Part 23

2.7K 208 353
                                    





Ich pozycja jest komfortowa. Nawet kiedy podtrzymuje się ręką szafki i wadzi o poukładane tam piłki jest całkiem dobrze. Alfa trzyma go mocno, ale delikatnie za biodra obcałowując jego policzki. Jest zachwycony, że tak się zgrał, ze swoim księciem z bajki. To tylko potwierdza tezę, że się nie mylił i są dla siebie stworzeni.
Zaciąga się kojącym zapachem podniecenia alfy. Bardzo się różnił ten zapach od jego codziennego. Ale mu pasował. Był aromatyczny.

Czuje jak alfa układa go na ziemi. Zaciska oczy czekając aż jego głowa spotka się z zimną podłogą ale tak się nie dzieje. Leży na czymś miękkim, jakiejś bluzie. Zastanawia się skąd Louis ją wytrzasnął. Przecież on nie nosi bluz.
Wzdycha potrzebująco wyciągając ręce do przodu widząc, że alfa się nie spieszy.

Nie spodziewałby się po Tomlinsonie, którego omegi nazywają także bogiem seksu, że jest taki powolny. A może to jest dobre, że tak się z nim obchodzi. W końcu to jego pierwszy raz. Alfa pewnie to czuje. Jest cudowny. Zawsze wiedział, że taki będzie. Miał tę wizje.

— Mam ochotę zapalić. – mówi kokieteryjnie, mając to w planie by oczarować alfę ale nie doczekuje się odpowiedzi. Alfa unosi się na nim i zaczyna ssać zagłębienie na jego szyi. Wierci się pomrukując zadowolony, że zaczynają od takiego elementu. Obejmuje kark mężczyzny, odchylając szyję do tyłu. – Jesteś taki ostrożny – mówi powstrzymując jęk gdy alfa robi mu kolejną malinkę. – Przygotuj mnie. Nie chce z zaskoczenia Louis. – teraz już jęczy i czuje jak alfa nad nim drży słysząc to. Jest tym zauroczony. Wreszcie ma dowód na to, że szatyn jest człowiekiem i reaguje na jego słowa.

– No dawaj. Zabaw się. – znów wychodzi z jego ust i jest całkiem z siebie dumny, że jest taki odważny. Po prostu jego omega pragnie alfy. Zwolniłby ale sam słyszał, że Taylor mówiła, iż alfa nie trawi powolnego seksu. Nie chce być nudny. Chce być idealny dla niego. Jeśli to oznacza, że powinni odrobine przyspieszyć tępo jest gotów się na to zgodzić.

I unosi tyłek rozpinając sobie spodnie. Sam zacznie. Skoro Louis postanowił sobie pomilczeć. Czuje przyspieszony oddech alfy gdy to robi i sam również czuje się rozpalony. Ta alfa się z nim droczyła. Robiła to specjalnie. Może Louis lubi tak się bawić. Oglądając jak omega się sama podnieca, a później wkracza do akcji będąc swoiście dla siebie gwałtownym i namiętnym.

Czuł się piękniej kiedy mężczyzna położył na nim swoje dłonie pomagając mu ze spodniami. On sam zciągnął  z siebie bokserki wiedząc, że nie ma co się wstydzić. Alfa i tak nic nie widzi. Słyszał, że Tomlinson nie lubi aniołków. Musiał działać. Nie będzie grzeczny, tak jak tamten chciał.

Włożył palce do ust zasysając je. Chyba alfa to zauważyła bo usłyszał ciche „kurwa".
I wtedy na chwile przestał. To nie było Louisowe przeklnięcie. Zdecydowanie nie Louisowe.

Na początku zamarł i się przestraszył. Nie chciał by jakaś alfa go tu teraz zgwałciła. Musi się upewnić, czy to na pewno nie jest Louis.

Czuje napływające wątpliwości gdy chce go zapytać kim jest ale wtedy czuje miękkie wargi na swoich. Pocałunek czuły i delikatny. Z ust przechodzi na jego szczękę. I wtedy wie, że to na pewno nie jest Louis.  Zwraca uważnie uwagę na detale. Nie czuje tego idealnego zarostu, który za każdym razem go kłuł i charakterystycznego sposobu zasysania języka przy całowaniu.
Odwzajemnia a nawet pogłębia pocałunek który dzieli z nieznajomym. Jest idealnie. Nie chciałby tego niszczyć. Chce wiedzieć kim jest ta alfa która odważyła się podszywać pod Tomlinsona.

• My fucking James Dean'• larry, ziam W TRAKCIE POPRAWEK !!!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz