48

1.2K 204 32
                                    

Hoseok przesypywał ciepły piasek z jednej dłoni na drugą, odkładając co jakiś czas małe kamyczki, które akurat wpadały mu w oko.
- Hyung! Uwaga! - zawołał Jimin w momencie, kiedy Jung liczył kamyki, które postanowił zabrać ze sobą do domu.
Chłopak w ostatniej chwili uniósł wzrok i odbił piłkę, przed którą ostrzegał go Park, nim ta zdążyła uderzyć go w głowę. Młodszy złapał ją i odrzucił reszcie czekającej na boisku, dając im tym samym do zrozumienia, że na razie mogą kontynuować bez niego.
- Jesteś pewien, że nie chcesz zagrać? - zagadnął, wyciągając ze swojego plecaka butelkę wody. - byłoby trzech na trzech.
- Nie, dzięki - odparł Jung, odgarniając z czoła włosy, które targał mu wiatr. - wolę oglądać jak wy gracie.
- Rozumiem - pokiwał powoli głową, siadając na kocu zaraz obok Hoseoka. - chociaż nie widziałem, żebyś był szczególnie zainteresowany meczem - dodał, śmiejąc się.
Chciał nieco sprowokować go do rozmowy, bo rzeczywiście, ani razu nie spojrzał na rozgrywkę przyjaciół. Wzrok miał wbity w piasek, czasem też sięgał po telefon, żeby zobaczyć, czy może Yoongi nie zdecydował się dać mu jakiegoś znaku życia. Zastanawiał się też, czy sam nie powinien napisać jakiejś wiadomości, zapytać, czy poczuł się lepiej. Uznał jednak, że najprawdopodobniej Min położył się spać i nie chciał go niepotrzebnie budzić.
- Wybaczcie, jakoś nie mam nastroju. - powiedział, pocierając nerwowo ramię.
Najbardziej niepokojące dla Jimina było jednak to, że po raz pierwszy odkąd z nim rozmawiał, chłopak nie utrzymywał z nim kontaktu wzrokowego.
- Nikt się na ciebie nie gniewa hyung - zapewnił, poklepując przyjaciela po kolanie.
Hoseok uśmiechnął się lekko.
- Nie powinieneś się przejmować tak bardzo tym, co się stało Yoongiemu - dodał po chwili Jimin. - to nie twoja wina, że źle się poczuł. To niczyja wina. Zdarza się.
- Wiem, że się zdarza, ale - urwał na moment, zastanawiając się, czy powinien powiedzieć to, o czym myślał. - wydaje mi się, że Yoongi wcale źle się nie poczuł, że to była tylko wymówka.
Wyrzucając to z siebie, znów wsunął dłonie w piasek i zaczął się nim bawić.
Jimin uniósł brwi i zamrugał parę razy, szczerze zaskoczony.
- Dlaczego miałby udawać?
Hoseok westchnął głęboko i spojrzał w końcu na Parka.
- Szczerze?
Młodszy skinął głową.
- Oczywiście mam wrażenie, że to moja wina - powiedział, wzruszając ramionami. - Ile można się ze mną męczyć. To musi być ciężkie, zwłaszcza dla kogoś tak spokojnego, jak on. Jestem głośny i męczący. Do tego jeszcze nachalny jak widać. Po tylu dniach ze mną ma mnie pewnie dosyć — dokończył. Z każdym słowem w jego oczach pojawiał się większy smutek.
Na twarzy Jimina natomiast malowało się zdziwienie. Ciężko było mu sobie wyobrazić, że Yoongi mógłby mieć dość Hoseoka. Brzmiało jak abstrakcja. Zwłaszcza kiedy przypominał sobie te wszystkie momenty w ciągu zaledwie kilku dni, w których udało mu się przyłapać Yoongiego na wpatrywaniu się w Hoseoka, który akurat zajęty był czymś innym. Ktoś, kto patrzy na drugą osobę w ten sposób, na pewno nie ma jej dość. Raczej pragnie więcej. Park nie chciał ingerować w ich relację, Każdy z chłopców wiedział, że ta dwójka potrzebuje czasu, ale nie mógł pozwolić na to, żeby Hoseok myślał, że jego wspaniały charakter odpycha Yooniego, kiedy jest odwrotnie. Nie mógł pozwolić na to, żeby Hoseok w ogóle myślał o sobie w taki sposób.
- Wiesz, co ci powiem, hyung? - odezwał się w końcu. - Może znasz Yoongiego hyunga lepiej niż ja, ale każdy ma swój punkt widzenia, dlatego podzielę się z tobą moim. Kilka razy udało mi się zobaczyć, jak hyung na ciebie spogląda, kiedy jesteś czymś zajęty. Mogę z ręką na sercu zapewnić cię, że to nie jest wzrok kogoś, kto chce od ciebie uciec. Dzisiaj, nawet jeżeli się wykręcił, to nie dlatego, że nie chciał tu z tobą być. Mogę się założyć, że najbardziej na świecie chciałby teraz siedzieć obok Ciebie. Dlatego wydaje mi się, że powinieneś poszukać prawdziwej przyczyny i pokazać mu, że w dwójkę prościej będzie rozwiązać problemy, które go męczą.
Hoseok podniósł głowę i spojrzał na młodszego, który posyłał mu uśmiech tak słodki, jak gofry sprzedawane przy wejściu na plażę, a może i nawet słodszy.
- Myślisz, że powinienem do niego iść teraz? - odezwał się w końcu, po paru sekundach milczenia.
- Dlaczego nie? Czasem tak mamy, że nie prosimy o pomoc, chociaż bardzo jej potrzebujemy.
- Brzmi jak Yoongi - zgodził się Jung.
- No to leć do niego.
- Dobrze - skinął głową nieco zakłopotany - i co mu powiem?
Jimin przewrócił oczami.
- Nie wiem, coś wymyślisz po drodze! - zawołał, popychając wstającego z koca hyunga.
- Powiedz reszcie, że przepraszam! - krzyknął Hoseok, odchodząc szybkim krokiem w stronę pensjonatu.
- Jasne!
Jung odmachał wciąż uśmiechającemu się Jiminowi, po czym przyśpieszył. Miał nadzieję, że chłopak miał rację, a Yoongi nie będzie na niego zły za to, co zamierzał zrobić.

•an
*ja, udając, że wcale nie zostawiłam was bez update na prawie trzy tygodnie* : no hej :)
a tak na serio to może te +700 słów was troszkę udobrucha :((( przepraszam was, ale miałam ciężkie tygodnie a studiach i po prostu tak wyszło 😞
mam nadzieję, że będzie to wyglądało lepiej w następnym tygodniu ✊
(also, w ankiecie na tt większość głosów była za tym, żeby iść z akcją w angst, także przygotujecie się, bo spełniam marzenia.)
++ mam trochę problemy z telefonem, dlatego sprawdzę dokładnie jutro 😳✊

• starry night 2 • yoonseok ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz