#9 - "Randka"

3.2K 261 463
                                    

Nie wiem, czym się tak stresuję. Przecież to nic takiego, że przyjaciele idą razem do miasta, aby spędzić razem czas. Wszyscy tak robią. Ale sądzę, że inni nie są prawdopodobnie zakochani w swoim przyjacielu...

Moje spotkanie z Hinatą miało być po treningu, gdyż obaj zgodziliśmy się pójść od razu że szkoły na autobus do miasta. Nasz plan na dzisiejszy dzień wyglądał prosto i następująco:
-idziemy ze szkoły na autobus
-idziemy do sklepu sportowego
-kierujemy się w miejsce, gdzie można coś zjeść
-gramy w odbijanie piłki
-wracamy razem do domów
Plan idealny.

Jednak, o czym będziemy ze sobą rozmawiać przez cały dzień? Nie wiem nawet, jak się z nim przywitać, a co dopiero zaczynać jakiś temat na rozmowę? Nie jestem nieśmiały, ale przy nim moje serce zaczyna bić szybciej. Zdaję sobie sprawę, co to może znaczyć i postanowiłem sobie, że jeśli będę miał dobrą okazję, powiem Hinacie, co o nim myślę. Jeśli będę miał okazję. Na razie staram się na niego nie patrzeć, bo zawału od jego słodkości dostanę...

- Okej, skoro jesteście już po rozgrzewce, pora na wiadomość - wszyscy usiedliśmy naprzeciwko trenera i z uwagą patrzyliśmy na niego, czekając na to, co chce nam powiedzieć. Siedziałem obok Hinaty i mogłem zobaczyć w jego oczach iskierki podekscytowania. - Za twą tygodnie są wakacje, więc razem z trenerami Nekomy i Fukorodani postanowiliśmy zrobić dla was obóz treningowy.

- Obóz treningowy?!

- Będziemy pływać?!

- Ryu, szykuj swoje najlepsze kąpielówki!

- Zamknąć się i słuchać! - gdy trener Ukai był zły, potrafił nawet podnieść swój głos 10 razy bardziej, a potem, aby uspokoić nerwy, szedł do kantorka, zapalić. Tym razem nie był zły, lecz jego spokojna równowaga została zachwiana. - Za tydzień powiem wam więcej szczegółów, a na razie możecie dalej kontynuować trening. Ja muszę wyjść.

- Gdzie, trenerze?

- Do kantorka.

Kiedy trener wyszedł z sali gimnastycznej, pan Takeda powiedział, abyśmy poodbijali sobie piłki. Hinata od razu do mnie podbiegł, prosząc mnie o odbijanie z nim. Zgodziłem się, a w środku czułem się, jak mała dziewczynka, która dostała wymarzoną lalkę.

- Też się cieszysz na ten wyjazd, Kageyama?

- Tak, ale nie tak, jak Tanaka-san i Nishinoya-san - w tym momencie obaj spojrzeliśmy na wspomnianą dwójkę, która chyba śpiewała o pięknych dziewczynach i strojach kąpielowych.

- Oni wiedzą, że tam nie będzie plaż i dziewczyn, tak?

- Wątpię.

- Wiesz, cieszę się, że gdzieś razem idziemy - Hinata uśmiechnął się w moją stronę, a to doprowadziło do tego, że straciłem piłkę z oczu i poleciała ona na moją głowę.

- A... wychodziłeś kiedyś z kolegami?

- Tak i to nie raz! Ale gdy zacząłem liceum, nie miałem zbytnio z kim wychodzić, bo wszystko poszliśmy do innych szkół. A ty? Miałeś kiedyś przyjaciół?

- Mam ciebie - powiedziałem to bez namysłu, a po chwili zatkałem sobie usta dłonią. Rudzielec za to analizował moje słowa i wystarczyło tylko wierzyć, że nie pomyśli o tym inaczej, niż chciałbym, żeby myślał.

- Dzięki. To miło z twojej strony.

Na moje szczęście, Hinata ma mózg, jak orzech i niczego się nie domyślił. Tylko ja nadal nie wiem, co moglibyśmy ciekawego robić na naszym spotkaniu.

Chwila...

Skoro się spotkamy...

We dwoje...

His secret // KageHinaWhere stories live. Discover now