3.

331 21 28
                                    

Obudził mnie fantastyczny zapach jedzenia, a dokładniej smażonej jajecznicy. Otworzyłam oczy. „To jednak nie był sen". Uświadamiając sobie, że cały czas siedzę na fotelu w domu Bagginsów, zaśmiałam się w myślach. Zauważyłam, że byłam przykryta białym, miękkim kocem, którym widocznie przykrył mnie Frodo kiedy jeszcze smacznie spałam. Wstałam powoli, przeciągnęłam się z cichym piskiem i podeszłam do okrągłego przejścia prowadzącego do kuchni. Pałętał się w niej Frodo widocznie przygnębiony.

- Dzień dobry.-powiedziałam wesoło.

- Dzień dobry Sophie. Głodna?- zapytał się mnie z niemrawym uśmiechem, ukrywając swój ból.

- Bardzo.- podeszłam do niego bliżej.- Mogę ci w czymś pomóc?

- Jeżeli byś mogła wyjąć talerze i sztućce z tamtej szafki?- pokazał mi jedną z górnych drewnianych szafek stojących obok kominka.

Podeszłam do niej i wyciągnęłam przedmioty, o które poprosił. Sztućce były srebrne, zdobione w krasnoludzkie wzory, natomiast porcelanowa zastawa równie piękna wymalowana była w kolorowe kwiaty. Były niepowtarzalne, gdyż każdy z talerzy miał nieco inny wzór.

- Jak się czujesz?- spytałam Niziołka spoglądając na niego.

Nie znałam się na pocieszaniu ludzi, bo nigdy nie musiałam, ale czułam wielką potrzebę jakoś wesprzeć Niziołka, chociażby najmniejszym słówkiem. Pewnie wielu ludzi z mojego świata pomyślałoby, że nie mam uczuć wobec innych ludzi, że nie mam empatii i tylko lubię ich krzywdzić. A co ja miałabym powiedzieć o innych? Oni również nie okazywali mi współczucia.

- W porządku. Ale nadal nie rozumiem, czemu Bilbo odszedł.- Frodo obrócił się do mnie i spojrzał w moje oczy.

Dostrzegłam w jego wzroku cierpienie, w końcu kochał Bilba prawie jak ojca. Uśmiechnęłam się do niego pokrzepiająco.

- Chciał kolejnej przygody, a nie jest już młody. Odszedł, aby zobaczyć jeszcze raz te miejsca, w których niegdyś miał okazję przebywać, w których się zakochał.- rozłożyłam naczynia na stole i usiadłam na małym drewnianym krześle.- Nie zatrzymałbyś go, nawet gdybyś próbował siłą.

- Rozumiem.- powiedział smutno się uśmiechając. Postawił na stole misę z jajecznicą i talerzyk z chlebem. Wzięłam jedną kromkę i posmarowałam ją masłem.- Tyle razy opowiadał mi o tych miejscach. Kiedyś, kiedy byłem jeszcze dzieckiem, wyobrażałem sobie, że jestem na jednej z jego wypraw. Zawsze był dla mnie przykładem, inspiracją. Kiedyś powiedział, że mnie ze sobą zabierze, ale słowa nie dotrzymał.

- Jedyne w czym mogę cię zapewnić to fakt, że ciebie też czeka wielka przygoda, nawet jeśli nie będzie ona u boku Bilba.- spojrzał na mnie nie rozumiejąc nic z tego co powiedziałam.- Zrozumiesz, kiedy przyjdzie pora.

- Chciałabyś może pójdziesz zaraz na mały spacer? Oprowadzę cię trochę po okolicy!- powiedział podekscytowany Frodo.

- Czemu nie? Z chęcią.- uśmiechnęłam się do niego.

Zapowiadał się ciekawy dzień.

Po zjedzonym śniadaniu wyszliśmy z norki i powędrowaliśmy w stronę innych zielonych pagórków, a po drodze mijaliśmy co chwila mieszkańców Shire, którzy witali nas wesoło. Paru zdziwiło to, że tu jestem, ale jeszcze wiele dziwnych spojrzeń mnie czekało w tym świecie, więc zignorowałam je wszystkie tak, jak zwykle to robiłam. Słońce już dawno wzeszło na niebo ogrzewając ziemię. Trawa wydawała się jeszcze bardziej zielona niż kiedy pierwszy raz zobaczyłam piękne pejzaże Shire.

Rozmawiałam z Frodem na różne tematy. Opowiedział mi trochę o sobie, a ja o sobie, jednak zszedł na jeden z cięższych dla mnie tematów.

- Pewnie masz dużo przyjaciół w Londynie. Każdy chciałby mieć taką przyjaciółkę jak ty.- spojrzał na mnie, a ja na niego.

"Nie z tego świata"- LOTR FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz