Rozdział 8

23 5 0
                                    

Weekend to zdecydowanie moja ulubiona część tygodnia. Obiecałam sobie, że tym razem nawet nie kiwnę palcem, po prostu będę leżeć i się lenić. Miałam dość pracy, gwaru jaki czasem panował w "Miau Cafe" i sztywnej, męczącej atmosfery jaką wprowadzała Namsoo. Po tych 5 dniach miałam jej aż po dziurki w nosie, a głowa pękała mi od samego widoku dziewczyny. Dobrze było w końcu od niej odpocząć.

Wstałam możliwie wcześnie, gdyż według mnie godzina jedenasta w sobotę to prawie poranek. Kto normalny zaczyna dzień przed dziewiątą? Chyba tylko osoby, które mają nierówno pod sufitem. A, no i moja siostra. Chociaż ona chyba zalicza się do wcześniej wspomnianej grupy.

Przeciągnęłam się solidnie i rozejrzałam się po pokoju. Słońce spokojnie przenikało przez zaciągnięte, pastelowe, niebieskie zasłony, które sięgały aż do podłogi. Widok z okna nie zachwycał, gdyż przedstawiał tylko zatłoczoną ulicę i non stop spieszących się ludzi. W oddali jednak całkiem nieźle prezentował się pobliski park, który jesienią wyglądał naprawdę przepięknie. Obok okna stało stare biurko w odcieniu szarości, a na nim kilka bibelotów i laptop, którego czasy młodości już dawno minęły. Wieczorami bardzo często zapalałam świeczkę o zapachu imbiru, gałki muszkatołowej i słodkiego kardamonu, po czym siedząc w mięciutkim fotelu poddawałam się lekturze. Najczęściej czytałam rozmaite romanse, a potem marzyłam o przeżyciu podobnych sytuacji w realnym życiu. Przez te książki moja dusza romantyczki nie umiała pogodzić się z faktem, że nigdy nie spotkam mężczyzny, który będzie tak doskonały jak ci opisani w historiach. Dlatego stałam się pod tym względem lekko przewrażliwiona.

Następnym punktem mojego pokoju była ogromna szafa z lustrem. Mimo jej pojemności nie posiadałam zbyt wielu rzeczy. Dzięki temu zawsze wiedziałam w co mam się ubrać. Nigdy nie stanowiło to dla mnie większego problemu, ponieważ nie musiałam kopać w stercie ubrań, które zazwyczaj tylko zajmowały niepotrzebnie miejsce. Czy to sprawiało, że nie byłam normalną dziewczyną? Szczerze powiedziawszy – nie wiem, ale czułam się z tym doskonale.

Ociężale wygramoliłam się ze swojego wygodnego łóżka, odsłoniłam zasłony by promienie mogły swobodnie wpaść do środka i mijając porozrzucane po podłodze skarpetki ruszyłam do kuchni. Plan był prosty - zrobić herbatę, wziąć coś do jedzenia i wrócić do wyrka. Całym sercem wierzyłam, że to jest mój dzień i nikt nie ma prawa się wtrącić. Tylko ja i łóżko, związek doskonały.

Niestety coś musiało pójść nie tak.

Kiedy byłam w trakcie bodajże szóstego, czekoladowego ciasteczka i oglądania jednego z bardzo motywujących filmików o zdrowym trybie życia na youtubie, do pokoju wtargnęła moja młodsza siostra. Włosy miała w nieładzie, a po jej stroju i aparacie fotograficznym przewieszonym przez szyję można było wywnioskować, że właśnie wróciła z porannej sesji zdjęciowej. Zaczynała tak każdy weekend, gdyż jej zdaniem rozwijanie swoich pasji i zainteresowań to podstawa, aby być w życiu spełnionym i szczęśliwym. W pewnym sensie to rozumiałam, jednak byłam zbyt leniwa by poświęcać się swoim pasjom w takim stopniu jak ona. Moje zainteresowania nie wymagały takiego wkładu, ponadto przez pracę brakowało mi na to czasu.

Kate patrzyła na mnie karcącym wzrokiem, lecz wolała przemilczeć moje obecne położenie. Westchnęła tylko głośno i rzuciła:

- Mam fajny pomysł na dzisiejszy wieczór. Poszukaj jakiejś fajnej dramy albo filmu, a ja pójdę na zakupy.

Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, wyszła trzaskając drzwiami, jak to miała w zwyczaju. Nie chodzi o to, że była zła, po prostu robiła to odruchowo. Próbowałam ją tego odzwyczaić, jednak zawsze kończyło się to fiaskiem. Eh, te młodsze siostry...

*^*

- Dobra, pokaż mi tą dramę, którą wybrałaś. - mruknęła Kate upijając łyk swojego ulubionego bananowego shake'a.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 17, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Czarne szczęścieWhere stories live. Discover now