując, że chłopak mu nie uwierzy. - będziemy tu jeszcze przez jakiś czas, tylko nie jestem do końca pewny, co planują i-

- Rozumiem - przerwał mu Minjae. - trudno, innym razem.

To było dziwne. Uczucia Mina wariowały. W jednej sekundzie czuł tęsknotę za chłopakiem, w drugiej ogromny żal. Rozum podpowiadał 'wykluczone, nie możesz się z nim spotkać' a jednak jakaś mała cząstka krzyczała 'zrób to!'. Dlaczego nie kazał jej zamilknąć?

- Zaraz - powiedział. - Masz ten sam numer co kiedyś?

Minjae kiwnął głową. Yoongiemu robiło się coraz słabiej, uczucie tęsknoty powoli znikało, żal zdawał się je dominować.

- Więc...może zadzwonię - powiedział Min, nie mając pojęcia dlaczego. Z każdym wypowiedzianym słowem żałował coraz bardziej, a mimo to nie potrafił się zamknąć.

- Serio? W porządku. Jestem tutaj jeszcze trzy dni, jeśli znajdziesz chwilę, to odezwij się do mnie.

W tamtym momencie ze sklepu wyszła młoda dziewczyna, która zawołała go po imieniu.

-Wybacz, muszę lecieć, cześć!

Yoongi odmachał mu jedną ręką, drugą wciąż zaciskając na torbie.
Minjae wsiadł z dziewczyną do samochodu i odjechał, a Min stał obok sklepu jeszcze przez parę minut, jak kompletny kretyn. W końcu odwrócił się w stronę kosza i wrzucił do niego wygniecioną torbę z taką siłą, że znajdująca się w środku butelka rozbiła się, robiąc przy tym sporo hałasu. Gdyby ktoś w tamtym momencie zapytał Yoongiego co czuje, z pewnością odpowiedziałby, że wściekłość. Na Minjae, bo wydawało się, że nie miał pojęcia, jak wielką krzywdę mu wyrządził, i na siebie, ponieważ właśnie zdecydował się wejść drugi raz w to samo bagno i to tylko i wyłącznie dlatego, że zobaczył uśmiech, w którym kiedyś był zakochany do szaleństwa.

Kiedyś?

an

taka mała uwaga, pierwszy raz chyba napisałam i wrzuciłam rozdział przez komputer, dlatego nie jestem pewna, czy będzie wizualnie wyglądał tak samo, jak te, które wrzucam przez telefon whweh XD ogólnie mam problemy z telefonem, ten rozdział miał się pojawić parę dni temu, ale właśnie przez sprzęt pojawia się dopiero teraz :( miłej nocki moi drodzy!!
+ macie może jakieś rady dla biednego Yoongiego? :/




• starry night 2 • yoonseok ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz